Translate

niedziela, 18 sierpnia 2024

Klub Hantei 4


 Porwanie?

Ginny spacerowała po korytarzu szóstego piętra. Trzy dni temu otrzymała od klubu Hantei plik zdjęć, które włożyła w odpowiednie miejsca w swoim albumie, który otrzymała od klubu. Był także zamieszczony list.

Droga Ginny,

Trzeci sprawdzian uważamy za zaliczony, chociaż mamy do Ciebie pewne zastrzeżenia. Zarówno Ty jak i Luna zostałyście poinformowane, że możecie zwracać się do innych członkiń klubu: „Suka”, „Kurwa” bądź „Dziwka”. Jednak żadna z Was nie wypowiedziała ani razu jednego z powyższych słów. Warto jednak zaznaczyć, że Cho i Katie również nie popisały się w tej dziedzinie, więc specjalnie na to nie zwracaliśmy uwagi. A więc... Gratulacje.

Zwykle informowaliśmy Cię o dokładnym czasie i miejscu następnego sprawdzianu. Tym razem tego nie zrobimy. Jedyną podpowiedzią jaką uzyskasz na temat najbliższego sprawdziany jest to, że w najbliższy weekend masz spacerować między drugim, a siódmym piętrem od osiemnastej do dwudziestej. Czy będziesz spacerować w samotności czy z Luną zależy wyłącznie od Was. Nie nakazujemy Wam nic. A teraz wskazówka dotycząca sprawdzianu: jest zbrodnia, musi być kara.

Masz za sobą już trzy sprawdziany. Przed Tobą zostały ostatnie dwa sprawdziany i inicjacja. Czekający przed Tobą kolejny sprawdzian jest bardzo ciężki. W tym teście My nie sprawdzamy Ciebie, ale Ty sama Nam masz powiedzieć czy w przyszłości wytrzymasz taką próbę. Oczywiście dostaniesz kilka dni na zastanowienie się nad tym i poinformowania Nas o tym. Jeśli po upływie wyznaczonego Ci czasu nie zgłosisz żadnych zastrzeżeń, zdałaś i możesz oczekiwać kolejnego wezwania na sprawdzian.

Skoro zdałaś z powodzeniem większość ze sprawdzianów, czas trochę wspomnieć o inicjacji. A więc... Gdy pomyślnie przejdziesz wszystkie sprawdziany, zostaniesz poinformowana o dacie inicjacji. Przynosisz ze sobą album, który otrzymałaś po pierwszym sprawdzianie. Będziesz musiała odczytać pewną przysięgę, a potem będziemy to świętować w odpowiedni sposób. Cóż... To wszystko co chcieliśmy ci powiedzieć. Do zobaczenia.

Prezes Harry i Prezes Neville.

Ginny nie miała wątpliwości, że czwarty sprawdzian będzie najcięższy ze wszystkich jakie do tej pory przeszła. Na początku myślała, że najciężej było przejść przez sprawdzian analny, ale w tej chwili miała wątpliwości co do tego.

Ginny dziwiła się brakiem Luny. Spacerowała już ponad pół godziny. Wczoraj po niecałych dziesięciu minutach spotkała przyjaciółkę. Od razu z nią podzieliła się swoimi spostrzeżeniami co do najbliższego sprawdzianu. Luna także podzielała jej zdanie. Obie wspólnie twierdziły, że będą testowane pod względem kar. Dlatego mogą same ocenić czy dadzą znosić kary czy też nie.

Ginny była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła, że znalazła się przy Pokoju Życzeń. Nie usłyszała także, że ktoś się za nią skrada. Za późno się zorientowała. Ktoś ją złapał w pasie i przytknął mokrą szmatkę do ust. Ginny poczuła jak traci przytomność. Miała świadomość, że jest właśnie porywana, co ją przeraziło.

Zimno ją obudziło. Powoli otworzyła oczy. Siedziała w jakieś klatce, w której trzymano dzikie zwierzęta, gdy je przewożono. Była cała naga. Nogi i dłonie miała spętane grubymi linami oraz zakneblowano ją. Wyczuła na zębach jakiś metalowy i okrągły przedmiot, który sprawiał, że cały czas miała otwarte usta. Język wyczuła natomiast jakiś plastikowy przedmiot. Nie miała pojęcia co to może być. Natomiast na szyi miała jakąś obręcz.

Po prawej stronie klatki, w której ona siedziała, była następna klatka. W niej umieszczono Lunę, która także miała otwarte oczy. Była także naga i spętana linami oraz w ustach miała knebel.

Ginny rozejrzała się wokół. Nie bardzo podobało się jej to miejsce. Mimo, że było tutaj wiele płonących pochodni, pomieszczenie było skąpane w mroku. Trudno było określić jego wielkość. Ginny określiłaby to miejsce jako salon tortur dla kobiet. Znajdowało się tutaj wiele stolików i krzeseł z wibratorami oraz kajdanami. Na mniejszych stolikach leżały różnej wielkości i maści sztuczne penisy. Zauważyła też pejcze, a nawet jakieś kable. W mroku ledwo dostrzegła, że z sufity zwisają jakieś liny i haki.

Nagle skrzypnęły drzwi i do środka wszedł Harry wraz z Neville’em. Gdy tylko zamknęli za sobą drzwi w pomieszczeniu zrobiło się kilkakrotnie jaśniej. Harry spojrzał na Ginny, a potem na Lunę.

- Obie na pewno domyślacie się, że ten sprawdzian dotyczy kar jakie możemy stosować na nieposłusznych dziwkach – rzekł Harry – Nie przetestujemy wszystkich, ale część z nich na pewno. Same musicie ocenić czy wytrzymacie takie kary. Pamiętajcie, że nie zawsze uda się wam spełnić wszystkiego, czego oczekują od was mężczyźni albo im się sprzeciwicie. Wtedy właśnie jesteście karane.

Harry i Neville zgarnęli jakieś łańcuchy z małego stolika, który stał obok nich. Neville, szybkim machnięciem różdżki, otworzył obie klatki. Wszedł do tej, gdzie znajdowała się Luna, a Harry do tej, gdzie siedziała Ginny. Obaj chłopcy przypięli haki na końcu swoich łańcuchów do kółek zwisających z obręczy na szyjach dziewczyn i wyciągnęli je siłą z klatek.

Harry poprowadził Ginny w stronę drzwi, przez które wszedł razem z Neville’em. Zatrzymał się kilka stóp przed nimi. Odpiął hak z obręczy Ginny i podniósł jej spętane dłonie. Linę pomiędzy jej nadgarstkami zaczepił o hak zwisający na łańcuchy z sufitu. Mruknął coś pod nosem i łańcuch z brzękiem się zaczął zwijać. Gdy Ginny straciła grunt pod nogami, cofnął zaklęcie. Następnie zajął się jej stopami. Machnął krótko różdżką i czerwono – różowo promień uderzył w linę na lewej stopie Ginny. Obok jej stopy pojawił się krótki łańcuch, zakończony hakiem. Końcówka, na której nie znajdował się hak, pomknęła w stronę liny na stopie Ginny. Zderzyła się z nią. W miejscu zderzenia rozbłysnęło czerwone światło. Gdy zgasło, Ginny zobaczyła jak łańcuch połączył się z liną. Hak pomknął w stronę zaczepu, ciągnąc za sobą nogę Ginny i zaczepił się o niego. Harry to samo zrobił z drugą stopą rudowłosej. Po całym procesie jej nogi utworzyły literę „V”.

Harry schował różdżkę do tylnej kieszeni dżinsów. Podszedł do stolika, który był oddalony o kilka calów od zwisającej Ginny. Znajdowały się tam różnej długości pejcze i baty. Gryfon spojrzał na rudowłosą, a potem na pejcze. Po chwili wziął ten średniej wielkości i do niej podszedł. Podniósł prawą dłoń, w której trzymał pejcz i się uważnie przyjrzał Ginny. Końcówka pejczu przecinała ze świstem powietrze i uderzyła w jej lewą pierś. Ginny wydała z siebie zduszony okrzyk, wyginając się w pół i zaciskając pięści. Harry ponownie uderzył ją w lewą pierś. Tym razem z dołu. Następnie przesunął się trochę na bok i uderzył jej pierś z boku, trafiając w sam sutek. Ginny za każdym uderzeniem wydawała z siebie zduszone okrzyki, wyginała ciało w łuk i zaciskała pięści. Powtórzył to samo z jej prawą piersią, a potem przeszedł do cipki, którą uderzał z prawej i z lewej strony oraz od dołu. Na końcu zajął się jej pośladkami, które uderzał tylko z boków. Uderzał jeszcze tym pejczem przez kilka minut, a potem zmienił przyrząd. Znów złapał za pejcz, ale tym razem dłuższy. Co jakiś czas zmieniał pejcz na dłuższy. Ginny z każdym dłuższym pejczem otrzymywała więcej bólu. Gdy Harry odłożył najdłuższy z pejczy, piersi, pośladki i cipka Ginny były lekko czerwone. Miała nadzieję, że to koniec, ale się pomyliła. Harry chwycił za najdłuższy bat. Stanął pod lewym skosem za plecami Ginny. Zamachnął się i uderzył ją. Bat trafił ją w plecy, ale się zawinął i uderzył także jej piersi. Obie naraz. Ginny nie wytrzymała. Uderzenie bata sprawiło jej tak wiele bólu, że łzy popłynęły po jej policzkach, ale Harry nie przerwał. Uderzył Ginny ponownie. Tym razem trochę niżej. I znów bat się zawinął, zostawiając długą pręgę na jej plecach, boku i klatce piersiowej. Z każdym kolejnym ciosem uderzał coraz niżej i niżej, aż dotarł do jej pośladków. Gdy tylko w nie uderzył, bat zawinął się wokół ud Ginny i smagnął ją po cipce. Rudowłosa liczyła na to, że Harry skończy na tym. Jednak Gryfon zaczął od początku. Przez kilka minut smagał ją batem, sprawiając jej ból. W końcu zakończył tą część sprawdzianu. Odpiął ją z haków i poprowadził do przyrządu przypominającego szkolnego konia, przez którego często skakali uczniowie. Jednak wystawał z niego sztuczny penis.

Po chwili podeszli do nich Neville i Luna. Blondynka, tak samo jak Ginny, miała czerwone pręgi na ciele i łzy na policzkach. Nie było wątpliwości, że Neville także smagał Krukonkę po ciele pejczami i batami.

- Jeśli myślicie, że na tym zakończymy wasz sprawdzian, to się grubo mylicie – rzekł Neville – Pejcze i baty było tylko jedną z trzech kar, jakie dzisiaj przejdziecie – dodał.

Luna i Ginny wytrzeszczyły oczy. W ich oczach pojawił się strach. Obie doskonale rozumiały, że nie mogą teraz się wycofać. Zarówno Krukonka jak i Gryfonka miały wątpliwości, że wytrzymają dalsze kary.

Neville podszedł do jakiegoś małego stolika i cos z niego wziął. Żadna z dziewczyn nie widziała co Gryfon zabrał ze stolika. Natomiast Harry zaszedł Lunę od tyłu i chwycił ją za dłonie. Po chwili przy Krukonce znalazł się także Neville. Ścisnął jej lewą pierś tak mocno, że sutek wyraźnie wystawał. Wyciągnął z kieszeni jakiegoś małego klipsa z zębami. Zapiął zęby na jej sutku. Luny wydała z siebie zduszony okrzyk i gwałtownie drgnęła. Gdyby Harry ją nie trzymał, mogłaby zrobić sobie krzywdę.

- Zawsze to samo – mruknął Harry – Pospiesz się. Jeszcze Ginny na nas czeka.

Neville skinął głową. Wyciągnął kolejnego klipsa i zapiął go na drugim sutku Luny, która ponownie gwałtownie drgnęła. Gryfon wyjął trzeciego klipsa. Rozciągnął na boki jej wargi sromowe i zapiął na łechtaczce klipsa.

Ginny się zastanawiała czy te klipsy rzeczywiście taki ból sprawiają. Po zachowaniu Luny można było tak stwierdzić. Jednak, gdy Neville zakończył zaczepianie klipsów, Luna stała spokojnie i szybko oddychała. Gryfoni przeszli do Ginny. Harry chwycił ją za ręce, stając z tyłu, a Neville zaczepił klipsy w te same miejsca jak u Luny. Ginny w tej chwili zrozumiała zachowanie przyjaciółki. Gdy tylko przyjaciel zapiął na jej sutku pierwszego klipsa, poczuła ogromny ból, skupiony tylko w tym sutku. Za każdym razem czuła ból skupiający się w miejscu, gdzie zawieszany był klips. Jednak gdy zakończyli zaczepianie, Ginny nie czuła już tak okropnego bólu. Jedynie lekkie, nieprzyjemne szczypanie.

Harry i Neville poprowadzili Lunę do konia z wibratorem. Sztuczny penis był dwukrotnie większy od jakiekolwiek penisa którekolwiek z chłopaków. Ginny wiedziała, że cipki i tyłki czarodziejek przystosowują się do kutasów partnerów, ale do wibratorów już nie. Ani się nie powiększały ani nie zmniejszały.

Harry nakazał Lunie przerzucić nogę przez konia, co też uczyniła. Podniósł ją do góry, a Neville odciągnął jej pośladki na bok i nasadzili ją na wibratora. Wsadziligo prosto w odbyt przyjaciółki. Krukonka wydała z siebie zduszony okrzyk, a po jej policzkach ponownie popłynęły łzy. Chłopcy jednak jej nie oszczędzali. Nabili ją na całą długość sztucznego penisa. Gdy to zakończyli, Luna opuściła głowę i szybko oddychała. Ginny zaczynała się zastanawiać co jej przyszykowali.

Harry i Neville podeszli do niej. Harry trzymał w dłoni jakiś dziwny, różowy wibrator. Miał trzy końcówki. Z tym, że dwie wystawały do góry, a jedna do przodu. Były tak samo długie i grube jak sztuczny penis, na którym siedziała Krukonka. Neville chwycił ją za ramię i poprowadził do urządzenia, gdzie siedziała Luna. Nakazał jej się wypiąć, co też uczyniła. Chwycił ją pośladki i odciągnął na bok. Po chwili Ginny wydała z siebie zduszony okrzyk, gdy Harry zapakował jedną z końcówek w jej odbyt. Po chwili drugą końcówkę wsadził w jej cipkę. Ginny, podobnie jak Luna, nie wytrzymała tak potężnego bólu i się popłakała. Teraz miała w sobie dwa sztuczne penisy, a trzeci wystawał z jej cipki i można było jego wsadzić w jakąś cipkę.

- Siadaj – rozkazał Harry, wskazując na konia, na którym siedziała Luna.

Ginny wykonała polecenie. Harry i Neville rozwiązały dziewczyny, a potem zapieli je w kajdany. Luna i Ginny były odchylone do tyłu. Harry chwycił za wystającą końcówkę wibratora z cipki Ginny i wsadził ją w cipkę Luny, która wrzasnęła.

Harry i Neville na chwilę się od nich oddalili, aby po chwili wrócić z kilkoma kablami, krzesełkiem i dwoma budzikami. Stołek postawili przy urządzeniu, na którym siedziały dziewczyny i postawili na niego oba budziki. Zaczęli podpinać do dziewczyn kable. Najpierw do klipsów. Na jeden klips, jeden kabel. Kable, prowadzące do klipsów, podłączyli do jednego z budzików. Te od Ginny podłączyli z prawej strony budziki, a te od Luny z lewej. Potem połączyli drugi budzik z koniem, na którym siedziały z wibratorem w Ginny.

- Jaki czas ustawiamy? – zapytał Harry.

- Na klipsy dziesięć sekund działania, pięć przerwy, a na wibratory dwie i pół godziny działania – odpowiedział Neville.

- Trochę jest późno – zauważył Harry – Proponuję półtorej godziny.

Neville skinął głową. Uderzył różdżką w jeden i drugi budzik. Budzik od klipsów cofnął swoją wskazówkę na dwunastkę i od razu ruszyła w stronę jedynki. Natomiast wskazówki drugiego się zakręciły, a potem wibratory zaczęły działać. Obie dziewczyny wrzasnęły, gdy poczuły wibracje w swoich cipkach i tyłkach. Z tą różnicą, że wibrator na którym siedziała Luna podnosił się do góry i opadał z powrotem z prędkością złotego znicza. Gdy wskazówka budzika od klipsów dotarła dojedynki, klipsy na cipkach i sutkach dziewczyn zacisnęły się do oporu, co sprawiło niesamowity ból obu nastolatkom, które wydały z siebie głośniejsze zduszony okrzyki. Harry i Neville w tym czasie, usiedli nieopodal z butelkami kremowego piwa i zaczęli grać w szachy, oczekując zakończenia działania maszyn.

Po upłynięciu odpowiedniego czasu, Harry i Neville wyłączyli budzik z kablami od klipsów oraz pozdejmowali klipsy i powyjmowali wibratory z ich tyłków oraz cipek.

Zabrali w stronę małego stołeczka z wibratorem na samym środku. Harry posadził na nim Ginny, wsadzając ogromnego sztucznego penisa w jej cipkę. Podłączył krzesełko do kabla, który łączył się z jakąś skrzyneczką z małą gałką na wierzchu. Ze skrzynki wychodził jeszcze jeden kabel, ale nie był do niczego podłączony.

W tym czasie Neville nakładał specjalne majtki na biodra Luny. Z tyłu miały zajęczy ogonek. Błędem było twierdzenie, że to tylko ozdoba. W środku, połączony z ogonkiem, był ogromny wibrator. Z przodu natomiast był wibrator, który ostatnio siedział w majtkach, które włożył Cho i Katie. Z wewnętrznej strony wchodził w cipkę dziewczyny, która je nosiła, a z zewnątrz można było wsadzić go w cipkę innej dziewczyny. Neville bez oporów wepchnął sztuczne penisy w cipkę i tyłek Luny.

Przyprowadził Lunę do Harry’ego i Ginny. Harry chwycił Gryfonkę za jej długie, rude włosy i obniżył ją. Natomiast Neville nakazał Lunie włożyć wystający wibrator w tyłek Ginny. Krukonka starała się, aby jak najmniej bólu sprawić przyjaciółce i powoli wkładała wibrator, aby mogła się przyzwyczaić. Jednak poczuła silne smagnięcie pejczem po jej tyłku. Luna zareagowała odruchowo i z całych sił wepchnęła w tyłek Gryfonki, która wydała z siebie zduszony okrzyk, wibrator. Harry podłączył drugi kabel do majtek Luny. Obaj chłopcy wyjęli czerwone kulki z ust dziewczyn, które okazały się małymi wibratorami. Ginny w końcu się dowiedziała, co trzymała w ustach. Jednak nadal jakaś metalowa obręcz nie pozwalała jej zamknąć ust. Tak samo jak Lunie.

Harry spojrzał na zaczerwione od łez bólu twarze Ginny i Luny. Uśmiechnął się jak dobry dziadek.

- To już ostatnia kara – rzekł – Za chwilę wam powiemy o następnym zadaniu.

- Ustawisz na połowę mocy? – zapytał Neville.

- A co będziemy je oszczędzać? – odpowiedział pytaniem na pytanie Harry – Niech jeszcze trochę pocierpią.

- Racja – przyznał jego przyjaciel.

Harry chwycił za skrzynkę. Złapał za pokrętło na jej wierzchu i przekręcił je maksymalnie na prawo, aż do samego oporu. Sztuczne penisy w tyłka i cipkach nastolatek zaczęły wibrować z ogromną siłą i częstotliwością. Sprawiało im to tak wiele bólu, że z ich otwartych ust wydobywał się jednostajny, nie przerywany okrzyk.

Harry klęknął przed Ginny, a Neville stanął po prawej stronie dziewczyn. Wyjęli swoje penisy ze spodni. Harry zanurzył dłonie we włosach rudowłosej i wsadził w jej usta swojego kutasa. Zaczął poruszać się w przód i w tył. Neville chwycił za kark Luny i obniżył jej głowę, wsadzając kutasa w jej otwarte usta. Poruszał jej głową w dół i w górę. Obaj Gryfoni z każdym kolejnym ruchem coraz głośniej wzdychali. Przez ich ruchy dziewczyny wydawały z siebie zduszone okrzyki, wydmuchując powietrze na ich kutasy, co wprawiało ich w jeszcze większe podniecenie. W końcu obaj, prawie jednocześnie, osiągnęli orgazm. Zarówno Harry jak i Neville, wtrysnęli w gardło dziewczyny w ustach, której trzymali swojego penisa. Gdy zakończyli wytryski, wyłączyli wibratory i je powyjmowali z dziewczyn oraz zdjęli paski z okrągłą obręczą na środku oraz obroże z szyi.

- Na dzisiaj koniec – rzekł Harry – Znajdujemy się Pokoju Życzeń, więc stąd łatwo wyjdziecie – dodał i przywołał do siebie ubrania nastolatek, które im rzucił – Macie trzy dni na zastanowienie się czy wytrzymacie kary w naszym klubie. Jeśli w ciągu trzech dni nie dacie nam znać, uznajemy, że stwierdziliście, że jesteście w stanie wytrzymać kary. Nie musicie zgłaszać nam tego czy wytrzymacie. Po upływie trzech dni i nie zgłoszeniu żadnych uwag z waszej strony, uznajemy, że zdałyście. Wtedy oczekujcie wiadomości od nas w ciągu czterech kolejnych dni. Wtedy damy wam wiadomość gdzie i kiedy odbędzie się następny sprawdzian. No to wszystko, co miałem wam do powiedzenia. Mam nadzieję, że dokładnie przemyślicie swoje możliwości. Do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz