Translate

niedziela, 20 października 2024

Pokój Bliźniaków

 

Harry leżał w łóżku, patrząc na sufit.  W tym roku przybył do Nory na wakacje już pierwszego lipca. Był tu prawie od miesiąca. Podejrzewał, że to efekt śmierci Syriusza. Wszyscy byli pewni, że dla niego to traumatyczne przeżycie i nie powinien zbyt długo przebywać u Dursley’ów. Gdy tylko się pojawił, dowiedział się, że w Norze przebywa tylko piątka Weasleyów - Artur, Molly, Bill, Ron i Ginny. Oprócz nich była tutaj Fleur - narzeczona Billa oraz Hermiona. Pani Weasley dała mu pokój bliźniaków jako jego sypialnię w Norze. Nie odbyło się oczywiście bez ostrzeżenia.

-To pokój Freda i George’a, więc bądź ostrożny - powiedziała mu pani Weasley.

Harry doskonale wiedział, że nie należy zbyt mocno rozgaszczać się w pokoju bliźniaków. Nie do końca było wiadomo co mogli zostawić w Norze. Lepiej nie ryzykować przypadkowego figla.

Harry cieszył się, że Fredowi i George'owi się udało. Wykorzystali jego pieniądze najlepiej jak potrafili. Oczywiście pani Weasley wciąż się zastanawiała skąd mieli fundusze. Harry przez moment rozpatrywał przyznanie się, że dał im, ale skończył na stwierdzeniu, że zdobyli je legalnie. Uznał, że zostawi tę kwestię bliźniakom i gdy nadarzy się okazja wspomni o tym.

Śmierć Syriusza odcisnęła piętno na zachowaniu względem niego, co zaczęło go irytować. Owszem, przeżył swojego rodzaju traumę, ale zbyt krótko znał Syriusza, żeby załamać się i popaść w depresję. Jasne, brakowało mu ojca chrzestnego, ale wrócił do stanu sprzed swojego trzynastego roku życia. Nie miał rodziny. Był do tego przyzwyczajony, ale i tak było mu smutno z tego powodu. Hermiona jednak uznała, że Harry musi koniecznie o tym porozmawiać. Na początku docenił jej ofertę, chociaż nie miał ochoty o tym rozmawiać. Z każdym kolejnym dniem chęć rozmowy Hermiony o Syriuszu stawała się irytująca aż w końcu zaczęła go wkurzać. Dlatego zaklął drzwi do pokoju bliźniaków. Osłonę, którą rzucił sprawiła, że każda osoba, która weszła do jego tymczasowej sypialni musiała wykonać każdy jego rozkaz. Harry nie lubił podporządkowywać ludzi do swojej woli. Za bardzo przypominało mu to śmierciożerców. Chociaż musiał przyznać, że w jednej sferze życia chciał być władcą.

Odkrył to, gdy zaczął śnić w konkretny sposób o Ginny. Nie, żeby wcześniej nia miał snów erotycznych o dziewczynach,. ale żaden nie był tak dokładny. W swoich snach wydawał Ginny rozkazy, a ona jej wykonywała. Cieszył się, że na jawie nie wchodziła do pokoju bliźniaków. Nie wiedziałby czy dałby rady powstrzymać się.

Pod koniec poprzedniego roku szkolnego, jeszcze zanim ruszyli do Departamentu Tajemnic, Harry zauważył, że podoba mu się Ginny. Mocno go pociągała i był zazdrosny o nią. Starał się swoją zazdrość zwalczyć, ponieważ uważał ją za irracjonalną. Nie był chłopakiem Ginny. Co najwyżej przyjacielem. Oby nie uważała go za kolejnego brata. Miał nadzieję, że rudowłosa ma wystarczającą ilość braci i nie potrzebuje kolejnego. Tak, wykazywał do Ginny o wiele cieplejsze uczucia niż przyjaciel. Jedynie obawiał się nieco reakcji Rona, ale uznał, że to problem z którym sobie poradzi. Bardziej irytowało go to, że przegapił swoją szansę. Gdy w pociągu dowiedział się, że Ginny rozstała się z Michaelem, a jej chłopakiem został Dean zaczął przeklinać siebie. Postanowił ją obserwować uważniej, aby ponownie nie przegapić szansy. Chociaż nie miał gwarancji, że ginny rzuci Deana i zostanie znów singielką.

Myśli o Ginny sprawiły, że zrobił się twardy. Walczył sam ze sobą. Zauważył, że od pewnego czasu bardzo często się masturbuje i chciał ograniczyć to w Norze. Jednak obecność Ginny mu nie pomagała. Zbyt mocno reagował na jej ciało. Właśnie włożył dłoń do bokserek, gdy rozbrzmiało pukanie do drzwi. Był tym zaskoczony. W końcu niedawno wybiła północ. W duchu liczył, że to nie Hermiona. Był bardzo pobudzony i nie chciał aby go poniosło.

-Ginny? - zdziwił się, gdy otworzył. Stanął w taki sposób, aby drzwi ukryły jego erekcję - Nie możesz spać? Czy Hermiona przysłał cię na rozmowę?

-Próbowała kilka razy - przyznała Ginny, kręcąc końcówką włosów wokół wskazującego palca prawej dłoni. Harry zauważył, że dziewczyna ma zwyczaj dotykania swoich włosów, gdy z nim rozmawia. Nie był pewien czy to jakiś znak - W końcu powiedziałam jej, żeby przestała albo sprawię, że będzie błagać każdego faceta w Norze, który nie jest narzeczony lub żonaty, aby wyruchał jej usta.

-Czy to źle, że chciałbym to zobaczyć? - zaśmiał się Harry.

-Ne - przyznała, nieco zawiedziona, Ginny - To normalne.

Jej brązowe oczy przeskanował jej nagi tors. Z całych sił powstrzymywała się, aby przełknąć ślinę. Nie wie kiedy Harry z chudego stał się wysportowany i szczupły, ale jego wyraźne zarysowane mięśnie aż prosiły, aby je dotknęła.

-Więc? - zapytał z lekkim uśmiechem Harry - Co cię sprowadza?

-Może rozmowa? - rzuciła zagadkowo, kręcąc końcówką swoich włosów - mogę wejść?

Harry drgnął. Jego myśli o Ginny były ukierunkowane w bardzo erotyczny sposób. Chociaż nie opanował oklumencji, dzięki swojemu treningowi miał swego rodzaju panowanie nad emocjami. Dzięki temu nie zareagował w żenujący sposób.

-Wejść? - zapytał - To pokój bliźniaków.

-Wiem o zaklęciu - rzuciła Ginny- Każdy kto przejdzie przez próg, musi bezwzględnie wykonać twoje rozkazy.

-No dobrze - rzucił Harry, szybko myśląc - Jesteś jedyną w tym domu, którą brałem pod uwagę, że odkryje moje zaklęcie - przyznał - Dlatego to był jedyny raz.

-Jedyny raz?

-Jedyny raz, kiedy ci odmówiłem wejścia - wyjaśnił - Ginny, jest piękną i seksowną kobietą. Bardzo mnie pociągasz i nie zamierzam się drugi raz powstrzymywać. Gdy przekroczysz ten próg wykorzystam cię.

Harry postawił na szczerość. Wiedział, że może to sprawić mu więcej problemów niż jego dotychczasowe reakcje na Ginny, ale uznał, że to najlepsze rozwiązanie. Poza tym liczył, że nieco ją wystraszy i nie będzie chciała być wykorzystana w ten sposób. Niestety, przeliczył się.

-Ty też mnie pociągasz i bardzo chętnie zostanę przez ciebie wykorzystana - odpowiedziała Ginny, równie szczerze co chłopak.

Harry zerknął na jej niską postać. Tak, zdecydowanie przyszła tu w tym celu. Ubrana była w jego stary t-shirt. Harry nosił go jak miał dziewięć lat. Może dziesięć. Nie pamiętał czy go jej dawał. Ale przez tak wiele lat przebywał w Norze, że niewykluczone, że sama sobie wzięła. T-shirt była dla niej za mały. Odsłaniał nieco jej płaskiego brzucha i mocno opinał jej jędrne piersi, które były większe niż Harry sądził. Miała na sobie także różowe majtki, a czerwona i intensywna szminka zdobiła jej usta. Bez wątpienia, nie przyszła tu rozmawiać.

-Mogę wejść? - zapytała w końcu.

-Wiedząc jak zakląłem te drzwi? - zaśmiał się Harry - Nie będę się powstrzymywał.

-Dlatego chcę wejść - rzuciła wyzywająco.

-Te usta też dlatego pomalowałaś?

-Może?

Ginny zrobiła krok w stronę pokoju, ale Harry klepnął ją w czoło palcem wskazującym, cofając ją o krok. Uśmiechnął się psotnie.

-Myślę, że dla ciebie istnieje specjalny sposób na wejście - rzucił.

-Jaki? - zapytała czując jak rośnie jej podniecenie.

Psotny uśmiech Harry’ego się powiększył.

-Zdejmij koszulkę i wejdź na czworaka.

Ginny zarumieniła się, ale nie ze wstydu czy nieśmiałości. Zarumieniła się z podniecenia, które objęło także jej oczy. Harry ze zdumieniem zauważył mokrą plamę na jej majtkach. Bardzo uszczęśliwiło go ta obserwacja. Ginny bez wahania zdjęła koszulkę, ukazując mu swoje nagie piersi. Użył całej siły woli, żeby ich nie dotknąć. Będzie na to jeszcze czas. Z podnieceniem przyglądał się jak Ginny pada na kolana i wrzuca t-shirt do pokoju. Pomyślał, że to rozsądna decyzja. Głupie wyjście do łazienki jednego z domowników mogło być niefortunne dla ich dwójki.

Ginny przeszła przez próg na czworaka, tak jak Harry chciał. Mógł dokładnie zobaczyć krój jej majtek. Figi bardzo dobrze opinały jej pośladki, które zdawały się być wyżej niż powinny. Być może to przez łuk jej pleców, który stworzyła gdy ruszyła w stronę pokoju.

Ginny uklękła przed łóżkiem, siadając na piętach. Zerknęła na Harry’ego z wyczekiwaniem. Chłopak czuł się twardszy niż kiedykolwiek wcześniej. W poprzednim roku Cho zrobiła mu laskę i bardzo go to podnieciło, ale teraz amo to, że Ginny siedzi w tym pokoju prawie naga dla niego było o wiele bardziej podniecające.

-Pytałeś o moje pomalowane usta - rzuciła Ginny, gdy w końcu usiadł przed nią - No cóż… Chciałam zostawić moją szminkę na twoim kutasie.

-Wiesz, że w tym momencie mógłbym wysunąć niezliczoną ilość argumentów dlaczego nie powinniśmy? - zapytał podniecony - Ale mam trzy, które są zbyt mocne do obalenia.

Ginny szeroko się uśmiechnęła do niego.

-Moja mokra cipka - zaczęła wyliczać, a Harry skinął głową na znak zgody - Cycki i twój twardy kutas.

-Ginny, ostania szansa - rzucił - Jeśli powiesz, że nie chcesz, wyprowadzę cię stąd.

-Nie bądź głupi - odpowiedziała równie mocno podniecona.

Harry zachichotał. Następnie spojrzał na Ginny z pożądaniem, a ta zadrżała z podniecenia.

-Okej… W takim razie… Zrób mi loda - rzucił - Ach… Bez użycia rąk - dodał, gdy Ginny sięgała do jego bokserek.

-Ktoś chce być jeszcze bardziej podniecony - rzuciła z uśmiechem.

Nie dała mu szansy się odgryźć. Nachyliła się i chwyciła wargami jego bokserki, które z łatwością zdjęła. Jego nabrzmiały penis wyskoczył z nich, uderzając ją w czoło. Ginny nieco była zaskoczona jego wielkością. Do tej pory sądziła, że Harry mieści się w przeciętnej wielkości, ale zdecydowanie był powyżej średniej.

Ginny nachyliła się i pocałowała czubek penisa Harry’ego, który cicho westchnął. Zaczęła nieco go drażnić, liżąc go. Gdy przez ciało chłopaka przeszedł przyjemny dreszcz, uznał że to nie jest takie wcale złe. Ginny zaczęła lizać jego penisa od jąder do czubka penisa, aby następnie udać się w drogę powrotną. Z przyjemnością wsłuchiwała się w jego odgłosy.

-Za długo to trwa - stwierdził Harry - Otwórz usta - rozkazał.

Ginny, zaskoczona jego tonem, wykonała posłusznie polecenie. Gdy otworzyła szeroko usta, Harry złapał ją za tył głowy i wsadził penisa do jej ust. Zaczął energicznie poruszać jej głową, wywierając niewielki nacisk. Z każdym kolejnym ruchem jego kutas znajdował się coraz głębiej w jej ustach, aż zaczęła go czuć w gardle. Po kilku chwilach jego jądra zaczęły uderzać ją o brodę. Dopiero po paru minutach zorientowała się, że nacisk Harry’ego na jej głowę jest niewielki. Tak naprawdę była mocno podniecona i to sprawiało, że bardzo chętnie przyjmowała penisa Harry’ego do ust. Nawet nie wie kiedy palce jej prawej dłoni znalazły się w jej cipce i energicznie się masturbowała. Jednocześnie lewą dłonią macała swoje piersi, drażniąc sutki. Ginny zawsze wiedziała, że mocno pożądała Harry’ego. Nie sądziła jednak, że to pożądania aż tak nią zawładnie.

-Cholera - mruknął Harry - Tak długo o tym śniłem - wyznał.

Ginny jeszcze mocniej się podnieciła od słów Harry’ego i poczuła jak coraz bardziej drży od jej ust. To sprawiło, że ruch jej obu rąk był intensywniejszy. Czuła się zbliżający orgazm. Penis Harry’ego w jej ustach też zaczął drżeć. Po kilku chwilach wydała z siebie zdławiony jęk, gdy nadszedł jej orgazm. Drgania powietrza w heh ustach, które sprawił jej orgazm, podrażnił Harry’ego. Pierwszy raz mocno nacisnął jej głowę, przyciskając do swojego krocza. Cicho jęknął, prawie niesłyszalnie, wlewając swoją spermę w jej usta. Gdy jego wytrysk sie zakończył, wyciągnął penisa z jej ust, który był poznaczony zarówno spermą jak i śliną Ginny.  Rudowłosa miała otwarte usta, w których wciąż miała nasienie Harry’ego i patrzyła z pożądaniem w jego oczy.

-Cóż - rzucił Harry, rozumiejąc na co czeka Ginny - Miło by było, gdybyś połknęła, ale nie zmuszę cię do tego.

Ginny zamknęła usta i przełknęła jego spermę, a następnie zaczęła zlizywać resztki jego nasienia z penisa. Harry cicho westchnął. Oderwał ją od swojego penisa i rzucił na łóżko. Położy się obok niej i pocałował, aby następnie zejść do jej szyi. Lewą dłonią zaczął masować jej piersi i drażnił palcem wskazującym sutki, aby po chwili przesunąć go w dół i włożyć w jej różowe figi. Delikatnie zaczął ściskać jej łechtaczkę.

-Wiesz… Powinienem cię zapytac o to co lubisz, zanim tu weszłaś - rzucił Harry.

-Nie przejmuj się - mruknęła podniecona Ginny, gdy poczuła jego palce w swojej cipce - Dla ciebie mogę polubić wszystko.

I to go niepokoiło. Z jednej strony mógł sprawić, że Ginny zgodzi się na każdy rodzaj seksu. Z drugiej jej zachowanie sprawiało, że jego najskrytsze pragnienia stawały się rzeczywistością.

Harry przyspieszył ruch dłoni z przyjemnością wsłuchując się w jęki Ginny. Miał wiele snów na temat Ginny i chciał wiele z nich wcielić w życie. Jednak uznał, że wszystko na raz może być za dużo - zarówno dla niego jak i dla niej.

Ginny zacisnęła dłoń na jego ramieniu, mocno wbijając paznokcie w jego skórę. Harry nachylił się i zaczął ssać jedną z jej piersi. Z lekkim uśmiechem wsłuchiwał się jej odgłosy, które stały się intensywniejsze.

-Harry…. Wyliż mnie - rzuciła błagalnie Ginny.

-No nie wiem - mruknął podniecony Harry - Myślisz, że zasłużyłaś? - zaczął ją drażnić.

-Harry - jej błagalny ton się zwiększył.

Chłopak cicho zachichotał. Zaczął całowac jej nagie piersi, aby następnie pocałunkami schodzić coraz niżej i niżej. W międzyczasie nie przerwał poruszaniem palcami w jej cipce. Co po chwili uznał za błąd, ponieważ zanim dotarł ustami do jej krocza, Ginny wydała z siebie bardzo głośny jęk, zalewając jego dłoń. Harry spojrzał z jej brzucha na półprzytomną twarz dziewczyny.

-Za dużo? - zapytał.

-Jest dobrze - zapewniła go.

Harry miał nieco wątpliwości, ale nie zamierzał protestować. W szczególności, że jego penis znów był twardy. Po chwili dotarł do jej majtek. Sprawnym ruchem zdjął je i przez moment podziwiał nagą Ginny. Harry nie wiedział dlaczego tak reagował na Ginny. Gdy z Cho uprawiał seks nigdy nie był aż tak twardy. Ostatnio zauważył, że wystarczyło niewinne dotknięcie ze strony rudowłosej, a był podniecony.

-To do dzieła - rzucił z uśmiechem Harry, a Ginny zachichotała.

Chłopak schylił się i zaczął całowac jej uda. Ze zdziwieniem zauważył, że drgnęła i cicho westchnęła z podniecenia. Nie sądził, że te części ciała mogą być wrażliwe. Polizał jej mokre wargi sromowe, a Ginny jęknęła na ten dotyk. Zaczął całować jej cipkę i sprawdzał jej reakcję na jego usta. Chociaż Harry lubił jak dziewczyna była uległa w łóżku, chciał aby miała jak najwięcej przyjemności.

-Ginny, powiedz jak nie będzie ci pasować - rzucił, gdy wpadł na pewien pomysł.

Rudowłosa wydała głośny jęk, zanim zdążyła odpowiedzieć. Harry wsadził w jej mokre wnętrze dwa palce lewej dłoni aż po same kostki. Z uśmiechem zadowolenia wyjął je, ponownie wysłuchując jęków Ginny. Przyjrzał się jej pośladkom, które były mokre od jej soków. Zaczął przymierzać do jej odbytu wskazujący palec. Ginny wydała z siebie ciche “och” w zaskoczeniu, ale nie zaprotestowała. Wsadził palec do jej odbytu i Ginny cicho krzyknęła. Zaczął nimi poruszać w przód i w tył, jednocześnie liżąc wargi sromowe rudowłosej, która wydawała z siebie coraz głośniejsze dźwięki. Z jej cipki zaczęły intensywniej wypływać soki. Po paru minutach do palca wskazującego Harry’ego w jej odbycie dołączył środkowy. Jęki Ginny przerodziły się w krzyki.

-Ja… Pierdolę - rzuciła wyginając ciało w łuk i mocno zaciskając palce na prześcieradle. Harry odnotował, że po raz pierwszy słyszy jak dziewczyna przeklina - Chcesz, żebym pobiła rekord orgazmów?

-Może - zaśmiał się Harry.

Wsadził kciuk lewej dłoni w jej cipkę, a Ginny jeszcze głośniej krzyknęła. Gdy zaczął lizać i ssać jej łechtaczkę, zaczęła powoli drżeć. Zerknął w górę na twarz dziewczyny i z satysfakcja obserwował jak jej oczy zaczynają uciekać w głąb czaszki. Zwiększył intensywność swoich ruchów - zarówno języka jak i placów. To było przekroczeniem granicy dla Ginny. Wygięła ciało w łuk i krzyknęła do tej pory najgłośniej. Jej soki trysnęły prosto na twarz Harry’ego. Przez chwilę z zadowoleniem przyglądał się jej orgazmowi, a następnie ogarnął go niepokój.

-Hej, Ginny - rzucił nieco wystraszony, widząc nieprzytomność dziewczyny.

Dotknął jej tętnicy na szyi i uspokoił się, gdy wyczuł puls. Złapał za różdżkę i rzucił zaklęcie diagnostyczne, którego nauczył się w lato. Z zadowolenie odnotował, że straciła po prostu przytomność. Gdy stres związany z zagrożeniem dla Ginny minął, poczuł że jego twardość wymaga zaangażowania. Nie chciał pieprzyć Ginny, gdy jest nieprzytomna. Zaczął się zastanawiać nad wykorzystaniem ręki, gdy rudowłosa gwałtownie usiadła.

W jej szeroko otwartych oczach widać było panikę, ale krótką chwilę później uspokoiła się i odetchnęła z ulgą.

-Pierwszy raz straciłam przytomność podczas orgazmu - przyznała.

-Też się tego nie spodziewałem - rzucił Harry - Masz siły?

Ginny zerknęła na jego sterczącego penisa i przełknęła ślinę z ekscytacji.

-Dla ciebie zawsze.

-Ginny, pytam poważnie.

-Mam - powiedziała - Chcę jeszcze.

-Ujeżdżaj mnie - mruknął podniecony Harry.

Ginny popchnęła go, aby położył się na plecach i usiadła na nim okrakiem. Przez moment pocierała swoją mokrą cipką o jego penisa, co wywołało u obydwojga ciche westchnienia podniecenia. Ginny nieco się podniosła, przymierzyła penisa do swojej cipki i opadła na niego z głośnym jękiem, od razu wkładając całego do swojego środku.

-Drogi Merlinie - mruknęła podniecona - Nikt tak mnie nie wypełnił.

Harry było to przykro słyszeć. Chciał być pierwszym, z którym Ginny uprawiała seks, ale rozumiał, że nie mógł kazać jej czekać w nieskończoność.

Ginny zaczęła się poruszać w górę i w dół, opierając dłonie na piersi Harry’ego. Jej ruchy były powolne, ale i tak sprawiały, że jej piersi nieco podskakiwały podczas poruszania. Harry uśmiechnął się z zadowoleniem. Dlatego chciał tej pozycji, aby móc przyjrzeć się nagim piersiom Ginny, które poruszały się w rytm jej ruchów. Chwycił ją za biodra i nieco ją przyspieszył. Z każdą chwilą rudowłosa poruszała się szybciej i mocniej uderzała pośladkami o jego uda. Przesunął dłonie na jej nagie piersi i zaczął je ugniatać. Harry musiał przyznać, że gdyby nie zaklęcie w drzwiach, nie wie czy by się odważył wykonać odpowiedni krok w stronę Ginny. Przesunął z powrotem dłonie na jej biodra, a kciukiem zaczął masować jej łechtaczkę. Ginny jęknęła głośniej.

-Zniszczyłeś mnie, Harry - rzuciła podniecona Ginny - Z nikim innym seks nie sprawi mi takiej przyjemności - zapewniła.

-Czyżby Ginny Weasley chciała zostać dziwką Harry’ego Pottera? - zaśmiał się.

-Och, tak. Chcę być twoja - wyznała.

Harry nie był pewien czy Ginny weszła w rolę czy może chciała podbudować jego ego. Bez wątpienia jej słowa go bardzo podnieciły. Czuł, że lada moment będzie miał orgazm. I właśnie wtedy Ginny z niego zeszła.

-Zobaczmy jak teraz twój kutas będzie smakował?

Ginny uklękła między jego nogami. Lewą dłonią masowała swoją cipkę, a prawą złapała za penisa Harry’ego. Wsadziła do ust jego kutasa i zaczęła energicznie poruszać głową. Jednocześnie, tuż przy swoich wargach, poruszała prawą dłonią. Harry napiął się, powstrzymując orgazm. Nie chciał dojść przed Ginny, chociaż czuł, że to może być trudne. Gdy Ginny oderwała się od jego penisa i głośno jęknęła w spazmie orgazmu, uśmiechnął się z zadowolenia. Usiadł i przewrócił ją na plecy. Chwycił ją za brodę i odchylił do tyłu głowę. Wycelował penisem w jej jędrne piersi i wykonał kilka ruchów po penisie. Cicho jęknął, a jego nasienie znalazło się na jej nagich piersiach. Z uśmiechem zadowolenia położył się obok Ginny. Kątem oka obserwował jak rozsmarowuje jego spermę po całym ciele.

-Wiesz, że nie mam chłopaka? - zapytała, zerkając na niego z ukosa.

-A Dean?

-byliśmy na spacerze. Nic więcej. Powiedziałam, że jest moim chłopakiem, żeby wkurzyć Rona.

-No cóż… W takim razie masz - uśmiechnął się do niej, zanim ją przytulił i pocałował.

-Myślałam, że jestem dziwką Harry’ego Pottera? - zapytała żartobliwie.

-Jedno nie wyklucza drugiego.

Oboje zachichotali. Harry zastanawiał się co powie Ronowi, gdy ten zapyta jak on i Ginny zostali parą?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz