Translate

niedziela, 10 listopada 2024

Źródło Mocy 3


Rozdział 3

Powrót po przerwie świątecznej do Hogwartu był dla Harry’ego szczęśliwy. Okazało się, że Ginny również wraca pociągiem do szkoły. Wykorzystali te parę godzin, aby zniknąć w jednym z pustych przedziałów. Rzucili oboje odpowiednie zaklęcia, aby nikt nie wszedł i ich nie nakrył. Dzięki czemu bez przeszkód mogli uprawiać seks. Harry nie chciał zacząć stycznia od szlabanu, chociaż wiedział, że i tak to się może skończyć.

Na kolacji po powrocie do Hogwartu, Harry spojrzał na stół Krukonów. Gdy jego wzrok na chwilę utknął na Lunie, która jak zwykle rozglądała się wokół swoim marzycielskim wzrokiem, olśniło go. A raczej sobie przypomniał. Luna była wyjątkowa. I to nie ze względu na to, że nazywano ją dziwną. Miała w sobie to coś. Zmysł obserwacji, instynkt, szósty zmysł… Harry nie potrafił tego nazwać. Jednak niezależnie od nazwy, wiadome było, że Luna potrafiła określić jaki sekret ma dana osoba. Być może z tego powodu wszyscy nazywali ją dziwną. Harry czuł, że dziewczyna już wie o tajemnicy, którą posiada razem z Ginny.

Wykorzystując to, że Hermiona i Ron jak mieli w zwyczaju, wdali się w kłótnie, przekazał swoje obawy Ginny. Rudowłosa zaproponowała rozmowę z Luną i wyjaśnienie jej sytuacji. Harry uznał to za dobry pomysł. Unikanie Luny nie wchodziło w grę. Była dla niego jedną z najważniejszych osób, które spotkał w życiu. Natomiast zachowanie przed nią tajemnicy, byłoby bardzo trudne.

-Luna! - zawołała Ginny, gdy tylko kolacja się skończyła, a wszyscy uczniowie zaczęli opuszczać Wielką Salę.

Blondynka odwróciła się i spojrzała swoim marzycielskim wzrokiem na Ginny oraz Harry’ego. Na jej usta wpełzł wesoły uśmiech.

-Hej - rzuciła - Dobrze was widzieć. Hogwart jednak traci urok, gdy nie ma w nim pewnych osób.

Harry skwitował to uśmiechem. Miło było słyszeć, że jednak ktoś za nimi tęsknił.

-Słyszałam, że zostałaś porwana - zauważyła Luna - No i Harry cię uratował, mordując wszystkich.

-Nie powinnaś słuchać plotek, Luna - rzucił Harry.

-Właśnie - poparła go Ginny - Masz chwilkę? Chcemy z tobą porozmawiać.

-O czym?

-Nie tutaj - odpowiedział Harry i zerknął w jeden z korytarzy - Tam jest nieużywana sala. Chodźmy.

Krótką chwilę później Harry otworzył drzwi i szybko zajrzał do środka. Rzuciła dwa zaklęcia: jedno czyszczące, aby cały kurz zniknął z pomieszczenia oraz oświetlające, aby było wystarczająco jasno. Gdy już to zrobił, wpuścił dziewczyny. Nie omieszkał przy tym zerknąć na ich pośladki. Ginny, jak zwykle, gdy wyczuła, że patrzy na nią, zaczęła mocniej kręcić biodrami. Jednak zachowanie Luny nieco go zaskoczyło. Gdy tylko przeszła obok niego, skopiowała zachowanie Ginny. Harry zastanawiał się czy przypadkiem nie zauważyła jak wpatruje się w rudowłosą. Wyrzucił tę myśl z głowy. Miał w tej chwili inny priorytet.

-Luna - zaczął Harry - Jesteś niezwykłą dziewczyną - zerknął na nią - Kobietą - poprawił się, a blondynka lekko się zarumieniła - Na pewno to widzisz. Zarówno ja i Ginny jesteśmy ci wdzięczni, że nie rozpowiadasz tego na lewo i prawo.

-Nawet jeśli poznałam sekret przyjaciół przez przypadek, nie zdradzę ich - przyznała Luna - Jeśli oboje dobrze się bawicie, kim jestem, żeby wam matkować.

-Luna, co widzisz? - zapytała Ginny.

-Wiem, że uprawiacie seks i wiem, że Ginny całkowicie się oddała Harry’emu - przyznała - Czemu?

-Wszystko po kolei - powiedział Harry - Luna, jest śliczną dziewczyną o seksownym wyglądzie.

-A ja? - wtrąciła Ginny.

-Och - mruknęła Luna i odpowiedziała zamiast Harry’ego - Zapewniam cię Ginny, że jesteś jego faworytką. Nie tylko o twój wygląd chodzi - dodała.

-Możemy wrócić? - zapytał Harry i poczekał aż obie na niego spojrzał - Muszę cię poprosić, Luna, żeby treść tej rozmowy nie wyszła poza nasze grono. Nie licząc osób, które zaakceptujemy.

-Najważniejsze, żeby nie dowiedział się mój brat, Hermiona i Dumbledore z nauczycielami - dodała Ginny.

-Mam przed oczami reakcję Rona - rzuciła Luna i cała trójka się zaśmiała.

-W każdym razie - powiedział Harry, wracając do tematu - Ginny czuła, że ktoś ją kontroluje. Mimo tego nie potrafiła odkryć magii, którą na nią rzuconą. Dlatego…

-Przyszłam do Harry’ego i poprosiłam, żeby zażądał od mnie spłaty Długu Życia - dokończyła Ginny - Harry na początku się opierał, ale uznał, że ma rację i zrobił jak go prosiłam.

-Czyli?

-Zażądałem, żeby Ginny wobec mnie była posłuszna i lojalna - odpowiedział Harry.

-Pomysł Ginny?

-Jestem aż tak oczywista? - zapytała rudowłosa.

-Znam cię długo - wyjaśniła Luna - Harry’ego krócej, ale wystarczająco, żeby stwierdzić, że nie chce nikogo zmuszać do uzależnienia się od niego.

-Nie może to wyjść na jaw - rzucił Harry.

-To nie wszystko, prawda?

-Dostałam taki choker od Harry’ego - pokazała Ginny ozdobę na szyi.

-Ładny.

-Prawda? - rzuciła wesoło Ginny, zadowolona z reakcji przyjaciółki - Ma kilka uroków. Najważniejszy to taki, że jestem uległa wobec Harry’ego w seksie.

-Są też efekty uboczne - przyznał Harry, a Luna spojrzała z ciekawością na chłopak, więc kontynuował - Ginny ma szybciej orgazm. No i jest nieustannie podniecona na mój widok czy nawet wspomnienie.

-Naprawdę? - zdziwiła się blondynka.

Ginny, jakby na potwierdzenie słów Harry’ego, podniosła swoją szatę, aby pokazać przyjaciółce swoje mokre czerwone figi. Luna nie zareagowała w żaden sposób na to.

-Chciałbym taki - powiedziała Luna.

-Słucham?

Harry nie był pewien czy dobrze usłyszał. Uważał Lunę za śliczną i seksowną. Gdyby ktoś zapytał, potwierdziłby, że mu się podoba. Jednak nie sądził, że sama Luna wyrazi chęć, aby z nim się związać.

-Świetnie się składa - ucieszyła się Ginny, która nie miała problemu z stwierdzeniem przyjaciółki - Widzisz, Luna, Harry zamierza mieć z każdego domu jedną dziewczynę. Jednocześnie - dodała - Z Gryffindoru, jak widzisz już ma.

-Jak chcesz to ukryć przed Dumbledore’em? - zaciekawiła się blondynka - Wątpię, żeby twoje dziewczyny ucieszyły się, gdy nie poświęcasz im uwagi. Nawet jeśli będą musiały się tobą dzielić.

-Nie zamierzam - przyznał Harry - Jeśli spróbuje mi przeszkodzić, wytknę mu poprzedni rok i dam do zrozumienia, że teraz to ja nie chcę go słuchać.

-Okrutne - mruknęła Luna - Więc? Każda z dziewczyn będzie miała takiego chokera?

-Tak - powiedziała podekscytowana Ginny - Jestem pewna, że Harry ma pewne pomysły.

-Jakieś ograniczenia? Zasady? - zaciekawiła się Luna.

-Nic złowrogiego - powiedział Harry - Choker nie ma żadnych blokad. Co prawda, Ginny nosi go odkąd dostała, ale może go nakładać i zdejmować kiedy chce. Jedyne o co poprosiłem i resztę dziewczyn też poproszę, to brak odmowy.

-Odmowy?

Harry z ciekawością spojrzał na Lunę. Jej pytania i dociekanie nie denerwowało go. Nawet chętnie na nie odpowiadał. Czuł, że gdyby stała tu Hermiona miałby z tym problem. Uważał, że brązowowłosa dziewczyna miała zbyt wiele ograniczeń narzucone przez środowisko.

-Jeśli Harry będzie chciał, żebym zrobiła mu felatio podczas kolacji w Wielkiej Sali, to wchodzę pod stół i ciągnę aż wystrzeli - wyjaśniła Ginny - Luna, chcesz być jedną z dziewczyn Harry’ego?

-Zastanawiam się - przyznała i spojrzała na Harry’ego - Zostały mi dwa ostatnie lata w Hogwarcie. Nie liczą tego roku. Chciałbym poeksperymentować w tej dziedzinie. Harry, jeśli zgodzę się na zostanie twoją dziewczyną, będę mogła posmakować Ginny?

-Oczywiście - odpowiedziała rudowłosa.

Harry spojrzał na nią i lekko się uśmiechnął. Uznał, że to dobry moment, aby pokazać Lunie kto jest “mistrzem” w tej relacji.

-Zdaje się, że trochę zaniedbałem dyscyplinowanie ciebie - rzucił Harry, a Luna nie mogła zignorować błysku podniecenia w oczach Ginny - Może, w zamian za brak w ostatnim tygodniu, zwiększe ilość.

-Tak - rzuciła, niemal błagalnie rudowłosa.

-Dyscyplina? - zaciekawiła się.

-Mówiłam ci, że jestem uległa względem Harry’ego - rzuciła Ginny - Więc jeśli zrobię coś albo powiem, co nie spodoba się Harry’emu, on mnie karze.

-Zaproponował też dzień dyscypliny, co Ginny bardzo się spodobało. Myślę, że będę też mógł wprowadzić odpowiedzialność zbiorową, gdy będę miał więcej dziewczyn.

-Niezły pomysł - pochwaliła go Luna - Zatem… Harry, czy jestem odpowiednia, żeby stać się jedną z twoich dziewczyn?

Chłopak uśmiechnął się z zadowolenia. Poszło łatwiej niż sądził. Wyciągnął chokera z herbem Ravenclaw i wręczył go Lunie.

-Jeśli go założysz, staniesz się moją krukońską dziewczyną - powiedział - A tak przy okazji… Ta rozmowa nieco mnie rozpaliła. Mam zamiar was obie wyruchać w tej sali.

-Na to liczę - stwierdziła Luna, zakładając chokera.

Razem z Ginny przyglądali się jak Luna zakłada chokera. Potem nastąpiła cisza, wypełniona oczekiwaniem. Harry najpierw zerknął na Lunę, która wykazywała niewielkie podniecenie całą sytuacją, a następnie na Ginny. Rudowłosa była bardziej zniecierpliwiona. Cały czas zaciskała palce na swojej szacie, którą następnie gładziła. Harry zauważył to jakiś czas temu. Gdy dawał znać Ginny, że będą uprawiać seks, stawała się zniecierpliwiona. Nie potrafiła utrzymać dłoni w miejscu i prawie cały czas patrzyła na Harry’ego. Chłopak wiedział, że może to wykorzystać przeciwko niej, gdyby kiedyś go wkurzyła.

-No dobrze - mruknął Harry - Ginny, zdejmij szatę. Tylko szatę - zaznaczył, przypominając sobie, że Ginny potrafi rozebrać się do naga, jeśli nie zaznaczy się odpowiednio o jaką część stroju chodzi.

Ginny zdjęła szatę. Jednak nie zrobiła tego szybko jak przy przebieraniu się. Najpierw odwróciła się do Harry’ego i powoli, guzik po guziku, rozpinała swoją szatę. Z uśmiechem zadowolenia obserwowała jak Harry przygląda się jej ruchom. Uwielbiała jak Harry na nią patrzył. Niezależnie od sytuacji. Po chwili odrzuciła swoją szatę, pokazując że pod nią ma skromny ubiór. Czerwony stanik, zakrywający jej piersi. Takiego samego koloru figi, przesiąknięte jej sokami, a na nogach miała czerwone kabaretki, sięgające do połowy jej ud. Harry zerknął na czarne buty szkolne.

-Zdejmij buty - polecił - Nie pasują ci.

Ginny tak zrobiła i stała przed Harrym. Chłopak dokładnie ją zlustrował. Lubił jej się przyglądać. W szczególności, gdy miała na sobie jakiś seksowny strój. Lekko się uśmiechnął.

-Luna, powiedziałaś, że chcesz posmakować Ginny - rzucił Harry, stając za rudowłosą i łapiąc ją za barki.

-Tak - odpowiedziała Luna.

-Zrób jej minetkę - polecił - A potem mi obciągniesz.

-Dobrze.

Luna podeszła do Ginny. Złapała ją za piersi i pocałowała w usta. Wtedy wydobył się z jej gardła pisk, gdy Harry klepnął ją w prawy pośladek, skryty pod ubraniem. Spojrzała na niego zdziwiona, ale również podniecona.

-Przypomnij mi, Luna, co kazałem ci zrobić?

-Minetkę Ginny - odpowiedziała, kątem oka zerkając na Harry’ego. Nie był zły, a jedynie udawał złość.

-Lunie też się przyda lekcja dyscypliny - odpowiedziała wesoło z mocnym akcentem podniecenia Ginny - A właśnie… Zaraz będzie koniec tygodnia, a mojej lekcji jeszcze nie było.

-Bo strasznie podniecasz się tymi lekcjami.

-Ciekawe przez kogo - odpowiedziała szybko Ginny i dodała - Jakbyś nie był tak podniecająco okrutny, to może tak bym nie czekała.

-Podniecająco okrutny? - zapytali jednocześnie Harry i Luna.

-Dobra…. Nieważne - rzucił Harry i skierował swoje oczy na blondynkę - No dalej… Zrób minetkę Ginny.

-Dobrze.

Luna uklękła przed rudowłosą, odnotowując w pamięci, żeby porozmawiać na temat zachowania Harry’ego podczas seksu z Ginny.

Spojrzała na mokre majtki przyjaciółki i przełknęła ślinę. Przez moment zastanawiała się czy zadać pytanie przed tym jak zacznie “pracować”? Uznała jednak, że nie ma takiej potrzeby. Przybliżyła się do krocza Ginny i zaczęła lizać jej cipkę poprzez materiał jej fig. Rudowłosa wydała ciche westchnienie zadowolenia. Uznając to za dobry znak, kontynuowała lizanie przez jej bieliznę. Ginny położyła lewą dłoń na jej głowie, delektując się jej językiem na swojej cipce. Uśmiechnęła się, gdy wyczuła że Harry na nią patrzy. Puściła głowę Luny i wyciągnęła ramiona w stronę chłopaka.

-Harry - rzuciła niemal błagalnie.

Gryfon podszedł do niej z uśmiechem zadowolenia. Objęła go za kark i od razu do siebie przyciągnęła, aby krótką chwilę później go pocałować. Harry przez moment zastanawiał się czy odwzajemnić pocałunek, ale uznał że nie będzie drażnił Ginny. Prawą dłonią złapał ją za pośladek, a lewą przesunął po jej wysportowanym brzuchu, aby następnie złapać ją za pierś. Pod prawą dłonią wyczuł, że materiał jej fig się przesuwa. Oderwał się od Ginny i zerknął w dół. To Luna zdejmowała majtki rudowłosej. Krukonka spojrzała na niego nieco z przepraszającym wzrokiem, jakby uznała że mu przerwała. Harry uśmiechnął się do niej zachęcająco i z powrotem wrócił do całowania Ginny. Dziewczyna odwzajemniła jego pocałunek, chociaż była zawiedziona, że był krótki. Gdy Harry się od niej oderwał zaczął całować jej szczękę oraz szyję, aby chwilę później powrócić do jej ust, co spotkała się z jej dużą aprobatą.

W tym czasie Luna ściągnęła do kolan figi Ginny i spojrzała na jej mokrą cipkę. Ze zdumieniem odnotowała, że jej przyjaciółka goli się do zera. Było to dla niej zaskakujące, ponieważ Luna, która również przycinała włosy łonowe, zostawiała ich trochę. Porzuciła jednak tę myśl i zabrała się za “zadanie”, które powierzył jej Harry.

Blondynka przybliżyła się do kroku przyjaciółki i nieśmiało ją polizała. Usłyszała ciche westchnienie, które było nieco zdławione przez pocałunek. Kontynuowała lizanie. Powoli swoim językiem smakowała warg sromowych Ginny, które były obficie pokryte jej sokami. Następnie pocałowała jej łechtaczkę i objęła ją wargami, aby zacząć ssać. Cichy jęk Ginny był dla niej dowodem, że jej “praca” jest dobra. Oderwała się od łechtaczki, aby objąć wargami całą cipkę, którą zaczęła ssać. Luna miała już doświadczenie w minecie i chciała je całe wykorzystać, aby sprawić Ginny jak największą przyjemność. Blodynka od swojego pierwszego oralnego razu z dziewczyną chciała usłyszeć od Ginny pochwałę. Nieco ją przyciągała.

-Luna… Jak dobrze - wyszeptała Ginny, podnieconym głosem.

Harry był zdziwiony, że to rudowłosa przerwała pocałunek z nim. Do tej pory bardzo niechętnie odrywała od niego swoje usta. Z zaciekawieniem przyjrzał się Lunie.

-Myślę, że jestem dobra w minecie - wyznała Luna, odrywając się na chwilę od Ginny - Dużo ćwiczyłam na Cho.

-Cho? - oboje byli zaskoczeni.

-Po tym jak zerwała z tobą, Harry, wpadła w nieco depresyjny stan - wyjaśniła Luna, prawą dłonią masując łechtaczkę Ginny, która cichy westchnieniami reagowała na jej ruchy - Nic poważnego. Zwykły smutek po rozstaniu. Żeby ją pocieszyć, zaproponowałam, że zrobię jej minetę. Z ciekawości się zgodziła i od tamtej pory od czasu do czasu uprawiamy seks. Myślę, że Cho ma pociąg do kobiet.

-A ty nie? - zaśmiał się Harry.

-Fakt - przyznała - No dobrze… Zobaczmy jak głośno Ginny potrafi jęczeć.

Harry przez moment myślał, że Luna wsadzi palec w rudowłosą, ale się pomylił. Blondynka rozszerzyła wargi sromowe Gryfonki i wystawiła język, który włożyła do środka, co sprawiło że Ginny głośno jęknęła.

-Dziwne uczucie, ale przyjemne - wyznała Ginny, co zaskoczyło Harry’ego.

Luna wsadziła najgłebiej jak potrafiła swój język, obejmując wargami cipkę przyjaciółki. Zaczęła w jej wnętrzu poruszać językiem, co sprawiło że rudowłosa zaczęła wydawać z siebie głośne jęki, mocno zaciskając palce na ramieniu Harry’ego, do którego się przytuliła. Chłopak zafascynowany obserwował całą “akcję”. Musiał przyznać, że nie sądził, że Luna jest tak doświadczona.

-Zaraz dojdę - wyznała Ginny.

-Mhm - mruknęła z ustami na jej cipce Luna.

Harry miał wrażenie, że blondynka mocniej przycisnęła swoje usta do krocza Ginny i zwiększyła intensywność swoich ruchów. Krótką chwilę później rudowłosa zadrżała i głośno jęknęła, a głośne przełykanie Luny oznaczało, że spijała soki przyjaciółki.

-Teraz lodzik - rzuciła blondynka, gdy oderwała się od cipki Ginny - To mój pierwszy.

-Spokojnie - powiedział Harry - Zacznij, a za chwilę Ginny ci pomoże. Tylko niech złapie oddech.

-Dobrze.

Harry szybko zdjął swoją szatę szkolną, którą odrzucił w kąt. Luna sięgnęła do rozporka jego dżinsów i rozpięła zarówno zamek jak i guzik. Nie ściągnęła ich jednak, a odciągnęła na obie strony dwie części jego spodni. ściągnęła jego bokserki, które włożyła pod dżinsy i zarumieniła się, gdy zobaczyła penisa Harry’ego.

-Myślałam, że będzie mniejszy - przyznała.

Chwyciła go w dłoń i zaczęła po nim ją przesuwać. Harry cicho westchnął z zadowolenia. Po krótkiej chwili włożyła go do ust i zaczęła poruszać głową w przód oraz w tył. Z każdym ruchem wkładała go coraz głębiej i od czasu do czasu zerkała w oczy Harry’ego, jakby upewniając się że jest zadowolony. Chłopak uśmiechnął się do niej i pogłaskał po głowie. Odwrócił się w stronę Ginny i ją pocałował. Następnie złapał ją za jej stanik, który umieścił nad jej nagimi piersiami. Przez chwilę je pieścił: mocno zaciskając palce na nich oraz szczypiąc w sutki. Nieco głośniej westchnął, odrywając się od Ginny, gdy Luna nieco głębiej wsadziła penisa w usta.

-Najpierw ją rozbierz, a potem pomóż z lodzikiem - rzucił do Ginny, która uśmiechnęła się szeroko.

Uklękła obok przyjaciółki i od razu zaczęła rozpinać jej szatę. Nie zajęło to jej długo zanim odpięła ostatni z guzik, a szata szkolna Luny wylądowała w kącie. Pod spodem miała białą koszulkę, która idealnie przylegała do jej ciała oraz krótką niebieską spódniczkę. Na stopach miała tenisówki, które zdawały się być każdy z innej pary - prawy but był czerwony, a lewy zielony. Ginny postanowiła rozebrać dziewczynę od dołu. Najpierw sprawnie rozsznurowała jej buty, które natychmiast zdjęła. Następnie rozpięła zamek jej spódniczki i ją zdjęła. Luna nieco jej przy tym pomogła, podnosząc nieco kolana. Luna na moment oderwała się od Harry’ego, gdy poczuła jak zdejmowane są jej żółte stringi. Nic jednak nie powiedziała i za chwilę ponownie wsadziła penisa Harry’ego w usta. Gdy Ginny zdjęła jej majtki na moment się zatrzymała i przyjrzała się jej pośladkom, aby następnie je chwycić, żeby nieco odciągnąć je na bok.

-Patrz, Harry - powiedziała, niemal zadowolona.

Chłopak wyjął penisa z ust Luny i obszedł ją, aby zobaczyć między jej pośladkami niebieskie kółko.

-Korek analny? - zdziwił się.

-Cóż… Czekałam aż mnie poderwiesz. W końcu cały Hogwart wiedział o twoich łóżkowych podbojach - rzuciła.

-One same mi wchodziły do łóżka - wyjaśnił Harry z powrotem stając przed Luną - Nie zmienia to faktu, że wykorzystałem to.

Luna uśmiechnęła się lekko i z powrotem wzięła do ust jego penisa, a Ginny kontynuowała rozbieranie dziewczyny. Zdejmowanie koszulki sprawiło, że znów musiała się oderwać od penisa Harry’ego. Okazało się jednak, że nie ma żadnego stanika. Jej piersi były zdecydowanie mniejsze od Ginny, ale wciąż kształtne i przyciągały wzrok. Nie była też wygolona do zera przy cipce, ale miała niewielki trójkącik z blond włosów.

-Zastanawiam się czy nie przekuć sutków - wyznała i spojrzała na Harry’ego.

Gryfon był tym nieco zaskoczony. Luna patrzyła na niego w oczekiwaniu, jakby miała nadzieję, że da jej jakąś sugestie. Harry nie miał zamiaru jej zmuszać do przekłuwania czegokolwiek.

-Jeśli ch…

-Harry - głos Ginny brzmiał bardzo upominająco.

-No dobrze - mruknął Harry, rozumiejąc o co chodzi rudowłosej dziewczynie - Luna, nie zmuszę cię do tego, ale myślę, że pociągająco byś wyglądała.

Szeroki uśmiech blondynki dał mu do zrozumienia, że zadowoliła ją to odpowiedź. Ułamek sekundy później wsadziła penisa Harry’ego do ust i zaczęła energicznie poruszać głową. Nie wkładała jednak kutasa do samego końca. Zatrzymywała się w połowie, aby wycofać się. Harry był zaskoczony miną Ginny, która sugerowała, że jej się to nie podobało. Od długiego czasu sądził, że chciała go tylko dla siebie, więc to było zaskoczeniem.

Ginny zebrała włosy Luny i mocno przycisnęła jej głowę do krocza Harry’ego. Gdy dotarła do połowy, chciała się wycofać, ale czując silny ucisk Ginny, pozwoliła jej kierować swoją głową. Otworzyła szerzej usta i po chwili cały jego penis znalazł się w ustach Krukonki. Luna zaczęła się krztusić i chwyciła za uda Harry’ego. Jednak nie odpychała się. Chłopak zerknął na obie dziewczyny z góry. Żadna z nich nie patrzyła na niego. Słysząc jak Luna nieustannie się krztusi jego kutasem, westchnął. Trwało to za długo.

-Wystarczy - rzucił i Ginny puściła Lunę. Blondynka od razu zaczęła łapać powietrze, a jej oczy łzawiły - Przypomnij mi, Ginny, jak długo trzymalaś mojego ktasa w ustach, gdy pierwszy raz mi obciągałaś.

Uśmiech rudowłosej, który pojawił się po puszczeniu Luny, znikł. Zrozumiała, że Harry nie był zadowolony.

-Ja…

-Rozumiem, że chciałaś, aby Luna jak najdłużej wytrzymała - powiedział - Jednak to jest jej pierwszy raz. Dlatego….

Chwycił Ginny za głowę i od razu wsadził do samej nasady kutasa w jej usta. Złapał ją za dłonie lewą ręką. Mimo tego Ginny próbowała się wyrwać, ale nie mogła. Gdy Harry uznał, że wytrzymała tak długo jak Luna, puścił ją. Rudowłosa od razu zaczerpnęła powietrza i kilka pierwszych oddech przyszło jej z trudem.

-Ostatni raz - powiedział.

Harry westchnął. Widział po minie Ginny, że jej się spodobało. Od jakiegoś czasu sądził, że ma ukrytą bardzo perwersyjną stronę.

-Chodź, Luna - rzuciła - Zrobimy na dwa języki.

Gdy tylko obie dziewczyny zaczęły lizać jego penisa, czuł że długo nie wytrzyma. Luna wsadziła do ust jego penisa i ponownie zaczęła poruszać głową w przód oraz w tył. W tym czasie Ginny zaczęła lizać i ssać jego jądra, co sprawiło że chłopak cicho jęknął. Po chwili oderwała się od jego jąder, aby zacząć lizać jego penisa. Chwyciła Lunę za głowę i ją cofnęła, aż jego kutas wyszedł z jej ust. Pokierowała przyjaciółką tak, że obie znalazły się pod dwóch stronach penisa i objęły go wargami. Ginny z prawej strony, a Luna z lewej. Obie zaczęły poruszać głowami, liżąc jego kutasa po całej długości. Harry wiedział, że lada moment wystrzeli.

-Całujcie się - rozkazał.

Dziewczyny wykonały jego polecenie. Zaczęły całować się tuż przed jego penisem. Harry dobrze w nie wycelował i zaczął energicznie pocierać po nim. Wystarczyło kilka ruchów i wytrysnął. Jego sperma opadła na twarze obu dziewczyn. Przez chwilę jeszcze całowały się, aby na moment od siebie się oderwać, żeby zaczerpnąć powietrza. Ponownie złączyły się w pocałunku, a ich dłonie wędrowały po nagich ciałach. Harry nie pozostał obojętny na ten widok. Bardzo szybko stwardniał.

-Chodź, Luna - rzucił, łapiąc ją za dłoń i podnosząc z ziemi. Szybkim machnięciem różdżki zamienił jedno z krzeseł w wygodne łóżko - Kładź się.

Luna położyła się na plecach i spojrzał na Harry’ego, który ukląkł między jej nogami. Zaczął ocierać się nabrzmiałym penisem o jej mokrą cipką, co wywołało ciche westchnięcie dziewczyny. Po chwili wsadził czubek w jej mokre wnętrze i poczuł opór. Spojrzał na lekko zawstydzoną Lunę.

-Dziewica, co? - zapytał.

-Przepraszam - mruknęła.

-Nie masz za co - zapewnił - A ja sobie poradzę.

Harry naparł mocniej i poczuł jak przebija się przez jej błonę, co sprawiło, że dziewczyna krzyknęła krótko. Chwilę później, gdy Harry zaczął poruszać biodrami, zaczęła wydawać z siebie jęki. Bardzo się zdziwił, gdy po kilku ruchach Luna miała orgazm.

-Chyba mocno się podnieciła od minetki i lodzika - zauważyła z uśmiechem Ginny.

-Chodź, Ginny - poprosiła.

Rudowłosa się uśmiechnęła i położyła na przyjaciółce, wciąż mające w sobie kutasa Harry’ego. Zaczęła ją całować i nieco wypięła pośladki w stronę chłopaka. Ten się uśmiechnął z zadowolenia. Zaczął ponownie poruszać biodrami, penetrując mokre wnętrze Luny, która wydała z siebie stłumiony jęk. Po kilku ruchach wyszedł z blondynki i wsadził penisa w mokrą cipkę Ginny, która również wydała zdławiony jęk. Zaczął poruszać się powoli, z błogą przyjemnością penetrując jej wnętrze. Chwycił ją za biodra i mocniej naparł, wchodząc coraz głębiej w cipkę Ginny, która reagowała na to głośnym jękiem. Chwilę później jej jęk został zdławiony, gdy Luna zaczęła ją całować. Harry po kilku ruchach wyszedł z Ginny i wsadził penisa w mokre wnętrze Luny, która również wydała z siebie ten sam zdławiony jęk. Harry co chwilę zmieniał cipkę, do której wpychał swojego penisa. Jednocześnie jego dłonie wędrowały po nagich ciałach obu dziewczyn. Po kilku wymianach wszedł ponownie w cipkę Luny, dosyć intensywnie poruszając się. Jego kciuk lewej dłoni znalazł się w mokrym wnętrzu Ginny. Obie dziewczyny głośno jęczały i patrzyły na Harry’ego pół przymkniętymi oczami, jakby błagały go o spełnienie ich przyjemności. Harry sam czuł, że lada moment osiągnie orgazm. Jednak nie chciał kończyć w Lunie. Użył całej magii krążącej w jego ciele, aby powstrzymać się przed finałem. Kilka ruchów później obie dziewczyny, niemal jednocześnie, osiągnęły szczyt. Głośno jęknęły, a soki z ich cipek trysnęły zalewając siebie nawzajem.

-Na kolana - rzucił.

Ginny i Luna od razu spełniły jego prośbę. Uklękły przed nim, przylegając do siebie policzkami i otworzyły szeroko usta, wystawiając języki. Harry wycelował w nie swoim penisem. Ledwo go dotknął i wystrzelił nasieniem. Jego sperma spadła nie tylko na ich twarze, ale także na szyję oraz piersi.

-Obciągnijcie mi jeszcze - powiedział.

Harry'emu bardzo podobało się, że obie dziewczyny jednocześnie lizały jego kutasa i chciał z tego cieszyć się jak najdłużej. Jednak nie było mu to dane. Ledwo Ginny wsadziła jego penisa do ust i zaczęła poruszać głową, a drzwi głośno trzasnęły. Cała trójka zerknęła w tamtą stronę. Stała tam niska blondynka z niebieskimi oczami, przyglądając się całej trójce. Była szczupła i miała lekko bladą cerę, ale dawało to jej uwodzicielskiego uroku. Daphne Greengrass uważana była za jedną z najładniejszych dziewczyn w Hogwarcie.

Ginny nic sobie nie robiła z jej obecności. Zerkała na nią, jednocześnie liżąc penisa Harry’ego.

-Weasley, Lovegood, zdaje się, że Potter dał wam lizaczka - zażartowała.

-Chcesz spróbować? - zapytała Ginny, odrywając się od penisa Harry’ego - Możemy się podzielić.

Daphne lekko się zarumieniła na wspomnienie o tym. Zerknęła na penisa Harry’ego, samego Harry’ego i obie dziewczyny, a następnie przełknęła ślinę. Daphne po cichu liczyła, że nie zauważyli tego, że była to dla niej kusząca propozycja. Nie dlatego, że chciała posmakować penisa Harry’ego Pottera, ale dlatego że pożądała tego Gryfona. Gdyby którykolwiek ze Ślizgonów się o tym dowiedział, byłaby skończona. Jej rodzina i tak miała problemy.

-Mogę w tej chwili pójść do nauczyciela i powiedzieć co tu robicie - spróbowała być tą, która dyktuje warunki - Na przykład do Snape’a? - uśmiechnęła się złośliwie.

Ginny przez moment przyglądała się jej z zaciekawieniem, jakby oceniała jej przydatność. Przynajmniej tak czuła Daphne. Nie wiedziała, dlaczego czuje się tak przyjemnie pod jej spojrzeniem.

-Luna, zajmij się Harrym - poprosiła Ginny.

Wstała i ruszyła w stronę Daphne. Kręcąc przy tym biodrami najlepiej jak umiała, żeby Harry miał jak najlepszy widok. Gdy zatrzymała się przed Ślizgonką, ta z trudem ignorowała spermę Harry’ego na jej twarzy. Starała się wyglądać najbardziej naturalnie jak potrafiła.

-Chcesz? - zapytała Ginny, zgarniając nieco spermy ze swojej piersi palcem wskazującym i kierując go do Daphne.

-Dlaczego miałbym chcieć? - nieco wściekle zapytała.

-Przestań udawać - rzuciła spokojnie Ginny - Nikogo tu nie oszukasz. Chociaż to może ta twoja ślizgońska natura? - mruknęła rudowłosa pod nosem - Nieważne. Nadasz się.

-Do czego? Bycia dziwką Harry’ego Pottera?

-Daphne, Daphne, Daphne - rzuciła Ginny z uśmiechem - Przecież wszyscy wiemy, że chcesz tego.

-Co? Żarty sobie stroisz, Weasley? - warknęła.

Daphne była coraz bardziej zdenerwowana. Owszem, pożądała Harry’ego, ale nie miała zamiaru do tego się przyznawać. Nikomu. Obawiała się jednak, że została odkryta jej tajemnica.

-Posłuchaj - powiedział Ginny z niezwykłym spokojem, kontrastującym ze zdenerwowaniem Daphne - Wiem, że od paru lat obserwujesz Harry’ego. Wiem, bo sama też go obserwowałam. Obserwowałam też jego otoczenie. Więc oczywiste dla mnie jest, że oglądałaś się za nim. Chcesz to się przyznaj, chcesz to zaprzecz. Nieistotne. W tym momencie przynajmniej - Daphne uważnie przyglądała się Ginny, zastanawiając się co ma na celu ta przemowa - Jesteś tak samo opętana jak ja.

-Opętana? - Daphne nie kryła zdumienia - Niby czym?

-Miłością do Harry’ego - rzuciła Ginny, jakby było to coś oczywistego - No może pożądaniem.

-Przyznaję, że mi się podoba, ale nie jestem aż tak napalona - rzuciła Ślizgonka, nieco zaskoczona, że wyznała coś tak osobistego.

-Daphne, Harry doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że go obserwujesz - spokojnie wyjaśniła Ginny - Wiesz dlaczego? - blondynka pokręciła głową w zaprzeczeniu - Okazało się, że po wpadnięciu do Źródła Mocy potrafimy wyczuć magię każdej osoby, gdzie ona jest skierowana i w jakim sensie: pozytywnym, negatywnym, neutralnym. To daje wiele możliwości. Na pewno tego nie wiesz, choć nie wykluczone, że możesz się tego domyślasz, gdy czarodziej albo czarownica kogoś obserwują, ich magia także to robi. Choć podświadomie. Dzięki temu można wyczuć kto cię szpieguje. Na przykład.

-Nawet jeśli, nie macie żadnych dowodów - rzuciła obronnie Daphne, licząc że nie wpadnie w kłopoty.

-Nie potrzebujemy - mruknęła Ginny - Gdyby na twoim miejscu była Parkinson, już by była martwa.

Daphne spojrzała na młodszą Gryfonkę. Miała nadzieję, że dobrze ukryła zaskoczenie i obawę przed jej słowami. Zabijanie kolegów ze szkoły nie było czymś normalnym. Nawet w czasie wojny.

-Czego ode mnie chcesz? - warknęła Daphne. Była coraz bardziej zdenerwowana sytuacją. Nie potrafiła się zmusić, żeby pobiec po nauczyciela, ponieważ chciała ich wykorzystać. Jednak miała wrażenie, że wszystko jest przeciw niej.

-Harry postanowił mieć w tym roku cztery dziewczyny - wyjaśniła Ginny, co mocno zaskoczyło Daphne - Jestem jego gryfońską dziewczyną, Luna krukońską. Zostały jeszcze dwa miejsca. Oferuję ci miejsce jego ślizgońskiej dziewczyny.

-Co? - zapytała - Myślisz, że jestem jedną z tych nadpobudliwych fanek Pottera, które pchają mu się do łóżka?

-Nie bądź naiwna, Daphne - powiedziała ze spokojem Ginny - Jestem pewna, że widzisz w tym układzie plusy.

-Ja..

-Daphne - odezwał się Harry, po raz pierwszy odkąd Ginny zaczęła z nią rozmawiać - Jesteś seksowną i piękną czarownicą - Daphne wielokrotnie słyszała ten komplement, a mimo tego to był pierwszy raz, gdy się zarumieniła pod jego wpływem - Na pewno masz wielu adoratorów. Tak jak Ginny. Przyznaję, że bardzo chętnie zobaczył co masz pod szatą, ale nie zmuszę cię do niczego.

-Czego ode mnie oczekujesz? - zapytała łagodnie Daphne.

-To proste - powiedział Harry - Stworzyłem pewien choker. Nałożył go. Taki jak mają Ginny i Luna. Jedyne czego chcę to, żebyś była mi lojalna.

-Lojalna? A co z Granger i Weasley’em? - zapytała - Chodzi mi o Rona.

-Wiem - przyznał Harry i zerknął na Lunę, która wciąż poruszała ustami na jego penisie - Poczekaj chwilę, Luna - rzucił - Daphne, doznałem wielkiej zdrady w poprzednim roku ze strony tych, którym bezgranicznie ufałem. Przewartościowałem swoje poglądy. W międzyczasie okazało się, że próbują kontrolować Ginny. Nie, nie wiem kto to. Po cichu liczę, że to jakiś uczeń, który pragnie zostać śmierciożercą. W każdym razie… Daphne, mam pewne kłopoty z zaufaniem.

-A ten choker ma ci pomóc? - zapytała Ślizgonka.

-Właściwie… Harry stworzył go, żeby czarownica była mu uległa - wyjaśniła Ginny - Chociaż tak jest, ma też kilka innych funkcji. Jak absolutną ochronę. Poza tym… Możemy go zakładać i zdejmować kiedy chcemy.

Daphne spojrzała na Ginny, a następnie na Harry’ego.

-Muszę o tym porozmawiać z matką.

-Co? - Harry nie krył zdumienia.

-Ano tak - mruknęła Ginny - Harry nie wie. Hermiona kiedyś mi mówiła, że mugole w średniowieczu mieli małżeństwa, które były przypieczętowaniem sojuszu. Wśród szlacheckich rodzin czarodziejskich też takie coś istnieje. Podpisuje się najpierw kontrakt małżeński, a potem dochodzi do ślubu. Niestety, czarownica, która jest wydawana za mąż w takim przypadku jest na straconej pozycji. Praktycznie nie posiada własnej woli. Albo raczej pozbawiono ją tego.

-Przykra rzecz - mruknął Harry - Żeby było jasne, nie wymagam żadnego kontraktu.

-Wiem - przyznała Daphne - A teraz… Wrócę do siebie, a wy kontynuujcie co wam przerwałam - zaśmiała się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz