W końcu Hogwart. Ginny specjalnie nie tęskniła za szkołą. Tylko z jednego powodu nie mogła się jej doczekać. Harry, mimo że jej rodzice nie mieliby im tego za złe, nie chciał uprawiać seksu w Norze. Chociaż nie unikali się dotykania w bardziej intymne miejsca. Raz Charlie ich przyłapał jak Ginny trzymała dłonie w spodniach Harry’ego, ale nic nie powiedział. W ogóle stosunki z jej braćmi popsuły się. Jedynie Fred i George byli do nich przyjaźnie nastawieni. Harry nieco tym się zmartwił i podzielił z Ginny. Jednak po jej słowach wsparcia, uznał że muszą poczekać aż im minie złość. Niezależnie jak długo to potrwa.
Mimo tego, że w Norze nie doszło do seksu między nimi, Ginny nie szczędziła prób, aby dobrać się do Harry’ego. Pewnego razu, gdy wciągnęła do łazienki, gdy akurat obok przechodził, rzucił zdaniem, które bardzo podnieciło Ginny.
-Bardzo niegrzeczna z ciebie suka. Chyba najwyższa pora, żebym zajął się twoją tresurę.
Ginny wiedziała, że gdyby powiedział to jakiś inny chłopak złamałaby mu szczękę i przeklęła tak, że każde lustro krzyczałoby na jego widok. Ale to był Harry. Mógł do niej mówić o wiele bardziej nieprzyzwoicie niż inni. I nie przeszkadzało jej to.
Gdy pierwszy raz usłyszała to zdanie, stwierdziła, że Harry tylko mówi. Mocno się zdziwiła, gdy parę dni później włożył w nią korek analny i zakazał wyciągać bez jego pozwolenia albo spotka ją kara. Nie bardzo chciała w to wierzyć. Więc próbowała go wyciągnąć wieczorem, gdy przeszedł przez nią prąd, uznała że nie kłamał o karze. Jednak na tym się nie skończyła. Jakieś dwie godziny później Harry powiedział, że wie, że próbowała wyjąć korek i kazał jej pójść z nim. Znaleźli się w pokoju Rona, a Harry rzucił jakieś zaklęcie i wyjął pejcz. Kazał jej zdjąć spódniczkę i się wypiąć, a potem stwierdził, że dziesięć wystarczy. Oczywiście Ginny miała liczyć. Chłosta seksownego tyłka. Tak to nazwała. Polubiła to. Jednak Harry nie używał tylko korka. Miał też klipsy, które zakładał na jej sutki. Był jeden, którego nie użył i była ciekawa czemu. Powiedział jej, że użyje go w Hogwarcie.
Kilka pierwszych dni w Hogwarcie minęło spokojnie. Nie licząc tego, że Ron próbował zwerbować kilku Gryfonów do pomocy w rozdzieleniu Harry’ego i Ginny. Jego siostra go nakryła. Nie zrobiła nic szczególnego. Wypowiedziała tylko jedną kwestię, którą Harry jej podsunął, gdyby miała problemy z Ronem.
-Ron - rzuciła - Chyba nie wiesz, więc ci o tym powiem. Harry i ja studiowaliśmy czarną magię w Norze. Nawet ćwiczyliśmy. Jeśli spróbujesz nas rozdzielić, użyję jej nie tylko na tobie, ale wszystkich twoich pomocnikach. Nie bój się. Nie zabije nikogo z was. To byłoby zbyt kłopotliwe.
Od tamtej pory ustały próby Rona. Oczywiście rozeszły się wieści o tym, że Harry i Ginny opanowali zaklęcia Czarnej Magii, ale nie mieli z tego powodu problemów.
Nadszedł w końcu piątek. Siedzieli przy obiedzie w Wielkiej Sali, tuż po zajęciach. Ginny co chwilę zerkała na Harry’ego. Przełknęła ślinę i postanowiła pomówić z Harrym. W końcu obiecał, że w Hogwarcie nie będzie się powstrzymywał.
-Harry, dzisiaj piątek - zaczęła.
-No tak - przyznał, patrząc na nią z zaciekawieniem.
-Masz jakiś szlaban wieczorem?
-Nie.
-To może wybierzemy się na “randkę”.
-Ach. No tak. Obiecałem ci - przyznał - Dobrze. Po kolacji?
-Tak.
Ginny nie mogła doczekać się randki z Harrym. Całe popołudnie była niesamowicie zadowolona i wesoła. Spędziła je w dormitorium wybierając najlepszy strój. Gdy zastanawiała się nad odpowiednią bielizną, weszła do pokoju Demelza, jej współlokatorka i jedna z najbliższych przyjaciółek. Demelza była podobnego wzrostu co Ginny, więc często pożyczały sobie nawzajem ubrania.
-Znowu w bluzie Harry’ego - zaśmiała się.
Odkąd Ginny wróciła do Hogwartu i sytuacja nie wymagała, aby nosiła szkolnych szat, ubierała bluzę quidditcha, którą dostała od Harry’ego. W ten sposób potwierdzała swoje przywiązanie do Harry’ego. A poza tym… Wkurzało to Rona, co ją bardzo bawiło.
-Jestem jego - powiedziała Ginny - Nie pasuje ci?
-No pewnie - odpowiedziała - Też chcę być jego suką.
Demelza i Luna były jedynymi, którym opowiedziała o swoim śnie związanym z Harrym i że chłopak to odkrył. Zwierzyła im się nawet, że Harry był bardzo chętny, aby ją tak potraktować. Obie jej przyjaciółki zaskoczyły ją, gdy powiedziały, że też chętnie oddałby się pod tresurę Harry’ego. To dało Ginny pewien pomysł, ale uznała, że nie może się z nim spieszyć.
-Mam randkę z Harrym dziś wieczorem - rzuciła rudowłosa, przyglądając się kilku kompletom bielizny.
-Nie znam żadnej innej dziewczyny w tym zamku, która szykowała by się na randkę, zaczynając od bielizny - stwierdziła Demelza.
-Nie mogłam namówić Harry’ego, żeby przeleciał mnie w Norze, ale obiecał, że zrobi to w Hogwarcie. I jestem pewna, że będzie to dzisiaj - odpowiedziała - Potrzebuję też dobrej szminki.
-Po co?
Demelza pamiętała, że Ginny niechętnie malowała usta. Robiła to tylko w ostateczności. I za namową innych dziewczyn. Zdziwiło ją, że sama z siebie chciała pomalować swoje usta.
-Jak to po co? - rzuciła Ginny z wyrazem twarzy, który sugerował zaskoczenie na pytanie przyjaciółki - Żeby zostawić ślad na penisie Harry’ego.
-No tak - mruknęła dziewczyna, spoglądając swoimi brązowymi oczami na Ginny - Oszczędź mi szczegółów.
-Więc nie chcesz dowiedzieć się jak Harry mną się zabawił?
Demelza przemilczała tę uwagę. Oczywiście, że chciała. Z perspektywy czasu żałowała, że przyznała się Ginny, że chętnie znalazła się na jej miejscu. Dlatego Demelza starała się nie mówić nic związanego z seksem. Luna wyznała jej, że obserwowała od wielu lat uczniów Hogwartu i według jej opinii Harry oraz Ginny należeli do najbardziej szalonych. Narodziło te pewne obawy, ale także nadzieję w dziewczynie.
-Weź ten - wskazała na komplet z pończochami - Harry na pewno doceni.
-Wspomnę, że mi pomogłaś wybrać - stwierdziła rozbawiona Ginny.
Demelza zignorowała jej komentarz. Pomogła przyjaciółce wybrać odpowiedni strój. Zeszło im do kolacji. Odrzucili wiele mugolskich strojów. W końcu użyli kilku zaklęć na jednej z jej szat, aby ją przerobić. Była błękitna i miała ładne falbanki przy rękawach.
Harry spokojnie siedział w Wielkiej Sali i czekał na Ginny. Kolacja się zaczęła, ale sam nie chciał jeść i czekał na Ginny. Demelza przybyła jakiś czas temu i przyglądała mu się z psotnym uśmiechem. Zastanawiał się czemu? Nie zagłębiał się jednak w rozmyślania nad tym. W końcu doczekał się Ginny.
Momentalnie zdębiał. Ginny ubrana była w zieloną szatę, która była przezroczysta. Dokładnie widział co miała pod nią. Harry zastanawiał się czy Ginny specjalnie wybrała zielony kolor pod jego oczy. Przez chwilę jej dokładnie się przyjrzał. Miała koronkowy stanik, który dokładnie pokazywał jej sterczące sutki. Harry zastanawiał się czy to jakaś magia czy rzeczywiście jest podniecona? Jej figi miały wycięcie w kroku, także mu dobrze przyjrzeć się wygolonej cipce. Zastanawiał się jak wielkie jest wycięcie. Na nogach miała jednolite pończochy, które sięgały do połowy jej ud. Zdziwił się, że nie ma butów. Gdy tylko skończył jej się przyglądać, zaczął nerwowo się rozglądać. Zastanawiał się co jej przyszlo do glowy.
-Nie martw się - usłyszał Demelzę - Pomogłam Ginny rzucić zaklęcia na szatę. Tylko ty widzisz ją w ten sposób - wyraźnie zaznaczyła.
Harry odetchnął. Nie chciał, aby ktokolwiek zobaczył jak Ginny jest ubrana. To by było bardzo niestosowne i na pewno zostałaby wezwana do gabinetu dyrektora.
-Bardzo mnie zaskoczyłaś - przyznał - Możesz mnie ostrzegać przed takimi niespodziankami?
-Co za sens w niespodziance, jak wiesz o niej? - zdziwiła się Ginny.
Harry się zaśmiał. Przez resztę kolacji nie poruszał tematu jej ubioru. Dość często oglądał ją od stóp do głów, a Ginny zdawała się być tym bardzo zadowolona. Gdy już zjedli, Harry wyprowadził Ginny i udali się na siódme piętro. Rudowłosa z każdym krokiem robiła się coraz weselsza. Wiedziała, gdzie zmierzają i ciekawiło ją jaki kształt przybierze Pokój Życzeń. Ginny przeczuwała, że być może w oczach Harry’ego wygląda jak podekscytowany dzieciak, który lada moment dostanie swojego ulubionego lizaka. Miała nadzieję, że to nie zrazi chłopaka. Chociaż uważała, że znam go na tyle, aby wiedzieć, że nie.
Dotarli w końcu do Pokoju Życzeń. Harry wykonał trzy przejścia i pojawily się niewielkie drzwi. Otworzył je i gestem zaprosił Ginny do środka. Rudowłosa przyjęła zaproszenia z uśmiechem i weszła do środka. Kręcąc przy tym biodrami nieco mocniej niż zwykle, aby skupić wzrok Harry’ego na swoich pośladkach. Wygląd pokoju nie zaskoczył Ginny. Był jednym z dwóch, który sądziła, że przybierze. Pokój Życzeń bardzo przypominał pokój Rona w Norze. Może nie było tylu wielu mebli, które znajdowały się w pokoju jej brata i zamiast małego łóżka, było jedno wielkie.
-Podoba mi się tutaj - stwierdziła, rozglądając się po pokoju i robiąc krok w stronę łóżka. Harry ją zatrzymał.
-Ginny, nie tak powinnaś chodzić, prawda? - zapytał z psotnym uśmiechem.
Rudowłosa była lekko zaskoczona. Nie bardzo rozumiała co Harry miał na myśli. Za mało kręciła tyłkiem? Miała go właśnie o to zapytać, gdy Harry sprawnym ruchem zdjął z niej szatę, zostawiając w samej bieliźnie. Nałożył na jej szyję obroże, do której doczepił smycz. Ginny była mocno zdziwiona.
-Smycz? - mruknęła.
-Suki trzeba czasem wyprowadzić na spacer - stwierdził Harry z psotnym uśmiechem.
-Och - mruknęła Ginny, która również się uśmiechnęła - Rzeczywiście - dodała.
Stanęła przed Harrym na czworaka i pozwoliła poprowadzić do łóżka, na którym usiadł. Ginny usiadła na stopach przed nim i z oczekiwaniem zerknęła mu w oczy. Harry przyciągnął ją bliżej do swojego krocza za pomocą smyczy, a Ginny poczuła narastające podniecenie. Gdy rozpiął spodnie i wyskoczył z nich penis, przełknęła ślinę w oczekiwaniu. Już w sierpniu, w swoje urodziny, widziała nagiego Harry’ego, ale wtedy chłopak trzymał się swojego postanowienie, że nie będzie z nią uprawiał seksu w Norze. Co dziewczyna uważała za głupie, po tym jak jej rodzice jasno dali do zrozumienia, że nie chcą wnuków od niej przed ukończeniem szkoły. Czyli musieli tylko o to zadbać, co nie była aż tak trudne.
Harry zaczął ocierać czubkiem penisa o jej ściśnięte wargi. Lekko się uśmiechała, nie otwierając ust. Chłopak również patrzył na nią z rozbawieniem. Była to dla nich swego rodzaju rywalizacja - czy Harry najpierw się odezwie czy może Ginny otworzy usta. Rudowłosa pierwsza uległa.Otworzyła delikatnie usta, a Harry bez wahania wsunął czubek penisa. Nie zatrzymał się, ale włożył do samego końca, sprawiając że jego grubość zmusiła Ginny do otwarcia szerzej ust. Rudowłosa była zadowolona. Lekko drżała z podniecenia, gdy Harry zaczął poruszać biodrami i coraz szybciej oraz głębiej wkładał kutasa w jej usta. Od wakacji chciała poczuć smak penisa Harry’ego. Było to dla niej nieco dziwne, ponieważ z Michaelem nie miała takich pragnień. Deana nie liczyła. Byli tylko na jednym spacerze. Mimo, że była z Krukonem przez tak długi czas nie dotknęli się nawet w bardziej intymne miejsca. Chyba, że przez przypadek. Z Harrym było inaczej. Gdy tylko ją nakrył ją, podczas snu o nim i nieświadomej masturbacji, od razu chciała przejść do seksu. W przeciwieństwie do chłopaka. Ginny wiedziała, że matka by ją za to nie pochwaliła. Ale czuła, że tak powinno być.
-No dobra - mruknął Harry, gdy zanurzył się całym penisem w jej ustach, co sprawiło, że Ginny krztusiła się. Czuła jego czubek w gardle i nie było jej z tym źle - Teraz sama zrobisz.
-Mhm - mruknęła, gdy Harry wycofał się do czubka.
Ginny zaczęła poruszać głową w przód oraz w tył, coraz więcej długości penisa chowając w ustach. Nieco się zirytowała, ponieważ nie udało jej się włożyć go do samej nasady tak jak Harry to zrobił. Wyjęła go z ust i zaczerpnęła powietrza. Złapała za kutasa, po którym pocierała dłonią i podnieść go do góry. Nachyliła się i zaczęła lizać jego jądra. Z zadowoleniem wsłuchiwała się w jego westchnienia. Zaczęła lizać jego penisa od nasady do czubka i z powrotem, aby następnie ponownie wsadzić go do ust. Wyciągnęła z ust nieco języka, który poruszała, aby dać Harry’emu nieco więcej doznań. Po chwili zaczęła poruszać głową w przód oraz w tył. Gdy uznała, że jednak nie uda jej się samodzielnie wsadzić całego penisa do ust, oderwała się od niego. Chociaż była zadowolona, że wzięła go nieco więcej.
-Nie dam rady - mruknęła, patrząc na zdziwionego Harry’ego - Możesz wyruchać jeszcze raz moje usta?
-Ok.
Wsadził penisa w jej szeroko otwarte usta. Harry chwycił ją za oburącz za głowę i zaczął poruszać biodrami, wkładając swojego coraz głębiej. Był zaskoczony tym, że Ginny tak chętnie brała do ust. Chociaż już w Norze to proponowała, uważał to raczej za test z jej strony. Po kilku ruchach, gdy jego jądra uderzały o jej brodę, poczuł zbliżający się orgazm.
-Ginny, zaraz wystrzelę - powiedział, podnieconym głosem.
Wykonał jeszcze jeszcze parę ruchów i przycisnął głowę Ginny do swojego krocza. Cicho westchnął i z zadowoleniem, opróżnił się z spermy w jej ustach. Gdy wyjął, mocno się zdziwił, że Ginny przełknęła jego nasienie. Nie skomentował tego. Głównie z zaskoczenia.
-Chodź tu - powiedział.
Podciągnął Ginny na łóżko i położył ją na plecach. Dopiero wówczas Ginny zauważyła kajdany u wezgłowia, co ją zaskoczyło. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, kajdany zapięły się na jej przegubach. Lekko przełknęła ślinę, nie mogąc się doczekać następnej “atrakcji” tego wieczoru.
Harry położył się na niej, przygniatając swoim ciężarem. Cała postać Ginny wypełniła się pożądaniem oraz oczekiwaniem. Harry zaczął ją całować; najpierw czoło, potem oczy, którem zamknęła, następnie jej noc. Dłużej skupił się na jej ustach. Ginny była wniebowzięta. Nieco obawiała się, że Harry poczuje obrzydzenie. Gdy zaczął całować jej szyję, nieco westchnęła z przyjemności. Następnie złapał za miseczki jej stanika, które umieścił pod piersiami. Zaczął całować jej nagi biust.
-Nie mówił ci o tym jeszcze - stwierdził, odrywając się od jej prawej piersi i zbliżając do lewej, cały czas patrząc w jej oczy - Twoje cycki są większe niż wyglądały pod ubraniem.
Ginny zarumieniła się tak mocno, że Harry’emu przypomniało się jego pierwsze lato w Norze. Lekko się zaśmiał, widząc ją tak zawstydzoną.
-Dziękuję - mruknęła.
Harry zaczął całować jej brzuch, schodząc coraz niżej, a Ginny wydawała z siebie ciche westchnienia. Dotarł do jej krocza i rudowłosa wydała z siebie głośniejsze westchnienie, gdy polizał jej wargi sromowe. Zaczął lizać oraz całować jej łechtaczkę. Ginny zgięła nogi w kolanach i zacisnęła palce stóp na materacu. Z trudem łapała oddech, gdy jej oczy uciekały w głąb czaszki. Wiedziała, że musi powiedzieć mu prawdę zanim w niej się zagłębi, ale jego język dawał jej zbyt wiele przyjemności i z trudem miała świadomość co się dzieje. Harry wsadził dwa place w jej cipkę i zaczął nimi poruszać, nieustannie liżąc jej łechtaczkę. Niewiele czasu mu zajęło, aby Ginny osiągnęła orgazm. Wydała z siebie głośny jęk, który graniczył z krzykiem, a z jej krocza wytrysnęły soki. Wprost na twarz Harry’ego.
-Harry - rzuciła, zanim przeszedł do kolejnych działaniach - Jestem dziewicą.
-Naprawdę? - zdumiał się, przestając szukać czegoś w kieszeni - Nic. W ogóle? Nie mówię o Deanie, ale z Michaelem byłaś dość długo.
-Chyba zabrakło mu śmiałości.
-Rozumiem - mruknął Harry - Więc chyba z tego zrezygnujemy, co?
W palcach trzymał niewielki klips. Ginny od razu go rozpoznała.
-Nie - zaprotestowała - Chcę go.
Harry lekko się do niej uśmiechnął. Głośno jęknęła, gdy klips zacisnął się na jej łechtaczce. Sprawiło to, że stała się ponownie nieprzyzwoicie mokra. Z pożądaniem i niecierpliwym wyczekiwaniem spojrzała na Harry’ego.
Harry szybko zdjął z siebie ubrania i klęczał nagi między nogami Ginny. Za pomocą kolan rozsunął jej uda i zaczął ocierać się nabrzmiałym penisem o jej wargi sromowe. W jej oczach pojawiło się zniecierpliwienie. Poruszyła się, ale kajdany na jej przegubach nie pozwoliły jej wykonać tego ruchu, który chciała. Harry krótko się zaśmiał i wsadził główkę w jej mokre wnętrze. Ginny wydała z siebie głośny jęk i szeroko się uśmiechnęła. Harry zaczął się w niej zagłębiać i poczuł opór. Naparł mocniej i poczuł jak przebija się przez jej błonę. Ginny krótko krzyknęła, ale po chwili wydała z siebie odgłos przyjemności. Gryfon zaczął poruszać się w przód oraz w tył, wchodząc nie głębiej jak do połowy swojej długości.
-Przestań, Harry - rzuciła nieco zirytowana.
Harry się zatrzymał i spojrzał na nią nieco wystraszony.
-Boli?
-Nie - zaprzeczyła - Po prostu jesteś za delikatny.
-Co? - zdziwił się. Nie spodziewał się usłyszeć takich słów. Jednak kolejna wypowiedź Ginny jeszcze bardziej go zaskoczyła.
-Harry, jestem twoją suką - rzuciła - Nie potrzebują delikatności, a tresury.
-Czy ona ma świadomość jak to na mnie działa? - pomyślał i spojrzał na uśmiechniętą Ginny - Ma.
Harry nachylił się. Lewą dłonią złapał ją za szyję, a prawą za nagą pierś. Zaczął mocno i szybko poruszać biodrami, wypełniając jej wnętrze całym sobą. Ginny głośno jęczała. Patrzył w jej oczy, które były na wpół zamknięte i wyglądały jakby za chwilę miały uciec w głąb czaszki. Otworzyła szerzej usta i próbowała pocałować Harry’ego, ale chłopak ją powstrzymał, mocniej przyciskać dłoń do jej szyi, co uniemożliwiło jej podniesienie głowy.
-Pocałuj mnie - rzuciła, widząc że nie może sięgnąć do jego ust.
-Ginny, Ginny, Ginny - rzucił Harry - Nie sądzisz, że suka powinna zasłużyć na pocałunek?
-Błagam.
Harry zaczął w nią wchodzić mocniej niż przed chwilą, co przyniosło efekt w postaci głośniejszych jęków Ginny. Błagała go, co było bardzo podniecające. Ginny nikogo nie błagała. Owszem, czasem natarczywie prosiła, ale nie błagała.
-Interesujące - mruknął z uśmiechem zadowolenia.
Nachylił się i pocałował Ginny, co spotkała się z jej zadowoleniem i zdławionym jękiem, gdy po raz kolejny wszedł w jej mokre wnętrze do samego końca. Oderwał się od jej ust, wciąż nie zaprzestając głębokich wejść. Ginny próbowała go jeszcze raz pocałować, ale bezskutecznie.
-Nie - rzucił Harry - Teraz czas, żeby twoja cipka zadowoliła mojego kutasa - stwierdził i zobaczył silne podniecenie u Ginny. Sam był nie mniej podniecony.
Zaczął energiczniej się poruszać. Łóżko skrzypiało i nieco się przesuwało w efekcie jego działań. Jęki Ginny zaczynały przeradzać się w okrzyki, ale nie brzmiały jakby ją bolało. Harry z radością obserwował jak się wiła pod jego ciałem. Czuł jej gorące soki na swoim penisie i jeszcze mocniej go to podniecało. Chwilę później Ginny głośno jęknęła, wyginając w łuk, a jej oczy zaczęły uciekać w głąb czaszki. Harry poczuł na swoim podbrzuszu jak Ginny trysnęła. Uśmiechnął się z zadowoleniem. Uwielbiał patrzeć na Ginny podczas orgazmu.
-Nie za szybko - zaśmiał się Harry.
-To twoja wina - rzuciła z uśmiechem - Zadowala cię moja cipka?
-Bardzo.
Harry zaczął znów intensywnie się poruszać. Ginny wydała z siebie głośne jęki i zdawała się być o wiele bardziej chętna niż przed chwilą. Co było dla niego zaskoczeniem ponownie osiągnęła orgazm. Gdy jednak fala jest ekstazy minęła, Harry wyjął penisa z jej wnętrza i wycelował w jej półnagie ciało. Potarł kilka razy i cicho westchnął.Jego nasienie wystrzeliło. Opadło na brzuch, piersi oraz twarz Ginny, która patrzyła na niego z wyczekiwaniem.
-Pocałuj mnie - zażądała Ginny.
-Nie wiem czy mam ochotę - postanowił ją nieco podrażnić.
-Obiecałeś - stwierdziła z wyrzutem, ale uśmiechała się szeroko, wiedząc że Harry drażni się z nią - Powiedziałeś, że jak moja cipka zadowoli twoja kutasa to mnie pocałujesz.
-Tak nie powiedziałem - zaprzeczył Harry - Ale niech będzie moja strata.
Nachylił się i ją pocałował. Od razu to poczuł. Nie był do końca pewien czy to przez pocałunek czy może dotyk jej nagiej skóry, ale szybko twardniał. Ginny też to wyczuła. Gdy się od niej oderwał, patrzyła mu w oczy z psotnym uśmiechem.
-Czas, żebyś wyruchał mój seksowny tyłek.
-Wspomniałem o tym - przyznał Harry - Ginny, ale tylko wtedy gdy ty tego chcesz.
-Jestem twoją suką, Harry - powiedziała. Gryfon zauważył, że dość często to powtarzała. Miał nadzieję, że nie powie tego przypadkiem przy Ronie - Jak będziesz chciał to przyprowadzę jedną z przyjaciółek.
-To żart, prawda? - zapytał, nie będąc do końca przekonanym.
-Nie.
-Ginny.
-No mogłam wspomnieć jak mnie nakryłeś w Norze - przyznała - No i wszystkie stwierdziły, że też chciałyby być przyłapane przez Harry’ego Pottera.
-Ginny - mruknął Harry, prostując się i patrząc na dziewczynę - Powinienem ci zrobić zdjęcie i wysłać Ronowi.
-No może nie Ronowi - zaśmiała się Ginny - Ale pomysł ze zdjęcie mi się podoba.
Zanim zdążyła jeszcze cokolwiek powiedzieć, została obrócona. Leżała teraz na brzuchu, a pod jej biodrami znajdowała się poduszka, która sprawiła, że jej pośladki były wypięte w stronę Harry’ego. Chłopak złapał ją prawą dłonią za kark i wszedł od razu całym penisem w jej odbyt. Ginny głośno jęknęła.
-Mam wrażenie, że robisz wszystko, aby mnie zezłościć - zaśmiał się Harry.
-Może - mruknęła z zadowolonym uśmiechem.
Harry zaczął się poruszać w przód oraz w tył, mocno w nią wchodząc. Ginny wydała z siebie głośny jęk, lekko drżąc. Wymieszał się z jej piskiem, gdy Harry klepnął ją w pośladek. Przez chwilę zaciskał palce na jej pośladku, aby następnie przesunąć dłoń pod jej brzuch Krótko wsadził jeden palce do jej cipki, aby ponownie przesuwać dłoń po jej prawie nagim ciele. Złapał ją za pierś i zaczął wykręcać sutek. Ze zdumieniem zauważył, że Ginny miała orgazm.
-Naprawdę? - zapytał.
-Mam klipsa i wrażliwe piersi - rzuciła - Nie przestawaj.
Harry nie zamierzał. Zaczął ponownie poruszać się, coraz głębiej wchodząc w jej odbyt z uśmiechem zadowolenia wsłuchując się w jej jęki. Czuł, że i jego orgazm jest coraz bliżej. Klepnął Ginny w pośladki - raz w lewy i raz w prawy. Z zadowoleniem przyglądał się czerwonym śladom, które zostawiła jego dłoń. Czując, że za chwilę wystrzeli, wyszedł z jej odbyt i puścił kark.
-Harry?
-Nie ruszaj się.
Wycelował w Ginny i wykonał kilka szybkich ruchów po swoim penisie. Cicho jęknął przy wytrysku, a jego nasienie wylądowało na pośladkach oraz plecach Ginny. Wsadził dwa palce w jej cipkę i głośno jęknęła. Ledwo nimi poruszył i Ginny osiągnęła szczyt, co go zaskoczyło.
-To może porozmawiamy o zaproszeniu jednej z mojej przyjaciółek? - zapytała z uśmiechem Ginny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz