Translate

sobota, 28 grudnia 2013

04. Pociecha 4

Pierwszy września w tym roku był wyjątkowo ciepły. Według Remusa było to zdumiewające zjawisko, biorąc pod uwagę fakt, że dementorzy panoszyli się wszędzie. Harry uważał, że Voldemort po prostu trzyma dementorów przy sobie, a w odpowiednim momencie pośle ich do walki. Jednak teraz przestał się już tym przejmować. W końcu jego długie oczekiwania zakończyły się i pragnął jak najszybciej znaleźć się sam na sam z Luną.
Na peronie nie mógł dojrzeć nigdzie blondynki. Przez moment wystraszył się, że może śmierciożercy ją dorwały, ale jego lęki zostały rozwiane przez Hermiona, która powiedziała mu, że Dumbledore zadbał o to, aby wszyscy przyjaciele Harry’ego, którzy brali udział w walce w gmachu ministerstwa, przybyli do Hogwartu cali i zdrowi. I okazało się, że miała rację. Hermiona wraz z Ronem ruszyli w stronę przedziału perfektów, a Ginny poszła wraz z Deanem, z którym umówiła się przed końcem wakacji. Harry zastanawiał się czy rudowłosa przyjaciółka go kocha czy może umawia się, ponieważ czasem potrzebuje tylko kutasa? W tej chwili zepchnął tą kwestię w głąb umysłu. Neville prawie od razu go odnalazł i wyrwał z rąk rozchichotanych dziewczyn. Harry zastanawiał się czy te dziewczyny zgłupiały tak przez lato czy może w poprzednim roku miał tyle na głowie, że nie potrafił ich zauważyć? W każdym razie… Pragnął jak najdalej znaleźć się od nich.
Neville poprowadził go do jednego z przedziałów. Siedziała już tam Luna. Jak miało to w zwyczaju, trzymała różdżkę za uchem, a w dłoniach trzymała „Żonglera”. Harry przywitał się z nią, składając na jej policzkach pocałunek. Los sprawił, że Neville akurat był zajęty szukanie swoich wyników z sumów, więc Harry z tego skorzystał. Wsadził kawałek pergaminu w jej rękaw z godziną spotkania, a następnie musnął jej jedną pierś i zacisnął dłoń na jej kolanie. Luna szybko schowała zaczerwienione policzki za egzemplarzem „Żonglera”. Harry pomyślał, że intymne spotkania z Ginny i Hermioną sprawiły, że stał się chamski. Wcześniej nigdy nie odważyłby się w taki sposób dotknąć dziewczyny, a co dopiero przyjaciółki.
Neville zaczął rozmowę o wynikach sumów i o przedmiotach, które chciałby kontynuować na roku owutemów. Harry, co prawda, nawiązał konwersację, ale nie specjalnie do niej się przywiązywał. Rozmowa raczej była zabiciem czasu. Nie mógł powstrzymać się od zerkania co chwilę na Lunę, która skrywała twarz za egzemplarzem „Żonglera”. Bardzo go ciekawiło o czym myśli Krukonka. W tym momencie żałował, że nie przykładał się do lekcji oklumencji, których udzielał mu w tamtym roku Snape. Być może dzięki nim zgłębiłby tajniki leglimencji i mógłby dowiedzieć się o czym myśli przyjaciółka.
Po jakieś godzinie Luna wyszła i rzuciła mu krótkie, ale znaczące spojrzenie przez ramię. Harry zaczął zastanawiać się jak, nie wzbudzając podejrzeń Neville’a, wyjść z przedziału. Na szczęście przyszli Hermiona i Ron. Harry lekko się uśmiechnął. Rzucił krótko jakieś wyjaśnienie i wyszedł. Poczuł spojrzenie Hermiony na swoich plecach, ale się nie odwrócił. Później nią się zajmie.
Harry pluł sobie w brodę. Bardzo żałował, że nie wziął ze sobą peleryny – niewidki. Idąc przez korytarze pociągu co chwila go ktoś zatrzymał i nalegał na rozmowę. Harry czuł się lekko zmęczony, ale dzięki temu wpadł na pewien pomysł. Jednak wiedział, że będzie ciężki do realizacji, chociaż zaskoczy wszystkich. Od Dumbledore’a, poprzez Knota, kończąc na Voldemorcie. Nikt go o to nie podejrzewać nie będzie. Przynajmniej na początku.
Harry w końcu doszedł do łazienek. Rozejrzał się wokół. Na szczęście ogon jego „fanów” zniknął. Nie miał pojęcia co by zrobił, gdyby i tutaj się znaleźli. Wszedł do żeńskiej łazienki. Nie obchodziło go to czy ktoś go widzi. Zresztą… Co mu zrobią? Ministerstwo mu liże dupę, a każdy uczeń Hogwartu pragnie być jego przyjacielem, a uczennica jego kochanką. Nikt nic nie powie.
Pod drzwiami jednej z kabin leżał „Żongler”. Harry lekko się uśmiechnął i podszedł pod te drzwi. Podniósł gazetę i ją zwinął. Oparł się o framugę drzwi i cicho powiedział:
- Nadal nie mam pojęcia co to są nargle.
Drzwi stanęły otworem. Luna wyjrzała zza nich i lekko się uśmiechnęła, chociaż niepewnie, a następnie gestem ręki zaprosiła go za sobą. Harry wszedł do środka i szczelnie zamknął drzwi. Wykorzystał także magię i rzucił zaklęcie ciszy. Nie chciał, aby ktoś ich usłyszał. Nie chodziło mu o to, że będą o nim mówić. Przez rok zdążył się przyzwyczaić. Nie chciał jednak, aby uznali Lunę za dziwkę. Jeśli już przez niego o jakieś dziewczynie mieliby mówić „dziwka” to byłaby to Parkinson albo Bellatriks. Nienawidził obie i nie przeszkadzałoby mu to. Chociaż Parkinson jeszcze na to nie zasłużyła.
W kabinie było ciasno. W końcu zbudowano ją dla jednej osoby, a nie dla dwojga. Luna siedziała na sedesie przed Harrym z głową na wysokości jego krocza. Nogi miała nerwowo złączone, a dłonie zaciskała na kolanach. Bez wątpienia cała sytuacja ją denerwowała. Harry pierwszy raz ją widział w takim stanie. Zwykle była pogodną dziewczyną.
Harry uznał, że należy nieco powiększyć kabinę. Zaczął podnosić różdżkę, aby wprowadzić swój pomysł w życie, gdy na jego przegubie znalazła się delikatna dłoń Luny.
- Czekaj – powiedziała szeptem Krukonka – W lato pisałam często z Ginny i Hermioną na temat… no wiesz… zakładu. Ginny twierdzi, że lubisz ciasne wnętrza. Więc nie widzę sensu, aby powiększać tę kabinę.
- Nie musisz szeptać – rzekł Harry, wypuszczając z dłoni różdżkę – Zadbałem o to, aby nikt nas nie usłyszał.
Harry nachylił się i pocałował Lunę. Była tym zaskoczona. Jej oczy na moment rozszerzyły się, aby po chwili powieki przysłoniły im widok. Harry delikatnie całował przyjaciółkę, jednocześnie ją rozbierając. Gryfona zdziwiło to, że przyjaciółka nie ściąga z niego ubrań, tak jak on robi z jej ubraniami.
Luna złączyła uda i pocierała nimi, jakby próbowała powstrzymać reakcję swojego organizmu. Jednak nie mogła zaprzeczyć, że Harry ją podniecał. Gryfon delikatnie zaczął całować jej piersi, jednocześnie wkładając prawą dłoń między jej uda i masując jej wilgotną cipkę. Luna cicho westchnęła, zamykając oczy. Gryfon rzeźbił sobie ustami drogę do jej szyi, przy której został chwilę dłużej.
Po kilku minutach w końcu Luna się rozluźniła. Delikatnie położyła na jego barkach swoje delikatne dłonie i odepchnęła go do tyłu. Jej dłonie prawie natychmiast powędrowały do jego rozporka. Delikatnie odpięła guzik i rozpięła zamek. Z niezwykłą sprawnością wyjęła twardego kutasa Harry’ego z bokserek, a następnie wsadziła do ust czubek penisa, zaczynając go ssać. Gryfon głośno westchnął, wkładając jedną dłoń w jej długie włosy, a drugą opierając o biodro. Harry od razu rozpoznał, że Luna już wcześniej brała do ust. W przeciwieństwie do Hermiony czy Ginny wiedziała co sprawi mu największą przyjemność.
Luna chwyciła palcami za swoje twarde oraz sterczące sutki i zaczęła nimi kręcić. Harry delikatnie zaczął poruszać biodrami w przód oraz w tył, wsadzając swojego kutasa w usta Luny mniej więcej do połowy jego długości. Krukonka cały czas wciągała powietrze przez usta, jakby zaciągała się papierosem, sprawiając przyjacielowi większą przyjemność. Z każdą kolejną chwilą Harry coraz głośniej wzdychał, odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy. Po kilku minutach zerknął na Lunę. Przyjaciółka swoimi błękitnymi źrenicami patrzyła prosto w jego zielone oczy. Gryfon delikatnie się uśmiechnął i ponownie westchnął. Zanurzył drugą dłoń w jej zadbanych włosach i zacisnął na skórze jej głowy palce obu dłoni. Mocnym pchnięciem wsadził całego penisa w usta blondynki. Luna wytrzeszczyła oczy. Nigdy nie spodziewała się, że Harry ma tak wyuzdaną naturę. Zresztą… Harry nie spodziewał się, że przyjaciółka ma jakiekolwiek doświadczenie w seksie oralnym.
Harry trzymając kutasa w ustach Luny, zaczął kręcić biodrami. Krukonka zaczęła się krztusić. Harry wyjął penisa z jej ust. Jednak blondynka ledwo zdążyła wziąć oddech, a kutas Harry’ego znów się znalazł w jej ustach. Tym razem jądra uderzyły o jej brodę. Gryfon wyjmował penisa z ust Luny, a następnie pewnymi i mocnymi ruchami z powrotem go wsadzał, uderzając jądrami o jej brodę. Dłoń Krukonki powędrowała ku jej kroczu. Jej cipka domagała się natychmiastowego zainteresowania. Wsadziła dwa złączone palce w swoje mokre i nagrzane wnętrze, a następnie energicznie zaczęła palcami poruszać w cipce. Z jej ust wydobył się zdławiony jęk. Chwyciła mocno za prawą pierś i zaczął ją ugniatać. Harry stanął pod skosem i zaczął wpychać kutasa w policzek Luny, na którym pojawiało się wybrzuszenie. Jedną ręką chwycił za brodę przyjaciółki, a drugą za czubek głowy. Silnymi ruchami zaczął uderzać o wnętrze jej policzka, wydając z siebie westchnięcia zadowolenia, które mieszały się z jękami Luny.
Harry wyjął kutasa z ust Luny i podniósł przyjaciółkę. Blondynka wyjęła palce ze swojej cipki i oblizała je, patrząc prosto w oczy Harry’ego. Gryfon przechylił głowę jak zaciekawiony niemowlak i się lekko uśmiechnął. Chwycił ją za biodra i obrócił. Krukonka zgięła się w pół i wypięła w jego stronę pośladki, jednocześnie opierając dłonie na ścianie za sedesem. Harry klepnął przyjaciółkę najpierw w lewy pośladek, a następnie w prawy. Luna wydała przy tym dźwięki zadowolenia, jednocześnie masując łechtaczkę. Harry prawą dłonią chwycił za lewy pośladek i go odsunął na bok, a następnie wsadził złączone wskazujący oraz środkowy palec w cipkę, a kciuk w jej odbyt. Energicznymi ruchami sprawił, że Krukonka wydawała z siebie okrzyki podniecenia. Co chwilę klepał ją w jeden i drugi pośladek, czując jej soki na swoich palcach. Po kilku minutach wyjął palce z przyjaciółki i bez wahania wszedł swym twardym kutasem w jej ciasną oraz mokrą cipkę. Luna wydała z siebie jęk zadowolenia. Gryfon pochylił się i złapał ją za piersi, a następnie zaczął energicznie poruszał biodrami w przód oraz w tył, uderzając jądrami o jej ciało. Z każdym kolejnym ruchem Luna wydawała z siebie coraz głośniejsze jęki. Zagryzła wargi i jej odgłosy stały się zduszone, ale nadal wypełniały uszy Harry’ego, co go podniecało. Gryfon przesunął dłonie po delikatnej skórze Luny z jej piersi na jej biodra. Klepnął ją w jeden pośladek, a następnie w drugi i zacisnął na nich dłonie, jednocześnie przyciskając oba do siebie. Jego oddech z każdą chwilą stawał się głośniejszy, jednak nie mógł konkurować z jękami Luny. Harry, jakby kierowany jakimś instynktem, wsadził kciuka lewej dłoni w odbyt Luny, kręcąc nim w środku. Jednocześnie zaciskał drugą dłoń na jej pośladku. Blondynka chwyciła się za lewy pośladek i odciągnęła go na bok, jakby dając więcej miejsca dla kciuka Harry’ego. Po kilku minutach Gryfon głośno jęknął, w ten naturalny sposób ogłaszając spełnienie, jednocześnie wtryskując nasienie w mokre wnętrze Luny. Krukonka, czując ciepłą spermę w swojej wąskiej cipce, wydała z siebie głośny i długi jęk spełnienia.
Gdy Harry wyjął kutasa z jej cipki, widać było w niej ślady jego bytu. Sperma, zdawało się, że litrami, wylewała się z jej mokrego wnętrza i ściekała po udach. Luna powoli uspakajała oddech.
- Zdaje mi się, że masz więcej doświadczenia w pewnej dziedzinie niż Ginny – rzucił Harry – Byłem pewien, że to Ginny będzie bardziej doświadczona.
- Może i jestem bardziej doświadczona – przyznała Luna – Ale nie jestem tak wyuzdana. Przynajmniej tak wywnioskowałam z jej listów.
- Spokojnie – rzekł Harry – Sprawię, że dorównasz wyuzdaniem Hermionie i Ginny.
Harry się uśmiechnął, klepiąc po tyłku Lunę, a ta lekko się zarumieniła. Wiedziała, że przyjaciółki nieco rozpieściły Gryfona. Ale, z niewiadomych powodów, podobało jej się to.

7 komentarzy:

  1. Aż zazdroszczę poterowi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wspominałem, że jeśli ktoś chce abym opisał jakąś parę, trójkąt czy cokolwiek innego, niech napisze w komentarza. A tak nawiasem mówiąc: niejeden mu zazdrości.

      Usuń
  2. Lubię twój styl pisania , a co do tego że można poprosić o jakąś parę to zaraz coś napiszę co jest mega zboczone!
    Możesz napisać jak Hermiona zabawia się ze Sanpe;em a Harry o Ron muszą na to patrzeć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy tylko przeczytałem twój komentarz, roześmiałem się. Oczywiście rozśmieszyła mnie reakcja Harry'ego i Rona. Jeszcze nie mam konkretnego projektu w głowie, ale powoli go tworzę. Na pewno takie coś napiszę. I raczej będzie to scena erotyczna z elementami komedii. Przynajmniej taki jest mój zamiar. Jednak nie jestem zbyt dobry w pisaniu dowcipów, ale myślę, że jakoś sobie poradzę.

      Usuń
  3. No Luna mnie zaskoczyła, ale to dobrze! z chęcią przeczytam to co wymyślisz o sevie herm i chłopakach!

    Tix

    OdpowiedzUsuń
  4. Luna odważna! Czekam na twoje dalsze pomysły

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne , lubię wszystko związane z HP a Harry z luną zajebiste

    OdpowiedzUsuń