Harry i Ginny siedzieli w pokoju Harry’ego przy Privet Drive 4. Nazywał to pomieszczenie “pokojem” tylko z grzeczności. Nie czuł się tu jak w domu, więc nie utożsamiał się ze swoją sypialnią. Co było widać. Prócz kufra oraz klatki Hedwigi, nie można było stwierdzić, że ktokolwiek tu mieszka. Ginny gdy zauważyła to miejsca była nieco sfrustrowana. Słyszała historie jak jego kuzyni zmienili ten pokój w cele, ale to się według Ginny nie zmieniło się. Brak krat nie oznaczał, że było tu dobrze.
-Naprawdę chciałeś tu wrócić? - zapytała nieco zdezorientowana - Lepszym rozwiązaniem byłby pokój hotelowy, jak tak bardzo chciałeś się odciąć od magicznej społeczności.
Harry zaśmiał się. Miał jej odpowiedzieć, gdy pokoju wpadł Vernon. Spojrzał na dwójkę nastolatków i pojawiła się wściekłość w jego oczach.
-Chłopcze, chyba wyraźnie powiedziałem, że nie życzę sobie gości twojego pokroju - warknął.
Ginny poczuł się urażona. Zagryzła zęby i powstrzymywała się przed wybuchem złości. Pierwszy raz spotkała tego człowieka, a już jej krew wrzała na jego widok.
-Kto ci pozwolił to coś zaprosić?
-Ja.
Ginny była wdzięczna Dudley’owi, że się pojawił. Chociaż była zła jak Vernon użył sformułowania “to coś”, jej gniew szybko został zastąpiony przez strach, gdy ujrzała żądze mordu w oczach Harry’ego. Co prawda wierzyła, że nie zabiłby swojego wuja, nawet jeśli go nienawidzi, ale biorąc pod uwagę moc Harry’ego istniało wiele możliwości skrzywdzenia tego człowieka.
-Dudley? - wystękał w szoku Vernon - Dlaczego?
-Pomogli mi dzisiaj i chciałem się odwdzięczyć - wyjaśnił.
-Pomogli? - rzucił, wciąż będąc w szoku - W czym?
-Tato, nie chcesz wiedzieć. Nie, lepiej żebyś nie wiedział - powiedział Dudley - No chodź. Zaraz mecz.
Harry był wdzięczny kuzynowi, że zabrał swojego ojca stąd. Wciąż nie do końca się uspokoił po walce. Nieco się tego obawiał, ponieważ czuł, że mógłby nieco uszkodzić wuja. Nie tylko fizycznie.
-Rany - mruknęła Ginny - Okropny z niego wujek. Sama mam jednego wujka za którym niekoniecznie przepadam, ale nigdy nie czułam, że go nienawidzę.
-Tak? - zdziwił się Harry - Dałbym głowę, że wszyscy Weasley’owie są przyzwoitymi ludźmi.
-Przyzwoity nie oznacza, że da się lubić - zauważyła słusznie Ginny - Dobrze. Przejdźmy do naszej “umowy”. Co tam masz?
Harry odniósł wrażenie, że Ginny tylko czekała aż jego wuj i kuzyn wyjdą, żeby móc o to zapytać. Wyglądała na dość niecierpliwą.
-Mam tu takie coś - rzucił, wyjmując z szuflady pasek, który na środku miał herb Gryffindoru. Przynajmniej Ginny myślała, że to pasek. Dopiero po chwili zorientowała się, że to obroża - Mugole nazywają to choker. Noszą to kobiety.
-Fajne, ale miałeś powiedzieć co to robi - zauważyła Ginny z pytającym spojrzeniem, biorąc od Harry’ego przedmiot i mu się przyglądając.
-Pamiętaj, że możesz odmówić - przypomniał Harry. Głównie dlatego, że nie chciał, aby Ginny poczuła się urażona. Choć nie wykluczał, że i tak się poczuje - Ginny, tak samo jak ja, podczas wakacji sprawdzałaś swoje możliwości. W końcu oboje wpadliśmy do Źródła Mocy i musieliśmy wiedzieć jak to się ma do naszej magicznej mocy. Właśnie wtedy stworzyłem i zaczarowałem ten choker.
-Jakie ma uroki? - zaciekawiła się dziewczyna.
-Ginny, pamiętaj, że możesz odmówić - jeszcze raz jej przypomniał. Sam do końca nie wiedział czemu - Jego działanie może ci się nie spodobać.
-Powiesz w końcu czy nie? - dziewczyna powoli zaczęła się irytować.
-Choker sprawia, że osoba go nosząca jest posłuszna mi - wyjaśnił.
-Och - mruknęła - Czyli jak powiesz, że mam zabić Voldemorta, to pójdę i go zabiję.
-Zabicie Voldemorta nie jest takie proste - zauważył Harry - Chociaż, jakbym tak to zaczarował, to bym wręczył to jakiemuś swojemu wrogi.
-Tak zaczarował?
-Ach, tak - mruknął Harry, nieśmiało się uśmiechając - Źle się wyraziłem. Nie chodziło mi o wykonywanie rozkazów, a o to że będziesz mi uległa. W seksualnym sensie.
Harry spojrzał na dziewczynę, czekając na jej reakcję. Spodziewał się wybuchu gniewu. Jednak Ginny była spokojna, przyglądając się to chokerowi, to Harry’emu.
-Jeśli w ten sposób chciałem mnie od siebie uzależnić, istnieje o wiele prostszy i mniej problematyczny sposób - stwierdziła.
-Co?
-Harry, nie mów, że zapomniałeś - stwierdziła, nieco zdziwiona - Uratowałeś mi życie, gdy byłam na pierwszym roku. W Komnacie Tajemnic. To sprawiło, że narodził się Dług Życia wobec ciebie. Możesz żądać, abym go spłaciła w każdej chwili i w każdej formie.
-Ginny, nigdy nie chciałem, żebyś była ode mnie zależna - przyznał - Obawiam się, że jeśli zażądam spłaty Długu, możesz stracić wolną wolę.
-Wątpię - przyznała - A nawet jeśli… To co? W końcu będę związana z Harrym Potterem.
Harry się zaśmiał. Naszły go wątpliwości czy Hermiona mówiła prawdę o tym, że zauroczenie Ginny względem niego minęło. Sądził, że może sama Ginny próbowała zwalczyć silne uczucie miłości do niego, żeby móc normalnie żyć. Jednak teraz wciąż wiedział, że Ginny dalej ma do niego słabość.
-Ginny, obawiam się tego co powie twoja mama. Mam wobec niej wielką wdzięczność - powiedział spokojnie, starając się argumentując jak najrozsądniej - Nie chcę, żeby mnie zaczęła wyklinać.
-Nie martw się o to - stwierdziła Ginny - Po pierwsze: zrobimy wszystko, żeby się nie dowiedziała. Nie chcemy tego. Po drugie: nawet jeśli się dowie, mam na nią duży wpływ. Tak samo jak ty. Oboje bez problemów ją przekonamy, że tak jest dobrze i żadne z nas nie ma wobec tego jakiś obiekcji.
-Może najpierw przetestujesz, zamiast od razu pójść na całość? - zasugerował Harry.
Gryfon został zaskoczony przez prychnięcie irytacji dziewczyny, ale dało mu to do zrozumienia, że Ginny nie bardzo ma ochotę na próbę. Jednak, gdy do niego uśmiechnęła się smutno, poczuł niepokój.
-Tak naprawdę jest trochę inny powód, że chcę, żebyś wykorzystał Dług Życia - rzuciła.
-Inny?
-Czuję od jakiegoś czasu, że cię zdradzę - powiedziała - Nie jak chlopaka, ale przyjaciela. Boję się tego. Najgorsze jest to, że mam niemal stuprocentową pewność, że ktoś rzucił na mnie jakąś magię kontroli, ale nie potrafię jej wykryć.
-Ginny, Dług Życia jest też swojego rodzaju magią kontroli, prawda? - zapytał Harry, choć się domyślał odpowiedzi - Chcesz zastąpić jedną magię kontroli drugą?
-Żądanie spłaty Długu jest bardzo potężną magią - zauważyła Ginny - No cóż… Trochę o niej poczytałam.
-Domyślam się czemu - przerwał jej Harry.
-Okazuje się, że może zniwelować bardzo wiele zaklęć, które mają na celu kontrolowanie człowieka. Nawet imperiusa - kontynuowała Ginny, nie przejmując się wtrącaniem się Harry’ego - Jednak ma jedną wadę. Spłacający Dług Życia musi się zgodzi na warunki spłaty. Dlatego proszę cię, abyś zażądał ode mnie bezwzględnego posłuszeństwa i lojalności.
Harry był w lekkim szoku. Rozumiał obawy Ginny. Widział w jej oczach szczery strach. Nie pamięta kiedy ostatnio widział, żeby się bała. Dzięki temu zrozumiał, że naprawdę się obawia go zdradzić i nie wie jak sobie z tym uczuciem poradzić. Harry przez krótką chwilę pomyślał, że to jej wyobraźnia, a potem przypomniał sobie swój piąty rok i ich wpadniecie do Źródła Mocy. Informacja o tym się rozeszła i bez wątpienia Ginny mogła stać się celem jako ta, która może go pokonać. Uznał, że najpierw opowie jej o swoim pomyśle.
-Ginny - powiedział - Mógłbym w tym momencie zacząć opowiadać o tym, że musimy z tym iść do kogoś innego, ale tak się składa, że lista osób, które chcą mnie kontrolować jest długa. I jestem pewien, że nie zawahają się ciebie wykorzystać, żeby mnie dopaść. Dlatego najpierw posłuchaj uważnie, a potem zdecydujemy o dalszych działaniach, ok? - Ginny skinęła głową - Ginny, chociaż większość moich cech pochodzi od matki, odziedziczyłem jedną słabość po ojcu. Mam słabość do kobiet. Dlatego uznałem, że z każdego domu Hogwartu wezmę po jednej dziewczynie. Nie obrażę się, jeśli teraz będziesz mnie mieszać z błotem- dał jej do zrozumienia.
-To będą twoje dziewczyny czy bardziej kandydatki na żonę? - zaciekawiła się.
-Nazwa jest mało istotna - wyjaśnił - Będą ze mną związane. Nie wiem czy magicznie, ale na pewno uczuciowo.
-Rozumiem - powiedziała Ginny - Jeśli mam być jedną z czterech, nie przeszkadza mi to. Niezależnie od tego czy będziesz chciał, żebym… “zabawiała się” z inną dziewczyną. Zrobię co będziesz chciał. Najbardziej boję się ciebie zdradzić.
-Właśnie… Dlaczego?
-Uratowałeś mi życie, Harry - wyjaśniła - Gdybym cię zdradziła, zhańbiła bym nazwisko Weasley. A poza tym… Wciąż cię kocham - mruknęła lekko się rumieniąc.
-Wciąż uważam, że to przejściowe - powiedział Harry - A tak przy okazji… Jeśli spotkasz mężczyznę, którego będziesz chciała za męża, Dług Życia nie będzie przeszkadzał?
-Biorąc pod uwagę warunki…. Bez twojej zgody nie mogę wyjść za mąż - wyjaśniła.
-Tak myślałem - powiedział - Więc? Jesteś pewna?
-Tak - odpowiedziała twardo - Wypowiedz formułę.
Harry spojrzał w oczy Ginny. Po raz ostatni chciał się upewnić, że rudowłosa wie w co się pakuje. Gdy nie dojrzał w jej oczach chociażby minimalnej iskierki wątpliwości, westchnął.
-Ja, Harry James Potter, spadkobierca starożytnych rodów Black i Potterów, żądam, aby Ginewra Molly Weasley spłaciła swój Dług Życia względem mnie bezwzględnym posłuszeństwem i lojalnością. Niech magia w tym dopomoże.
Złota poświata otoczyła Harry’ego, a srebrna Ginny. Promienie o takich samych kolorach wyszły z ich serc. Srebrny promień, który reprezentował Ginny, zamienił się w kulę, a złoty Harry’ego otoczył go, uniemożliwiając mu wyjście. Chwilę później magia przestała być widoczna gołym okiem.
-Już? - zapytał Harry.
-Chyba tak - przyznała Ginny.
Oboje przez chwilę siedzieli w ciszy, jakby w oczekiwaniu na potwierdzenie faktu. Jednak nic się nie działo. W końcu Ginny przerwała milczenie.
-Więc? - zapytała, machając chokerem, który Harry wręczył jej przed zażądaniem spłaty Długu - Czy sprawi to, że będę na ciebie napalona?
-Przewidziałem takich efekt uboczny, ale jest to zależne od osoby. Właściwie… chciałem sprawdzić na tobie jak bardzo mogę się posunąć, gdy to masz na sobie. Jakbyś była ciekawa: stworzyłem takie cztery. Każdy ma godło jednego z domów. Chyba nie muszę mówić dlaczego?
-Nie - odpowiedziała i założyła chokera. Nawet nie wahała się - Będzie bardzo źle jak się teraz zabawimy?
-Przeszkadza ci to?
-Nie.
Oboje przyglądali się sobie z delikatnymi uśmiechami. Harry skorzystał z okazji i zerknął w jej dekolt. Sam przed sobą przyznawał, że przyciąga jego wzrok.
-Długo mi będziesz się gapił w cycki? - zapytała - Zaczynam się niecierpliwić.
-Mam parę pomysłów. Nie wiem od czego zacząć - przyznał i spojrzał jej w oczy - Może ty zaproponujesz?
-Może zrobię to, o czym każdy chłopak fantazjuje - stwierdziła Ginny.
Ginny wstała, aby następnie zdjąć koszulkę i stanik. Jej nagie piersi ukazały się w całej swojej okazałości. Harry był zafascynowany tym widokiem. Już dzisiaj, gdy miała o wiele bardziej dopasowane ubrania na sobie, zauważył że ma sporej wielkości piersi. Teraz wydawały mu się większe niż pod ubraniem, o ile to możliwe.
-Wstań - powiedziała, gdy uklękła przed nim.
Harry stanął, pozwalając dziewczynie przejąć na moment kontrolę. Gdyby była nieco bardziej cierpliwa, pewnie i tak by do tego typu pozycji doprowadził. Ginny bez zawahania, co Harry’ego zdziwiło, rozpięła jego spodnie i je opuściła, razem z bokserkami. Jego twardy i sterczący penis był dowodem na to, że nie pozostał obojętny na jej mały striptes. Ginny potarła chwilę jego kutasa dłonią, a następnie włożyła do ust i zaczęła poruszać głową. Harry cicho westchnął z zadowolenia.
-Robiłaś to już? - zapytał.
Ginny na moment oderwała usta od jego penisa i potarła po nim dłonią, spoglądając Harry’emu w oczy.
-Jeśli pytasz o loda, to mój pierwszy raz. Chociaż obejrzałam kilka “gazetek” - przyznała, lekko się rumieniąc - Jeśli o seks, to tak. Miałam okazję. Oprócz analnego.
-Rozumiem - mruknął Harry.
Ginny nie przerywając kontaktu wzrokowego nachyliła się i zaczęła lizać jego jądra. Harry poczuł się niezwykle podniecony tym widokiem. Nie sądził, że tak prosty gest może go tak podniecić. Ginny oderwała się od jego jąder i znów włożyła w usta jego penisa. Zaciskając czubek kutasa między swoimi wargami, zaczęła zasysać powietrze przez usta, co mocno Harry’ego podrażniło i wydał z siebie cichy jęk. Po krótkiej chwili zaczęła ponownie poruszać głową, coraz głębiej wkładając penisa. Jednak nie trwało to długo. Oderwała się na moment od niego, aby zacząć go lizać od nasady aż po czubek i z powrotem. Wówczas Harry pomyślał, że powinien być nieco bardziej aktywny wobec dziewczyny. Gdy Ginny ponownie wsadziła jego penisa do ust i zaczęła poruszać głową, prawą dłonią złapał ją za pierś, którą zaczął ugniatać. Kciukiem lewej dłoni natomiast zaczął drażnić jej sutek. Efekt tego były ciche pomruki dziewczyny, którymi dodatkowo drażniła jego penisa. Rudowłosa przyspieszała swoje ruchy głową, czego efektem było również coraz głębsze wkładanie kutasa Harry’ego.
-Mam połknąć? - zapytała, na moment się odrywając.
-Pomyślmy - mruknął Harry z cichym westchnieniem, gdy Ginny ponownie włożyła jego penisa do ust. Spojrzał w jej oczy, które wyrażały podniecenie - Skoro to twój pierwszy raz, nie będę tego od ciebie wymagał - odpowiedział - Chociaż będzie miło - dodał.
-Mhm - mruknęła, ale chłopak nie do końca wiedział, co to znaczy.
Ginny zwolniła swoje ruchy i powoli wkładała jak najgłebiej penisa Harry’ego. Gdy włożył trzy czwarte długości, zaczęła się krztusić. Na moment się cofnęła i z powrotem naparła. Dotarła do samej nasady i z ust Harry’ego wydobył się głośniejszy dźwięk zadowolenia. Efektem tego były intensywniejsze ruchy dłonią na jej piersiach. Przez krótką chwilę zatrzymała się w takiej pozycji, aby następnie wycofać się i zaczerpnąć głośno powietrza. Spojrzała na Harry'ego i lekko się uśmiechnęła, widząc błogość na jego twarzy.
-Jeszcze raz - stwierdziła.
-Ginny, ja zaraz wystrzelę - powiedział, bardziej ostrzegł, Harry. Jednak nie powstrzymał dziewczyny.
-Nie pozwól mi się wycofać - poprosiła Ginny. Chociaż dla Harry’ego brzmiało to jak rozkaz.
Z powrotem włożyła do ust jego penisa, aby dotrzeć do nasady. Harry delektował się miękkością jej piersi i ze spokojem czekał na swój orgazm. Tak jak poprzednio, gdzieś w trzech czwartych długości rudowłosa zaczęła się krztusić. Jednak tym razem nie cofnęła się, a bardziej naparła. Z zadowoleniem w oczach dotarła do samego końca. Wtedy poczuła jak Harry łapie ją za głowę i podtrzymuje.Chłopak cicho jęknął, napełniając swoją spermą jej policzki oraz gardło. Dziewczyna lekko drgnęła, jakby chciała się wycofać, ale Harry powstrzymał ją, tak jak prosiła. Dopiero, gdy wytrysk minął, puścił ją. Ginny cofnęła się się i zakryła usta, próbując przełknąć jego nasienie. Harry od razu zauważył, że może to być dla niej zbyt trudne, ale był zaskoczony. Tylko niewielka ilość jego spermy wyciekła z jej ust.
-No, no, no - powiedział z podziwem - Sądziłem, że zwymiotujesz.
-Popsułeś mi plany - poskarżyła się.
-Plany?
-Przez twoje macanie nie wiem czy robienie loda mnie podnieciło - poskarżyła się.
Harry ryknął śmiechem. Nie wiedział czy dziewczyna żartuje czy mówi poważnie, ale rozbawiło go to stwierdzenie. Sama Ginny również pozwoliła sobie na uśmiech.
-Chodź - powiedział i przyciągnął dziewczynę do siebie.
Pchnął ją na łóżku, gdzie położyła się na plecach. Harry ściągnął z siebie bluzę i koszulkę, aby chwilę później leżeć obok Ginny. Ta nieśmiało dotknęła jego klatki piersiowej, jakby z obawą. Mimo, że cisnął mu się na usta pewien komentarz, nic nie powiedział. Zamiast tego nachylił się i ją pocałował. Dziewczyna przez krótką chwilę wydawała się tym zaskoczona, ale odwzajemniła pocałunek. Śmielej gładziła dłońmi jego nagi tors, jakby w odpowiedzi na dotyk Harry’ego, który złapał ją za piersi. Po chwili się oderwali od siebie, a chłopak wyprostował się. Sprawnym ruchem zdjął z niej spodnie oraz figi. Została w samych skarpetkach, ale nie przeszkadzało to mu. Z powrotem położył się obok niej.
-To co? - rzucił, jakby wrócił do jakiejś rozmowy - Chcesz, żebym pobawił się twoją cipką?
-Tak - Ginny niemal jęknęła w odpowiedzi.
Harry skwitował jej odpowiedź uśmiechem i przez moment kusiło go, aby ją nieco podrażnić. Odłożył to jednak na inny raz.
Przesunął dłonie po jej prawie nagim ciele i dotarł do jej mokrego krocza. Już miał zacząć ją dotykać w “odpowiedni” sposób, gdy przypomniał sobie, że są w domu jego kuzynostwa. Zakładał, że odgłosy, które za moment wyda Ginny będą bardzo głośne. Wątpił, aby wujowi i ciotce to się spodobało. Nie chciał, aby mu przeszkadzano. Pstryknął palcami, nakładając na pokój zaklęcie ciszy, dzięki czemu żaden dźwięk z tego pomieszczenia nie wyjdzie. Jakiś czas temu odkrył, że może sporo zaklęć rzucać bez pomocy różdżki. W tym domu było to przydatne.
-Teraz na pewno nie będą nam przeszkadzać - stwierdził.
Harry ukląkł przy jej kroczu. Dwoma palcami lewej dłoni rozszerzył jej wargi sromowe, co spotkało się z cichym westchnieniem dziewczyny. Wsadził w jej mokre wnętrze środkowy palec prawej dłoni, co skutkowało jej cichym jękiem. Zaczął nim poruszać w przód oraz w tył, a jęki Ginny z każdym ruchem stawały się coraz głośniejsze. Sam przed sobą musiał przyznać, że to jest przyjemne uczucie. Inne od wejścia penisem, ale równie przyjemne.
-To co? Drugi? - zapytał Harry.
-To tak. Proszę - odrzekła Ginny, drżąc z podniecenia.
Harry z uśmiechem na ustach włożył wskazujący palec, który dołączył do środkowego. Reakcja dziewczyny była natychmiastowa. Głośny jęk wypełnił pokój. Chłopak z zadowoleniem przyglądał się wijącej dziewczynie na łóżku. Położył lewą dłoń na jej podbrzuszu, a prawą zaczął energicznie poruszać, penetrując palcami jej wnętrze. Ginny z każdym kolejnym jego ruchem coraz głośniej jęczała i wyginała ciało, mocno zaciskając dłonie na materacu łóżka.
-Harry… Tak mi dobrze - wyrzuciła z siebie.
-Nie da się ukryć - zażartował.
Przyspieszył i jęki Ginny stały się jeszcze głośniejsze. W duchu ucieszył się, że rzucił zaklęcie wyciszające. Rudowłosa była naprawdę głośna i wątpił, aby wujostwo zignorowało jej odgłosy.
-Harry…. ja…. zaraz….
-Aż mnie kusi, żeby ci zakazać orgazmu - zaśmiał się Harry, wciąż mocno penetrując jej mokre wnętrze - Może innym razem. Jak będzie to zabawniejsze.
Dziewczyna nie skomentowała w żaden sposób jego słów. Oddała się całkowitej przyjemności i głośno jęknęła, oznajmiając orgazm. Wygięła ciało w łuk, a soki z jej cipki trysnęły wprost w jego dłoń, całkowicie ją zalewając.
-I patrz co narobiłaś - rzucił ze śmiechem Harry, pokazując jej dłoń.
-Łatwo to można posprzątać - rzuciła, siadając.
Złapała za jego dłoń i zaczęła wkładać palec po palcu, zlizując swoje soki. Harry rozszerzył oczy ze zdumienia, a Ginny zachichotała na jego widok. Chłopak również się zaśmiał. Zaskoczyła go, ale nie zamierzał jej powstrzymywać. Nawet jeśli zrobiła to dla żartu.
-Odwróć się i wypnij - rzucił.
Ginny spojrzał na niego półprzymkniętymi powiekami i się uśmiechnęła. Wykonała jego polecenie. Odwróciła się na brzuch i podwinęła kolana pod siebie, wypinając swoje pośladki. Głową i piersiami leżała na materacu. Złapała się za pośladki i odciągnęła na bok, ujawniając swój odbyt. Harry złapał ją za biodra i zaczął przymierzać się do wejścia w jej tyłek. Ginny od razu poczuła, że robi się mokra w tym miejscu.
-To mój pierwszy anal - wyznała Ginny, mając na uwadze, że Harry’emu mogło to umknąć.
-Mam być delikatny?
-A dasz rady?
Ginny wątpiła w to. W końcu, mimo swoich obaw, sama czuła silne podniecenie.
-Nie sądzę - szczerze przyznał.
-Nie zaprotestuje - zapewniła go - Zeszmać mnie - dodała pod wpływem chwili.
Głośno krzyknęła, gdy czubek jego penisa wszedł w jej odbyt. Harry cicho westchnął. Dla obojga było to nowe doświadczenie i ostrożnie go degustowali. Chłopak powoli zaczął zagłębiać się w Ginny, jakby próbując wyczuć jak silny jest opór. Z każdym centymetrem jego penisa, który wpychał w odbyt rudowłosej, jej odgłosy stawały się coraz głośniejsze. Po chwili cały jego kutas znalazł się w jej odbycie.
-No dobra - mruknął - Teraz zacznę jazdę - dodał, a Ginny zachichotała.
Harry zaczął poruszać biodrami. Przy pierwszych jego, powolnych pchnięciach, rudowłosa zaczęła głośno krzyczeć. Jej odgłosy po chwili zmieniły się. Przestały brzmieć jak coś na granicy bólu i przyjemności, a przeszły w całkowity okrzyk przyjemności. To sprawiło, że Harry stał się śmielszy. Jego ruchy zaczęły stawać się coraz silniejsze i szybsze, aż w końcu, niemal dziko, poruszał energiczne biodrami, zagłębiając się całym penisem w jej odbycie.
-Tak bardzo przyjemnie - rzucił z podniecenia - Jesteś moja i tylko moja.
-Tak - potwierdziła Ginny, pomiędzy okrzykami przyjemności - Moje usta, moja cipka, moja dupa, moje cycki… Całe moje ciało należy do ciebie. Zrób z nim co chcesz.
Gdy to usłyszał, przez krótką chwilę zastanawiał się czy przypadkiem to nie wpływ magii Długu Życia albo chokera. Jednak trwało to tylko chwilę. Oddał się przyjemności, która odczuwał. Słyszał i czuł jak jego jądra uderzają o mokrą cipkę Ginny. Jej soki spływały po udach i kapały na łóżko.
-Zabierz ręce - rozkazał, a Ginny natychmiast to zrobiła - Włóż dwa palce do cipki.
Gdy rudowłosa wykonała jego polecenie, wydała z siebie głośniejszy okrzyk. Harry po chwili zauważył, że dziewczyna zaczęła się masturbować. Głośny plask rozszedł się, gdy uderzył ją w prawy pośladek.
-Kto kazał ci robić palcówkę? - zapytał, a Ginny natychmiast przestała - Chcesz być ukarana?
-Przepraszam - mruknęła, między kolejnymi okrzykami podniecenia.
-Jesteś małą, napaloną suką, co?
-Tak, jestem.
Oczy Ginny powoli zaczęły uciekać w głąb czaszki. Ledwo słyszała, co Harry do niej mówi. Jego ruchy nie pomagały jej w słuchaniu jego słów.
-Chyba będę musiał cię nieco zdyscyplinować - rzucił Harry.
-Tak - potwierdziła, chociaż chłopak nie zadał pytania - Zrób to.
Gryfon się uśmiechnął. Ginny odpowiadała tak jak oczekiwał. Mocno go to podniecało. Zaczął mocno w nią wchodzić. Tak mocno, że Ginny zaczęła powoli przesuwać się na łóżku. Oczywiście, Harry nie zapomniał o klapsach. Uderzał dziewczynę raz w prawy i raz w lewy, zostawiając na nich czerwone ślady. Z każdym klapsem, odgłosy Ginny były głośniejsze. Po paru klapsach i głębokich wejściach Harry’ego, rudowłosa wydała z siebie głośny jęk spełnianie, jednocześnie drżąc cała w ekstazie. Z jej cipki trysnęły soki, które zmoczył jej dłoń, ale dziewczyna nie wyjęła palców z siebie.
-No, no, no - mruknął Harry, nachylając się - Nie spodziewałem się, że będziesz miała orgazm przede mną.
-Włożysz w cipkę? - zapytała.
-Chyba zapominasz, że jest karana - rzuciła w odpowiedzi Harry. Bardzo mu się podobało takie traktowanie Ginny podczas seksu. Sądząc po jej minie, ona również była tym podniecona - Pozwolę ci jednak na palcówkę.
-Dziękuję - mruknęła Ginny i pomyślała - Zaraz oszaleję z podniecenia.
Harry z uśmiechem zadowolenia patrzyła jej ręką zaczyna się poruszać, a dziewczyna wydaje z siebie jęki. Prawą dłonią złapał ją za włosy i pociągnął do siebie, aby lewą klepnąć w czerwony od jego uderzeń pośladek. Zaczął intensywnie wchodzić, do samego końca, w jej odbyt. Dziewczyna zaczęła wydawać z siebie okrzyki podniecenia. Jądra Harry’ego zaczęły uderzać o jej nagie ciało, a dziewczyna wydawała z siebie coraz głośniejsze odgłosy. Chłopak czuł, że powinien powstrzymać się, ale nie chciał. Ginny sprawiła, że poddał się swoim instynktom, które starał się mieć pod kontrolą. Wchodził w nią mocno i głęboko.
-Jeszcze chwila, Ginny - rzucił, podnieconym głosem.
-Ja też - przyznała.
Oboje zaczęli poruszać się jeszcze szybciej. Harry wykonał jeszcze cztery szybkie wejścia w Ginny i cicho jęknął, napełniając jej odbyt swoim ciepłym nasieniem. Gdy tylko dziewczyna poczuła je w sobie głośno jęknęła, a jej ciało zadrżało w ekstazie i jej soki trysnęły z cipki, zalewając zarówno jej dłoń jak i materac łóżka. Gdy tylko jej orgazm minął, zaczęła ponownie masturbować się. Harry lekko się uśmiechnął, wychodząc z jej odbytu.
-Widzę, że uczysz się na błędach - rzucił chłopak, patrząc jak Ginny wciąż się masturbuje - Może powinienem wprowadzić lekcje dyscypliny raz w tygodniu? - zaczął głośno się zastanawiać, siadając obok dziewczyny.
-O tak - rzuciła, pomiędzy kolejnym jękami - Zrób to.
-Naprawdę ci to się podoba - rzucił nagle Harry, widząc sugestywny błysk w oczach Ginny i rozumiejąc, że dziewczyny czerpałaby z tego satysfakcję oraz przyjemność.
-Tak - przyznała, czując że chłopak może obawiać się, że tylko “gra” na potrzeby ich seksualnej relacji - Podnieca mnie ta myśl.
-Zobaczymy - mruknął i spojrzał na swojego penisa, na którym znajdowały się resztki jego spermy - Zrób mi loda, a ja wyrucham cię w cipkę. Nie musisz już robić palcówki. Chyba, że chcesz.
-Nie mogę się doczekać - przyznała się dziewczyna, tuż przed wsadzeniem jego penisa do ust.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz