Translate

poniedziałek, 30 grudnia 2013

05. Puchar Quidditcha 1

Harry siedział między Ronem, a Neville na kanapie w pokoju wspólnym Gryfonów. Harry i Ron jeszcze mieli na sobie stroje zawodników quidditcha. Kilka godzin temu zakończył się mecz pomiędzy Gryffindorem, a Slytherinem. Gryfoni wygrali. Głównie dzięki Harry’emu i Ginny, którzy zagrali na najwyższym poziomie.
Harry co chwilę zerkał na Rona. Zagrał bardzo dobrze. Harry był tym zdumiony. W poprzednim sezonie słabo sobie radził. Prawdę mówiąc tylko jeden mecz zagrał na poziomie. Teraz było inaczej. Zagrał naprawdę wspaniale, a cały stadion skandował jego imię, gdy obronił karnego Flinta.
- No i wtedy Flint rzucił – relacjonował Ron obronę karnego, wymachując przy tym rękoma – Wiecie… Rzucił się w prawo, ale tak szczerze, nie wierzyłem, że dam radę obronić. Więc zamknąłem oczy i wyciągnąłem się jak struna i… obroniłem. No serio. Nie mogłem w to uwierzyć.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Trudno było uwierzyć, aby Ron, tak niepewny gracz, ukrywał w sobie taki talent. Harry od razu zauważył, że powstało coś w rodzaju jego fanklubu. Wokół jego rudowłosego przyjaciela znalazły się dziewczyny, które zawzięcie mrugały oczami i mówił głosami pełnymi uwielbienia:
- Byłeś wspaniały, Ron.
- Nie bądź taki skromny.
- Ślizgoni nie mieli z tobą szans.
Harry zerknął w drugą stronę pokoju wspólnego. Siedziała tam Ginny wtulona w Deana. Oboje zagrali doskonale, chociaż Ginny przyćmiła swojego chłopaka. W każdym razie… Dean doskonale to skrywał. Harry przeczuwał co się dzieje w głowie czarnoskórego Gryfona. Nie potrafił zaakceptować, że jego dziewczyna jest o wiele lepsza od niego. Harry wiedział, że jeśli Dean obrazi Ginny z tego powodu nie zostanie obojętny. Nie wiedział czy to dlatego, że poszła z nim do Departamentu Tajemnic czy może, że przeżył z nią kilka ciekawych „przygód” w lato?
- Harry.
Głos Neville wyrwał z rozmyślań Harry’ego. Gryfon spojrzał na przyjaciela. Czasem miał ochotę złamać słowo dane Dumbledore’owi i opowiedzieć o przepowiedni Neville’owi. Uważał, że zasługiwał na to. Nie potrafił wytłumaczyć sobie dlaczego ukrywa tą prawdę przed przyjacielem. W końcu przestał ufać Dumbledore’owi, a przynajmniej na tyle, że nie powierzyłby mu żadnej tajemnicy.
- Co jest, Neville? – zapytał Harry.
- Doskonale dzisiaj grałeś – rzucił Neville, a Harry się uśmiechnął – Jednak trudno mi zrozumieć jakim cudem możesz tak się uśmiechać, skoro Voldemort czyha na twoje życie, a ministerstwo nie daje spokoju i próbuje cię zmusić do współpracy?
Neville swoimi słowami zaskoczył przyjaciela. Tak mocno go zaskoczył, że Harry ze zdumienia rozszerzył oczy i otworzył szeroko usta. Neville nie należał do ludzi, którzy używają prawdziwego imienia Lorda Voldemorta. Raczej używał wyrażeń: „Sam-Wiesz-Kto” lub „Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać”. Nigdy nie spodziewał się, że przez jego usta przejdzie prawdziwe imię Voldemorta.
- Zaraz, zaraz – powiedział Harry, gdy otrząsł się z szoku – Od kiedy wymawiasz imię Voldemorta?
- Nie zbyt długo – przyznał Neville – Pomyślałem, że skoro stanąłem przy tobie do walki ze śmierciożercami i pojawił się tam Voldemort, nie wypada mi używać tego śmiesznego wyrażenia. Zresztą… Widziałem jak wtedy Bellatriks na to zareagowała. Jeśli mam kiedyś ją zabić, muszę najpierw pokazać, że nie boję się niczego.
- Chcesz ją zabić? – zapytał Harry, a Neville skinął twierdząco głową – A nie lepiej upokorzyć?
Neville zmarszczył brwi w geście zastanowienia. Spojrzał w oczy Harry’ego jakby szukał tam jakieś podpowiedzi, jednak niczego nie otrzymał.
- Co masz na myśli?
- Moja odpowiedź dotyczy też twojego pierwszego pytania – rzekł Harry, patrząc jak Hermiona odchodzi od tłumu uczniów i zatrzymuje się przy schodach do dormitoriów chłopców – Mam pewien plan, ale nie jest jeszcze do końca dopracowany. Na pewno ci o nim opowiem. Jednak najpierw muszę dobrze się nad tym zastanowić, bo jest trudny do wykonania. A teraz… Wybacz mi.
Harry wstał i zostawił zdumionego Neville’a z jego myślami. Podszedł do Hermiony. Na szczęście stali z boku i nikt nie zwracał na nich uwagi. Zresztą… Gryfoni ciągle prosili Rona, aby opowiedział o obronie karnego. Harry przez moment zastanawiał się czy by zauważyli Voldemorta, gdyby tutaj wszedł?
- Nie uważasz, że jest tutaj zbyt tłoczno? – zapytał Harry, opierając się o ścianę.
Hermiona spojrzała na niego z błyskiem w oku i lekko się uśmiechnęła, jakby zalotnie.
- Czemu nie powiesz wprost, że chcesz, abym wypełniła część zakładu? – zapytała.
- Po co, skoro o tym wiesz? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
Hermiona zaśmiała się krótko i odstawiła butelkę z piwem kremowym na parapecie. Następnie chwyciła Harry’ego za dłoń i rozejrzała się wokół. Nikt ich nie widział. Wszyscy byli zapatrzeni w Rona. Pociągnęła Harry’ego za sobą i wbiegli po schodach do dormitoriów chłopców.
Weszli do dormitorium Harry’ego i pozostałych szóstoklasistów. Hermiona szczelnie zamknęła za sobą drzwi, a następnie rzuciła kilka zaklęć ochronnych. Oboje nie chcieli, aby ktoś się dowiedział o tym, co tu robią. Gryfon ściągnął z siebie szatę do quidditcha i odrzucił ją na najbliższą szafkę. Hermiona delikatne ściągnęła ochraniacze z jego przedramion, których używał do gry w quidditcha. Patrząc na przyjaciela zaczęła się zastanawiać czy woli oglądać go w dresach, które nosił pod szatą do quidditcha czy może nago? Powoli zmniejszyła dystans między nimi i pocałowała go. Jednak Harry dosyć szybko przerwał tę chwilę i odsunął od siebie Hermionę.
- Czy to będzie niezręczność z mojej strony, jeśli powiem, że chętnie obejrzę striptiz? – zapytał Harry, a Hermiona uśmiechnęła się i zaprowadziła go do fotelu, na którym usiadł.
Gryfonka podeszła do najbliższego łóżka. Zdawało się, że to było łóżko Rona. Przynajmniej można było tak sądzić po albumie o Armatach z Chudley, których rudowłosy był fanem. Zgrabnie wyciągnęła różdżkę i rzuciła zaklęcie na radio, które stało na parapecie. Z głośników wydobyła się jakaś muzyka. Hermiona skrzywiła się i jeszcze raz rzuciła zaklęcie. Tym razem utwór, który rozbrzmiał przypadł jej do gustu.
- Przy tym można urządzić striptiz – rzuciła.
- Skoro tak sądzisz – stwierdził Harry, dla którego nie ważne było czy przy striptizie rozbrzmi jakaś muzyka czy też nie.
Melodia powoli wypełniła pomieszczenie oraz uszy przyjaciół, a Hermiona odrzuciła różdżkę na podłogę i stanęła przy kolumnie. Powoli zaczęła kręcić biodrami, kucając i podnosząc się, jednocześnie ocierając się pośladkami o kolumnę. Lewą dłoń trzymała tuż przy pośladka, przesuwając po kolumnie w rytm swoich ruchów, a prawą dłonią powoli odpinała guziki swojej koszulki. Gdy tylko to zrobiła, przesunęła swoją dłoń od podbrzusza do prawej piersi, za którą złapała i mocno zacisnęła. Następnie przesunęła dłoń do swojej twarzy i wsadziła palec wskazujący do ust jak niegrzeczne dziewczynki, które sugerują na co mają ochotę. Następnie energicznym ruchem ściągnęła z siebie koszulkę, która wylądowała pod łóżkiem. Odwróciła się plecami do Harry’ego, cały czas kręcąc biodrami i przesuwała dłońmi po swoich plecach jakby były to dłonie kochanka. Po chwili rozpięła stanik i go zdjęła. Odwróciła się z powrotem twarzą do Harry’ego, zakrywając jedną ręką swoje nagie piersi, a drugą kręcąc stanikiem nad głową. Rzuciła stanik w stronę Harry’ego, gdzie wylądował na oczach Gryfona, przysłaniając mu widok. Gdy Harry zabrał stanik, Hermiona trzymała obiema dłońmi za piersi, cały czas kręcąc swoim ciałem. Po chwili, powoli, zabrała dłonie z piersi, ukazując ich piękno. Przesunęła dłonie w dół i rozpięła rozporek. Spodnie o wiele szybciej zdjęła niż koszulkę i stanik. Poprzez cienki materiał koronkowych majtek zaczęła masować swoją cipkę oburącz. Po kilku chwilach widać było na nich mokrą plamę. Z powrotem odwróciła się plecami do Harry’ego. Włożyła kciuki za pasek majtek na biodrach i zaczęła je ściągać, jednocześnie wypinając pośladki w stronę podnieconego Harry’ego. Sprawnym ruchem stopy odsunęła majtki od siebie, a następnie położyła obie dłonie na kolumnie. Zaczęła trząść pośladkami, które dawały złudne wrażenie klaskania. Po chwili zaczęła bawić się swoją łechtaczką, a potem rozszerzała i zamykała wargi sromowe, jakby próbowała nimi rozmawiać. Po kilkunastu sekundach wsadziła na moment dwa palce w mokrą cipkę. Na tyle długo, aby Harry mógł to zobaczyć. Potem je wyjęła i oblizała ze swoich soków.
Harry uznał, że dość tego tańczenia. Jego penis domagał się natychmiastowego podjęcia odpowiednich działań. Zrzucił z siebie ubrania i wskazującym palcem przywołał do siebie Hermionę. Przyjaciółka posłusznie podeszła do niego. Odwróciła się do niego plecami, stanęła nad nim okrakiem i dwoma palcami rozszerzyła swoje wargi sromowe, a następnie włożyła twardego kutasa Harry’ego w swoją mokrą cipkę. Wydała przy tym głośny jęk i zagryzła wargi. Postawiła stopy na jego kolana, a dłonie oparła o barki. Harry chwycił ją za biodra i zaczął poruszać w dół oraz w górę. Hermiona przy każdym jego ruchu wydawała z siebie coraz głośnie jęki, a jej piersi podrygiwały w rytm jego ruchów. Harry powoli przesunął dłonie na jej piersi i zaczął nimi się bawić, uderzając otwartą dłonią, ciągając za twarde sutki i je wykręcając. Z każdą kolejną chwilą, Harry mocniej wchodził w mokrą cipkę Hermiony, uderzając jądrami o jej ciało. Gryfonka z każdym jego ruchem wydawała coraz głośniejsze jęki, które zagłuszyły muzykę. Harry chwycił ją za uda i podniósł jej nogi, a następnie silnymi ruchami zaczął wchodzić w jej mokre wnętrze. Hermiona wydała z siebie jeszcze głośniejsze jęki i zaczęła masować swoją cipkę, a następnie chwyciła za pierś. Gryfonka spojrzała w dół i zamknęła oczy oraz zacisnęła zęby, wydając z siebie stłumione jęki. Harry wyszedł z niej i postawił przed sobą. Stanął za nią i chwycił za jedną pierś, a dwa palce drugiej dłoni wsadził w jej mokrą cipkę. Hermiona zaczęła głośno pojękiwać, gdy Harry zaczął energicznie poruszać dłonią. Hermiona chwyciła go za kark, a pośladkami zaczęła ocierać się o jego mokrego od jej soków i twardego penisa. Oczy Hermiony coraz bardziej uciekały w głąb czaszki. Zdawało się, że lada moment wypełniły ją jakaś euforia. Po chwili wygięła swoje ciało w łuk i wydała długi jęk spełnienia.
- Uklęknij – rzekł Harry, a Hermiona tak zrobiła.
Harry wycelował czubkiem swojego kutasa w twarz Hermiona. Kilkoma sprawnymi ruchami ręki doprowadził się do orgazmu i wytrysnął na jej twarz.
Harry usiadł na fotelu i odpalił papierosa, podczas gdy Hermiona zbierała palcem jego spermę ze swojej twarzy i ją połykała.
Hermiona usiadła na łóżku naprzeciwko Harry’ego. Wzięła szklankę z ognistą whiskey, którą podał jej Harry i zaczęła rozmyślać. Wszyscy zmienili się przez Departament Tajemnic. Najlepiej widziała to po sobie. Nigdy w życiu nie wzięłaby szklanki whiskey, dopóki nie osiągnęłaby odpowiedniego wieku. Teraz to zrobiła. A seks? Wszyscy uważali ją za przykładną uczennicę. Gdyby Dumbledore albo McGonagall dowiedzieliby się o tym, zeszliby na zawał. Neville przestał być tym nieśmiałym chłopakiem. Teraz gdy któryś Ślizgon go obraża odgryza się, a jeśli to nie sprawi, że przestaną go zaczepiać rzuca im wyzwania walki. Nawet w obecności nauczyciela. A Harry? Dumbledore uznałby go za zepsutego, jednak to sprawiło, że biła od niego niesamowita siła. Ginny także nigdy nie była słaba, ale zakład z Harrym sprawił, że stała się jeszcze silniejsza. Luna nadal była taką samą osobą. Tak przynajmniej sądziła na początku. Dopóki nie potraktowała jakąś zakazaną klątwą Zabiniego. Kwestią czasu było tylko to, aby Ron się zmienił. W quidditchu już nabrał pewności siebie. Być może niedługo stanie się zimny i wyrachowany jak sam Voldemort? Czas pokaże.
- Harry – rzuciła Hermiona, patrząc jak przyjaciel zaciąga się papierosem – Mogę cię o coś zapytać?
- Już to zrobiłaś – odpowiedział Harry, lekko się uśmiechając – Ale tak możesz.
- Co masz zamiar zrobić względem Voldemorta? – zapytała.
Harry spojrzał na nią i się uśmiechnął, jakby oczekiwał tego pytania.
- To bardzo proste – rzekł – Obecnie świat to wielka szachownica, a wojna jest tylko partią szachów. Po jednej stronie mamy Dumbledore’a, a po drugiej Voldemorta. Wszyscy myślą, że mogą być albo z Dumbledore’em albo z Voldemortem. Czas stworzyć trzecią stronę.
- Trzecią stronę? – zdumiała się – Chyba nie chcesz powiedzieć, że masz zamiar stworzyć trzeci obóz w tej wojnie.
- Można to tak nazwać – odpowiedział Harry – Czytałaś może „Ojca Chrzestnego”?
- Dawno temu – przyznała – Chyba nie chcesz powiedzieć, że chcesz stworzyć mafię.
- Raczej klan – odrzekł Harry – Tak potężny, że każdy będzie bał się z nami zaczynać wojnę. Chcę, abyś była w tym klanie.
- Harry, to nie jest…
Zamek drzwi szczęknął i do środka wszedł Ron. Na początku ich nie zauważył, ale wystarczyło, że zamknął drzwi i odwrócił się, aby stanąć jak wryty. Przecierał oczy ze zdumienia, widząc przyjaciół. Od razu jego uwagę przykuło nagie ciało Hermiony i kolczyki w jej sutkach oraz łechtaczce.
- Dokończymy naszą rozmowę później, Hermiono, dobrze? – rzucił Harry, a jego przyjaciółka krótko skinęła głową, cały czas patrząc na rudowłosego Gryfona.
- Co wy tu robicie? – zapytał Ron, którego głos Harry’ego wyrwał z transu, w który wpadł, ale wciąż nie odrywał wzroku od nagich piersi Hermiony. Czarnowłosy Gryfon wyczuł w głosie przyjaciela zazdrość. Zaczął się zastanawiać czy jest zazdrosny o Hermionę czy może ma ochotę popieprzyć, tylko nie ma na tyle odwagi, aby do tego doprowadzić?
- Chyba robiliśmy – odpowiedziała Hermiona – Pokażę ci.
Gryfonka wstała ze swojego miejsca i podeszła do Rona, kręcąc przy tym biodrami jak światowej sławy modelki. Uklękła przed nim i zanim Ron zdążył się zorientować czy zaprotestować (chociaż Harry podejrzewał, że nie miał takiego zamiaru), Hermiona sprawnymi ruchami dłoni umieściła jego spodnie i bokserki na kostkach. Najlepszy przyjaciel Harry’ego wydał z siebie westchnięcie zadowolenia gdy Hermiona włożyła czubek jego sterczącego kutasa w usta, jednocześnie obejmując go oburącz przy nasadzie. Hermiona zaczęła delikatnie poruszać głową w dół oraz do góry, dając więcej przyjemności Ronowi, który zaczął wydawać z siebie coraz głośniejsze westchnięcia.
- Nigdy… jeszcze… czegoś… takiego… nie… nie… przeżyłem – rzucał między kolejnymi westchnięciami zadowolenia Ron.
Hermiona chwyciła prawą dłoń Rona i położyła na swoje głowie. Przyjaciel jakby instynktownie zanurzył palce w jej kręconych włosach. Gryfonka palcami lewej dłoni zaczęła drapać rudowłosego po jądrach, co sprawiło mu jeszcze więcej przyjemności. Po kilku chwilach Hermiona wyjęła kutasa z ust i wsadziła go między piersi. Zacisnęła jego penisa swoim biustem i zaczęła poruszać się w górę oraz w dół. Z ust Rona wydobyło się westchnięcie zadowolenia wymieszane z odgłosem zdumienia.
Harry, siedząc na fotelu i powoli dopalając papierosa, obserwował co robi Hermionę i reakcję na wszystko Rona. Od razu rozpoznał, że jego przyjaciel po raz pierwszy uprawia seks oralny. Ba, Harry zakładał, że jest prawiczkiem. W sumie, nie licząc Hermiony i jego siostry, jedynie z Padmą Patil miał bliższą styczność, ale w ogóle nią się nie zainteresował. Harry zagasił papierosa i wstał. Jeśli Hermiona myśli, że on będzie spokojnie czekał i obserwował jak ona obciąga Ronowi to się myli. Jest tylko mężczyzną, a jego kutas znów był sztywny.
Harry podszedł do dwójki przyjaciół. Hermiona nadal trzymała między piersiami kutasa Rona i poruszała się w dół oraz w górę. Harry przyłożył swojego kutasa do warg przyjaciółki, która objęła go ustami. Czarnowłosy Gryfon zaczął poruszać biodrami w przód oraz w tył, uderzając jądrami o jej policzek. Po chwili wsadził penisa w jej usta, napierając na jej policzek. Hermiona odwróciła twarz w stronę Harry’ego i zaczęła energicznie poruszać głową, zostawiając swoją ślinę na jego penisie. Po chwili wyjęła kutasa z ust i zaczęła lizać jego czubek, aby po momencie przejechać językiem od czubka do nasady. Następnie wzięła do ust jego jądra i zaczęła je ssać. Po chwili polizała jego kutasa od nasady do czubka, który włożyła do ust i zaczęła ssać. Przez cały czas poruszać energicznie piersiami na penisie Rona. Po kilku minutach Harry wyjął kutasa z ust Hermiony. Chwycił ją za biodra i podniósł. Teraz Gryfonka stała w pół zgięta z pośladkami wypiętymi w stronę Harry’ego, a prawą dłonią pocierając penisa Rona. Harry potarł przyjaciółkę po mokrej cipce, a następnie wsadził do jej mokrego wnętrza swojego kutasa. Hermiona wydała z siebie głośny jęk, który po chwili został zdławiony, ponieważ Ron, który już się wczuł w sytuację, wsadził swojego sterczącego penisa w usta przyjaciółki. Rudowłosy chwycił Gryfonkę za głowę i zaczął poruszać energicznie biodrami w tył oraz w przód. Mocnymi ruchami wsadzał swojego kutasa w usta Hermiony, dotykając czubkiem jej gardła, a jądrami uderzał o brodę. Harry chwycił za biodra przyjaciółki i zaczął również poruszać energicznie biodrami, a jego jądra uderzały o uda Hermiony. W pokoju rozbrzmiały głośne oddechy dwójki chłopaków i zdławione jęki Gryfonki. Hermiona obiema dłońmi chwyciła się za piersi i zaczęła je ugniatać, podczas gdy chłopcy poruszali się w ten sam rytm. Pośladki i uda Hermiony w kilka minut zrobiły się czerwone, a po jej brodzie ciekła ślina, której udało się wydostać z ust, mimo że kutas Rona zajmował całą przestrzeń.
- Zobaczysz… Jest… naprawdę… wyuzdana – rzucił Harry między kolejnymi ciężkimi oddechami, zaciskając dłonie na pośladkach Hermiony.
Ro, co było oczywiste, osiągnął szczyt jako pierwszy i wtrysnął w usta Hermiony, wydając przy tym głośny jęk. Na początku chciał wyciągnąć kutasa z ust przyjaciółki, jednak Gryfonka, jakby przeczuwając co ma zamiar zrobić jej przyjaciel, chwyciła lewą dłonią za nasadę kutasa Rona i powstrzymała go. Gdy przełykała nasienie rudowłosego, nadal trzymając jego penisa w ustach, wydała z siebie zdławiony jęk spełnienia, gdy poczuła ciepłą spermę Harry’ego w mokrej cipce. Przez to część spermy Rona wypluła na jego kutasa, ale szybko ją zlizała, jakby była ponaglana przez pierwotny instynkt.
- Nie spodziewałem się tego po tobie – rzekł Ron, gdy Hermiona, już ubrana, stanęła w drzwiach.
- Widocznie nie znasz mnie tak dobrze jak myślałeś – odpowiedziała i wyszła.
Gdy tylko drzwi zamknęły się za Hermioną, Harry spojrzał na Rona i powiedział:
- Nie popsujmy jej opinii. Niech to zostanie między nami.
Ron skinął głową i obaj wyszli z pokoju, wracając do świętujących Gryfonów.

4 komentarze:

  1. Mam wrażenie że chcesz zrobić coś w rodzaju DLC do Harrego. Co więcej jest to super pomysłem. opowiadanióe jest siwietnę tylko tę błenduy ortugraficzne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że błędy ortograficzne popełniał, chociaż staram się ich unikać, to nie zawsze tak wychodzi. I ma jedno pytanie. Trochę głupio do tego mi się przyznać, ale nie rozumiem skrótu DLC. Jeśli byłbyś/byłabyś (nie mam pojęcia jakiej formy użyć) i wytłumaczył/a mi, byłbym wdzięczny. Z góry dzięki.

      Usuń
  2. Czekam na kolejną część! MOże Hermiona z dziewczynami mogłaby rozruszać Nevila?

    OdpowiedzUsuń