Pierwszy września w tym
roku był wyjątkowo ciepły. Według Remusa było to zdumiewające zjawisko, biorąc
pod uwagę fakt, że dementorzy panoszyli się wszędzie. Harry uważał, że
Voldemort po prostu trzyma dementorów przy sobie, a w odpowiednim momencie
pośle ich do walki. Jednak teraz przestał się już tym przejmować. W końcu jego
długie oczekiwania zakończyły się i pragnął jak najszybciej znaleźć się sam na
sam z Luną.
Na peronie nie mógł
dojrzeć nigdzie blondynki. Przez moment wystraszył się, że może śmierciożercy
ją dorwały, ale jego lęki zostały rozwiane przez Hermiona, która powiedziała
mu, że Dumbledore zadbał o to, aby wszyscy przyjaciele Harry’ego, którzy brali
udział w walce w gmachu ministerstwa, przybyli do Hogwartu cali i zdrowi. I
okazało się, że miała rację. Hermiona wraz z Ronem ruszyli w stronę przedziału
perfektów, a Ginny poszła wraz z Deanem, z którym umówiła się przed końcem
wakacji. Harry zastanawiał się czy rudowłosa przyjaciółka go kocha czy może umawia
się, ponieważ czasem potrzebuje tylko kutasa? W tej chwili zepchnął tą kwestię
w głąb umysłu. Neville prawie od razu go odnalazł i wyrwał z rąk
rozchichotanych dziewczyn. Harry zastanawiał się czy te dziewczyny zgłupiały
tak przez lato czy może w poprzednim roku miał tyle na głowie, że nie potrafił
ich zauważyć? W każdym razie… Pragnął jak najdalej znaleźć się od nich.
Neville poprowadził go
do jednego z przedziałów. Siedziała już tam Luna. Jak miało to w zwyczaju,
trzymała różdżkę za uchem, a w dłoniach trzymała „Żonglera”. Harry przywitał
się z nią, składając na jej policzkach pocałunek. Los sprawił, że Neville
akurat był zajęty szukanie swoich wyników z sumów, więc Harry z tego
skorzystał. Wsadził kawałek pergaminu w jej rękaw z godziną spotkania, a
następnie musnął jej jedną pierś i zacisnął dłoń na jej kolanie. Luna szybko
schowała zaczerwienione policzki za egzemplarzem „Żonglera”. Harry pomyślał, że
intymne spotkania z Ginny i Hermioną sprawiły, że stał się chamski. Wcześniej
nigdy nie odważyłby się w taki sposób dotknąć dziewczyny, a co dopiero
przyjaciółki.
Neville zaczął rozmowę
o wynikach sumów i o przedmiotach, które chciałby kontynuować na roku owutemów.
Harry, co prawda, nawiązał konwersację, ale nie specjalnie do niej się
przywiązywał. Rozmowa raczej była zabiciem czasu. Nie mógł powstrzymać się od
zerkania co chwilę na Lunę, która skrywała twarz za egzemplarzem „Żonglera”.
Bardzo go ciekawiło o czym myśli Krukonka. W tym momencie żałował, że nie
przykładał się do lekcji oklumencji, których udzielał mu w tamtym roku Snape.
Być może dzięki nim zgłębiłby tajniki leglimencji i mógłby dowiedzieć się o
czym myśli przyjaciółka.
Po jakieś godzinie Luna
wyszła i rzuciła mu krótkie, ale znaczące spojrzenie przez ramię. Harry zaczął
zastanawiać się jak, nie wzbudzając podejrzeń Neville’a, wyjść z przedziału. Na
szczęście przyszli Hermiona i Ron. Harry lekko się uśmiechnął. Rzucił krótko
jakieś wyjaśnienie i wyszedł. Poczuł spojrzenie Hermiony na swoich plecach, ale
się nie odwrócił. Później nią się zajmie.
Harry pluł sobie w
brodę. Bardzo żałował, że nie wziął ze sobą peleryny – niewidki. Idąc przez
korytarze pociągu co chwila go ktoś zatrzymał i nalegał na rozmowę. Harry czuł
się lekko zmęczony, ale dzięki temu wpadł na pewien pomysł. Jednak wiedział, że
będzie ciężki do realizacji, chociaż zaskoczy wszystkich. Od Dumbledore’a,
poprzez Knota, kończąc na Voldemorcie. Nikt go o to nie podejrzewać nie będzie.
Przynajmniej na początku.
Harry w końcu doszedł
do łazienek. Rozejrzał się wokół. Na szczęście ogon jego „fanów” zniknął. Nie
miał pojęcia co by zrobił, gdyby i tutaj się znaleźli. Wszedł do żeńskiej
łazienki. Nie obchodziło go to czy ktoś go widzi. Zresztą… Co mu zrobią?
Ministerstwo mu liże dupę, a każdy uczeń Hogwartu pragnie być jego
przyjacielem, a uczennica jego kochanką. Nikt nic nie powie.
Pod drzwiami jednej z
kabin leżał „Żongler”. Harry lekko się uśmiechnął i podszedł pod te drzwi.
Podniósł gazetę i ją zwinął. Oparł się o framugę drzwi i cicho powiedział:
- Nadal nie mam pojęcia
co to są nargle.
Drzwi stanęły otworem.
Luna wyjrzała zza nich i lekko się uśmiechnęła, chociaż niepewnie, a następnie
gestem ręki zaprosiła go za sobą. Harry wszedł do środka i szczelnie zamknął
drzwi. Wykorzystał także magię i rzucił zaklęcie ciszy. Nie chciał, aby ktoś
ich usłyszał. Nie chodziło mu o to, że będą o nim mówić. Przez rok zdążył się
przyzwyczaić. Nie chciał jednak, aby uznali Lunę za dziwkę. Jeśli już przez
niego o jakieś dziewczynie mieliby mówić „dziwka” to byłaby to Parkinson albo
Bellatriks. Nienawidził obie i nie przeszkadzałoby mu to. Chociaż Parkinson
jeszcze na to nie zasłużyła.
W kabinie było ciasno.
W końcu zbudowano ją dla jednej osoby, a nie dla dwojga. Luna siedziała na
sedesie przed Harrym z głową na wysokości jego krocza. Nogi miała nerwowo
złączone, a dłonie zaciskała na kolanach. Bez wątpienia cała sytuacja ją
denerwowała. Harry pierwszy raz ją widział w takim stanie. Zwykle była pogodną
dziewczyną.
Harry uznał, że należy
nieco powiększyć kabinę. Zaczął podnosić różdżkę, aby wprowadzić swój pomysł w
życie, gdy na jego przegubie znalazła się delikatna dłoń Luny.
- Czekaj – powiedziała szeptem
Krukonka – W lato pisałam często z Ginny i Hermioną na temat… no wiesz…
zakładu. Ginny twierdzi, że lubisz ciasne wnętrza. Więc nie widzę sensu, aby
powiększać tę kabinę.
- Nie musisz szeptać –
rzekł Harry, wypuszczając z dłoni różdżkę – Zadbałem o to, aby nikt nas nie
usłyszał.
Harry nachylił się i
pocałował Lunę. Była tym zaskoczona. Jej oczy na moment rozszerzyły się, aby po
chwili powieki przysłoniły im widok. Harry delikatnie całował przyjaciółkę,
jednocześnie ją rozbierając. Gryfona zdziwiło to, że przyjaciółka nie ściąga z
niego ubrań, tak jak on robi z jej ubraniami.
Luna złączyła uda i
pocierała nimi, jakby próbowała powstrzymać reakcję swojego organizmu. Jednak
nie mogła zaprzeczyć, że Harry ją podniecał. Gryfon delikatnie zaczął całować
jej piersi, jednocześnie wkładając prawą dłoń między jej uda i masując jej wilgotną
cipkę. Luna cicho westchnęła, zamykając oczy. Gryfon rzeźbił sobie ustami drogę
do jej szyi, przy której został chwilę dłużej.
Po kilku minutach w
końcu Luna się rozluźniła. Delikatnie położyła na jego barkach swoje delikatne
dłonie i odepchnęła go do tyłu. Jej dłonie prawie natychmiast powędrowały do
jego rozporka. Delikatnie odpięła guzik i rozpięła zamek. Z niezwykłą
sprawnością wyjęła twardego kutasa Harry’ego z bokserek, a następnie wsadziła
do ust czubek penisa, zaczynając go ssać. Gryfon głośno westchnął, wkładając
jedną dłoń w jej długie włosy, a drugą opierając o biodro. Harry od razu
rozpoznał, że Luna już wcześniej brała do ust. W przeciwieństwie do Hermiony
czy Ginny wiedziała co sprawi mu największą przyjemność.
Luna chwyciła palcami
za swoje twarde oraz sterczące sutki i zaczęła nimi kręcić. Harry delikatnie
zaczął poruszać biodrami w przód oraz w tył, wsadzając swojego kutasa w usta
Luny mniej więcej do połowy jego długości. Krukonka cały czas wciągała
powietrze przez usta, jakby zaciągała się papierosem, sprawiając przyjacielowi
większą przyjemność. Z każdą kolejną chwilą Harry coraz głośniej wzdychał,
odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy. Po kilku minutach zerknął na Lunę.
Przyjaciółka swoimi błękitnymi źrenicami patrzyła prosto w jego zielone oczy.
Gryfon delikatnie się uśmiechnął i ponownie westchnął. Zanurzył drugą dłoń w
jej zadbanych włosach i zacisnął na skórze jej głowy palce obu dłoni. Mocnym
pchnięciem wsadził całego penisa w usta blondynki. Luna wytrzeszczyła oczy.
Nigdy nie spodziewała się, że Harry ma tak wyuzdaną naturę. Zresztą… Harry nie
spodziewał się, że przyjaciółka ma jakiekolwiek doświadczenie w seksie oralnym.
Harry trzymając kutasa
w ustach Luny, zaczął kręcić biodrami. Krukonka zaczęła się krztusić. Harry
wyjął penisa z jej ust. Jednak blondynka ledwo zdążyła wziąć oddech, a kutas
Harry’ego znów się znalazł w jej ustach. Tym razem jądra uderzyły o jej brodę.
Gryfon wyjmował penisa z ust Luny, a następnie pewnymi i mocnymi ruchami z
powrotem go wsadzał, uderzając jądrami o jej brodę. Dłoń Krukonki powędrowała
ku jej kroczu. Jej cipka domagała się natychmiastowego zainteresowania.
Wsadziła dwa złączone palce w swoje mokre i nagrzane wnętrze, a następnie
energicznie zaczęła palcami poruszać w cipce. Z jej ust wydobył się zdławiony
jęk. Chwyciła mocno za prawą pierś i zaczął ją ugniatać. Harry stanął pod
skosem i zaczął wpychać kutasa w policzek Luny, na którym pojawiało się
wybrzuszenie. Jedną ręką chwycił za brodę przyjaciółki, a drugą za czubek
głowy. Silnymi ruchami zaczął uderzać o wnętrze jej policzka, wydając z siebie
westchnięcia zadowolenia, które mieszały się z jękami Luny.
Harry wyjął kutasa z
ust Luny i podniósł przyjaciółkę. Blondynka wyjęła palce ze swojej cipki i
oblizała je, patrząc prosto w oczy Harry’ego. Gryfon przechylił głowę jak
zaciekawiony niemowlak i się lekko uśmiechnął. Chwycił ją za biodra i obrócił.
Krukonka zgięła się w pół i wypięła w jego stronę pośladki, jednocześnie
opierając dłonie na ścianie za sedesem. Harry klepnął przyjaciółkę najpierw w
lewy pośladek, a następnie w prawy. Luna wydała przy tym dźwięki zadowolenia,
jednocześnie masując łechtaczkę. Harry prawą dłonią chwycił za lewy pośladek i
go odsunął na bok, a następnie wsadził złączone wskazujący oraz środkowy palec
w cipkę, a kciuk w jej odbyt. Energicznymi ruchami sprawił, że Krukonka
wydawała z siebie okrzyki podniecenia. Co chwilę klepał ją w jeden i drugi
pośladek, czując jej soki na swoich palcach. Po kilku minutach wyjął palce z
przyjaciółki i bez wahania wszedł swym twardym kutasem w jej ciasną oraz mokrą
cipkę. Luna wydała z siebie jęk zadowolenia. Gryfon pochylił się i złapał ją za
piersi, a następnie zaczął energicznie poruszał biodrami w przód oraz w tył,
uderzając jądrami o jej ciało. Z każdym kolejnym ruchem Luna wydawała z siebie
coraz głośniejsze jęki. Zagryzła wargi i jej odgłosy stały się zduszone, ale
nadal wypełniały uszy Harry’ego, co go podniecało. Gryfon przesunął dłonie po
delikatnej skórze Luny z jej piersi na jej biodra. Klepnął ją w jeden pośladek,
a następnie w drugi i zacisnął na nich dłonie, jednocześnie przyciskając oba do
siebie. Jego oddech z każdą chwilą stawał się głośniejszy, jednak nie mógł
konkurować z jękami Luny. Harry, jakby kierowany jakimś instynktem, wsadził
kciuka lewej dłoni w odbyt Luny, kręcąc nim w środku. Jednocześnie zaciskał
drugą dłoń na jej pośladku. Blondynka chwyciła się za lewy pośladek i
odciągnęła go na bok, jakby dając więcej miejsca dla kciuka Harry’ego. Po kilku
minutach Gryfon głośno jęknął, w ten naturalny sposób ogłaszając spełnienie,
jednocześnie wtryskując nasienie w mokre wnętrze Luny. Krukonka, czując ciepłą
spermę w swojej wąskiej cipce, wydała z siebie głośny i długi jęk spełnienia.
Gdy Harry wyjął kutasa
z jej cipki, widać było w niej ślady jego bytu. Sperma, zdawało się, że
litrami, wylewała się z jej mokrego wnętrza i ściekała po udach. Luna powoli
uspakajała oddech.
- Zdaje mi się, że masz
więcej doświadczenia w pewnej dziedzinie niż Ginny – rzucił Harry – Byłem pewien,
że to Ginny będzie bardziej doświadczona.
- Może i jestem
bardziej doświadczona – przyznała Luna – Ale nie jestem tak wyuzdana.
Przynajmniej tak wywnioskowałam z jej listów.
- Spokojnie – rzekł Harry
– Sprawię, że dorównasz wyuzdaniem Hermionie i Ginny.
Harry się uśmiechnął,
klepiąc po tyłku Lunę, a ta lekko się zarumieniła. Wiedziała, że przyjaciółki
nieco rozpieściły Gryfona. Ale, z niewiadomych powodów, podobało jej się to.
Aż zazdroszczę poterowi!
OdpowiedzUsuńJuż wspominałem, że jeśli ktoś chce abym opisał jakąś parę, trójkąt czy cokolwiek innego, niech napisze w komentarza. A tak nawiasem mówiąc: niejeden mu zazdrości.
UsuńLubię twój styl pisania , a co do tego że można poprosić o jakąś parę to zaraz coś napiszę co jest mega zboczone!
OdpowiedzUsuńMożesz napisać jak Hermiona zabawia się ze Sanpe;em a Harry o Ron muszą na to patrzeć?
Gdy tylko przeczytałem twój komentarz, roześmiałem się. Oczywiście rozśmieszyła mnie reakcja Harry'ego i Rona. Jeszcze nie mam konkretnego projektu w głowie, ale powoli go tworzę. Na pewno takie coś napiszę. I raczej będzie to scena erotyczna z elementami komedii. Przynajmniej taki jest mój zamiar. Jednak nie jestem zbyt dobry w pisaniu dowcipów, ale myślę, że jakoś sobie poradzę.
UsuńNo Luna mnie zaskoczyła, ale to dobrze! z chęcią przeczytam to co wymyślisz o sevie herm i chłopakach!
OdpowiedzUsuńTix
Luna odważna! Czekam na twoje dalsze pomysły
OdpowiedzUsuńFajne , lubię wszystko związane z HP a Harry z luną zajebiste
OdpowiedzUsuń