Translate

niedziela, 21 lipca 2024

Klub Hantei 1


Kąpiel

Ekspres Londyn – Hogwart mknął ku północy do Hogsmeade. Ginny siedziała wraz ze swoim chłopakiem Deanem w jednym z przedziałów. Miała właśnie rozpocząć piąty rok w Hogwarcie. Dean właśnie jej tłumaczył jak bardzo trudny to rok. Jednak Ginny nie słuchała swojego chłopaka. Była zamyślona.

Rozmyślała właśnie nad jednym z klubów, który powstał w tamtym roku, o jakże dziwnej nazwie “Hantei”. Nie miała pojęcia co ta nazwa może oznaczać, ale nie to było najważniejsze. Słyszała różne plotki o tym klubie. Jedyną pewnością było to, że został założony przez Gryfonów. Przez chłopaków. Zrzeszał w sobie uczniów, którzy pragnęli zaspokoić swoje erotyczne żądze. Jednak bardziej zaspokajali swoje żądze chłopcy niż dziewczyny. Chociaż Ginny nie miała jakiś wyuzdanych myśli, pragnęła należeć do tego klubu. Słyszała, że przyjmowali tam uczniów, którzy skończyli piętnaście lat.

--Ginny, słuchasz mnie? - zapytał Dean.

Ginny zamrugała powiekami i spojrzała na swojego chłopaka.

-Przepraszam. Zamyśliłam się - powiedziała.

-O czym? - zaciekawił się Dean.

-Słyszałam o klubie Hantei. Ciekawi mnie czy istnieje naprawdę.

Dean drgnął lekko, a Ginny spojrzała na niego z ciekawością.

-Ty coś wiesz - zauważyła.

-No… Tak - przyznał niechętnie.

-Opowiedz mi o nim - zażądała Ginny.

-A po co? - zapytał ostrożnie Dean - Chcesz do niego wstąpić?

-A nawet jeśli to co? - zapytała.

-Nic - odrzekł Dean - Tylko musisz wiedzieć, że wśród nas dziewczyny nie mają za wiele do powiedzenia.

-Nas? - zapytała Ginny.

-No tak, bo ja też należę do tego klubu - rzekł Dean.

Czarnoskóry Gryfon spojrzał z obawą na Ginny. Nie wiedział jak zareaguje na to. Korzystał z usług klubu, gdy już był z nią. Obawiał się, że Ginny może zaraz go spoliczkować. Jednak nic takiego się nie stało.

- Opowiedz mi lepiej o klubie – rzuciła Ginny – Kto jest jego założycielem? Ilu ma członków i co trzeba zrobić, aby do niego się dostać?

- Skoro tego chcesz, to ci powiem – rzekł Dean i odchrząknął – Założycielami są Harry i Neville.

- Neville? – zdumiała się.

- Oczywiście – przytaknął – Założyli go w tamtym roku. Gdy Umbridge zaczęła się wyżywać na Harrym, a Neville miał drobne problemy z eliksirami, postanowili założyć ten klub. Uznali, że seks pomoże im wyładować stres. Zapewne nie przypuszczali, że ich klub będzie miał takie wzięcie. Należą do niego nie tylko Gryfoni, ale także Krukoni i Puchoni. Na razie jest więcej chłopców. Dziewczyny są traktowane jak niewolnice. Mają wszystko zrobić, co rozkażą im chłopcy. Żeby się dostać, trzeba przejść kilka sprawdzianów. Sprawdziany układają Neville i Harry. Są to przeróżne rzeczy, ale sprawdzają czy dana osoba nadaje się do klubu. Jeśli oblejesz choć jeden sprawdzian, to nie dostaniesz się.

- A co z tymi co odpadli? – zaciekawiła się Ginny – Przecież mogą poskarżyć się Dumbledore’owi albo innemu nauczycielowi.

- Harry o wszystkim pomyślał – rzekł Dean – Zawierana jest z kandydatem na członka klubu czarodziejska umowa, której nie można złamać. Jeśli do tego dojdzie, kara będzie bardzo bolesna. To jak? Chcesz być w klubie?

- Oczywiście – przytaknęła Ginny.

Dean wyjął jakiś prostokątny przedmiot. Stuknął w niego parę razy różdżką, a po chwili przedmiot zapiszczał. Dean spojrzał na niego, a potem rzekł:

- Idź do łazienki. Za chwilę dojdzie do ciebie Harry. Zastuka w drzwi cztery razy. Wtedy go wpuścisz.

Ginny skinęła głową i poszła do łazienki. Była podniecona perspektywą wejścia do klubu. Wydawało jej się, że to mit, ale jednak nie.

Ginny niecierpliwie oczekiwała Harry’ego w kabinie toaletowej, siedząc na sedesie. Nagle usłyszała stukot kroków za drzwiami. Jej serce zadrżało z podniecenia.

Po chwili usłyszała cztery stuknięcia w drzwi, a za którymi siedziała. Wstała i otworzyła drzwi. Zobaczyła Harry’ego, który wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. Ginny usiadła z powrotem na sedesie. W kabinie nie było wiele miejsca dla dwóch osób.

- Dean poinformował mnie, że chcesz należeć do klubu – rzekł Harry.

- Tak – potwierdziła Ginny.

- Wiesz o sprawdzianach? – zapytał Harry.

- Tak – potwierdziła.

- Gdy ma nastąpić sprawdzian dostajesz kartkę z informacją o miejscu i czasie spotkania. Często też podsyłam jakieś wskazówki. To jak? Nadal chcesz?

- Tak.

- Zwykle nawiązuje magiczny kontrakt z osoba, która zgłasza się na kandydata do klubu, ale tobie ufam i nic takiego nie zrobię – rzekł Harry wyciągając kartkę z kieszeni – Pamiętaj, że możesz nie zdać sprawdzianu.

Harry wyszedł, zostawiając kartkę Ginny. Rudowłosa ją otworzyła.

2 września godz. 18. Łazienka Jęczącej Marty. Wskazówka: kąpać się można nie tylko w namydlonej wodzie.

Ginny domyślała się, co ją czeka na pierwszym sprawdzianie.

Godzina spotkania zbliżała się nieubłaganie. Ginny nie mogła się doczekać spotkania. Na kwadrans przed spotkaniem wyszła z wierzy Gryffindoru i udała się do łazienki Jęczącej Marty. Dotarła tam bardzo szybko. Gdy weszła do środka, zamknęła za sobą dokładnie drzwi. Zauważyła w parze jednej z kabin kopertę. Wyjęła ją. Była zaadresowana do niej. Otworzyła ją i przeczytała kolejną wiadomość.

Wejdź do drugiej kabiny i się przebierz.

Ginny nie bardzo wiedziała jak ma się przebrać, skoro nie wzięła ze sobą żadnych ubrań na zmianę. Miała nadzieję, że to nie spowoduje nie zdanie pierwszego sprawdzianu. Weszła do drugiej kabiny i wytrzeszczyła oczy. Zamiast sedesu znajdowały się tam schody, które prowadziły w dół. Ginny zeszła na dół, jednocześnie się zastanawiając jak stworzyli te schody. Znalazła się w korytarzu, oświetlany przez mdłe światło. Zobaczyła strzałkę. Poszła za nią. Po chwili weszła do pomieszczenia z napisem przebieralnia. Weszła do środka. Na ławeczce leżały jakaś paczka i kolejna kartka.

Ubierz się w to, a potem przejdź do kabiny obok.

Ginny wykonała kolejne polecenie. Otworzyła paczkę, a w środku był lateksowy strój, który noszą niektóre dziwki oraz długie kozaki. Szybko się przebrała. Teraz ubrana była w lateksowy strój i z trójkątnym wcięciem na dekolcie. Wyszła z przebieralni i przeszła kawałek dalej. Zauważyła kabinę. Weszła do niej. Nie było tutaj żadnych krzeseł, kanap czy ławek. Kabina miała rozmiar jej pokoju w Norze. Było wystarczająco miejsca, aby przebywało tutaj dwadzieścia osób i miały sporo miejsca.

Ginny usłyszała kroki. Od razu rozpoznała, że są to kobiece kroki. Wyraźnie słyszała duży obcas, taki sam jaki ona miała w swoich kozakach. Była tego pewna. Po chwili drzwi się otworzyły i do środka weszła Luna, ubrana w lateks jak Ginny. Z tą różnicą, że nie miała jednolitego stroju jak Ginny. Na nogach miała czarne kozaki, sięgające do połowy jej ud. Miniówkę, którą miała na sobie, ledwo zakrywała jej krok, a gdyby usiadła albo pochylała można by było zobaczyć jakiego koloru ma majtki. Jej brzuch był odkryty, a biust zakryty przez coś w rodzaju bluzeczki. Sięgała od początku jej biustu aż do miejsca tuż nad przeponą, co powodowała, że widać było kawałek jej biustu.

-Luna?

-Ginny?

-Co ty tutaj robisz? - zapytały jednocześnie.

-Obie zgłosiłyście się do nas w tym samym czasie - rozległ się głos Rona.

Zdawało się, że Gryfon mówi ze wszystkich stron jednocześnie. Bez wątpienia działało tutaj jakieś zaklęcie.

-Zanim przystąpimy do pierwszego sprawdzianu, mam kilka pytań. Czy nadal jesteście pewne, że chcecie przystąpić do naszego klubu?

-Tak - odpowiedziały jednocześnie.

-Zostałyście poinformowane, że dziewczyny w naszym klubie są traktowane jak niewolnice i muszą wykonywać wszystkie polecenia chłopaków. Nadal zgadzacie się na nasze warunki?

-Tak - po raz kolejny odpowiedziały w tym samym momencie.

-Wiecie, że jak nie zdacie choć jednego sprawdzianu to nie zostaniecie przyjęte do klubu?

-Tak.

-Świetnie. A więc teraz słuchajcie mnie uważnie. Wasza pozycja w tym sprawdzianie to na kolanach. Macie klęknąć plecami do siebie - Ginny i Luna od razu wykonały polecenie - Za chwilę przyjdą do was założyciele naszego klubu. Macie zrobić to co oni wam rozkażą. Następnie przyjdą jeszcze inni. Powodzenia w sprawdzianie.

Luna, która była odwrócona do drzwi plecami, zerknęła przez ramię. Po chwili rozbrzmiały ciche kroki, a następnie drzwi się otworzyły. Do środka weszli Harry i Neville. Zatrzymali się w progu i przyjrzeli się dziewczynom, a potem do nich podeszli - Harry do Ginny, a Neville do Luny.

-Obie dostałyście taką samą wskazówkę - rzekł Harry - Domyślacie się o co w niej chodziło?

-Tak - potwierdziły obie.

-Doskonale - rzekł Neville.

Obaj wyjęli swojego kutasy, a dziewczyny zaczęły im obciągać. Ginny chwyciła delikatnie w dłonie penisa Harry'ego i zaczęła go lizać. Harry cicho westchnął. Po kilku minutach Ginny zaczęła go ssać. Podobnie jak Luna ssała Neville'owi. Obaj chłopcy zaczęli rozbierać dziewczyny. Harry rozpiął zamek z tyłu stroju Ginny. Następnie zdjął z niej buty i strój, które odrzucił na bok. Przez ten czas nie wyjął ani na chwilę kutasa z ust Ginny. Jednocześnie Neville zdejmował z Luny jej strój. Najpierw rozpiął zamek, na górnej części jej stroju i ją zdjął. W tej chwili wyglądało to jak prostokątny kawałek materiału. Następnie zabrał się za ściąganie z blondynki kozaków. Najpierw jeden, a potem drugi. Na końcu zdjął z niej miniówkę. Okazało się, że Luna nie ma pod spodem żadnych majtek. Podobnie jak Harry, odrzucił strój Luny na bok. Krukonka natomiast cały czas obciągała mu penisa.

Harry zanurzył dłonie w długie, rude włosy Ginny. Zaczął szybko się poruszać w tył i w przód, uderzając jądrami o jej brodę. Neville postąpił tak samo. Wyglądało na to, że wszystko mieli dokładnie zaplanowane. Po kilkunastu minutach obaj chłopcy osiągnęli orgazm. Wytrysnęli w usta dziewczyn - Harry w Ginny, a Neviile w Luny. Harry wyjął kutasa z ust przyjaciółki, a część spermy spłynęła po jej brodzie. Ginny jakby specjalnie czekała aż Harry wyjmie kutasa z ust, aby pokazać mu jak przełyka. W przeciwieństwie do Luny, która od razu połknęła.

-Teraz tu zostaniecie - rzekł Harry, chowając swojego kutasa - Za chwilę przyjdą tu inni.

Obaj wyszli. Ginny i Luna nie odzywały się do siebie, nasłuchując odgłosów z zewnątrz. W końcu po minucie, choć im się zdawało, że trwało całą wieczność, na korytarzu rozległy się kilkanaście kroków. Po chwili drzwi się otworzyły i do środka weszli Dean, Seamus, Ron, Michael, Justyn, Ernie, Zachariasz i jeszcze trzech jakiś chłopaków, których ani Ginny ani Luna nie znały.

Chłopcy ustawili się tak, że na jedną dziewczynę przypadało pięć kutasów do obciągnięcia. Przy Ginny stanęli Dean, Seamus, Ernie, Michael i jakiś blondyn, którego nie znała. Przy Lunie stanął Ron, Justyn, Zachariasz i dwójka chłopaków, których nie znała.

Dean stanął idealnie naprzeciwko Ginny. Seannus i Michaela na skos (Seamus na prawy, a Michael na lewy), po jej prawej stronie znajdował się blondyn, a po lewej Ernie. Przy Lunie chłopcy ustawili się tak samo jak chłopcy przy Ginny.

-Na każdą z was przypada pięciu chłopaków - usłyszeli głos Harry’ego, dochodzącego ze wszystkich stron - Dla pewności powiem, że macie im wszystkim obciągnąć. Gdy już sprawicie, że każdy z nich wytryśnie, macie otworzyć usta i wystawić język. Sperma, która wpadnie w wasze otwarte usta, macie przekazać sobie nawzajem w pocałunku. Zaczynajcie.

Ginny chwyciła dłońmi za kutasy chłopaków, którzy stali po jej bokach i zaczęła poruszać swoimi dłońmi na penisa. Obaj cicho westchnęli z zadowolenia. Usłyszała westchnienia przyjemności za swoimi plecami, gdy włożyła czarnego penisa Deana w usta, poruszając głową w przód i w tył. Nie widziała, co w tej chwili robi Luna, ale nie było wątpliwości, że nie miała zamiaru się obijać.

Ginny co kilka ruchów dłońmi zmieniała chłopaka. Puściła kutasy Erniego i blondyna, za łapała za penisy Seamusa i Michaela. Po około dwóch minutach obciągania Deanowi, Michael delikatnie ją złapał za głowę i skierował ku swojemu penisowi. Ginny wypuściła z ust kutasa swojego chłopaka, jednocześnie puszczając penisa Michaela i Samemu, a chwytając za męskości Erniego i Deana. Liznęła czubek kutasa Krukona, a on wsadził jego obwód w usta Ginny i poruszał do przodu oraz do tyłu. Co kilka minut zmieniała obciąganego kutasa. Następny w kolejce ustawił się Seamus. Zaczęła lizać jego penisa od nasady do czubka i z powrotem. Wsadziła sobie jego czubek w usta i chwilę possała. Powtarzała to przy Seamusie przez cały czas. Następnemu, któremu obciągała był Ernie. Temu najpierw polizała jądra, a potem wzięła do ust i possała przez chwilę. Jako ostatni w kolejce był blondyn. Ten chwycił ją za głowę, a potem (prawie natychmiast) zaczął poruszać się w przód i w tył, wpychając w jej gardło kutasa, uderzając jądrami o jej brodę. Po około dwóch minutach znowu miała kutasa swojego chłopaka w usta. Dean nakazał jej liznąć, a potem wykonać to, co robiła Michaelowi. Zrozumiała, że każdemu chłopakowi będzie musiała obciągać na taki sposób, jak w kółku przed chwilą.

Gdy już po raz piąty obciągały blondynowi, ze ścian rozległ się głos Neville’a:

- Wykąpcie je.

Ginny puściła kutasy i wyjęła z ust penisa blondyna, przysiadła pośladkami na piętach, odchyliła do tyłu głowę, otworzyła oczy i wystawiła język. Chłopcy zaczęli się masturbować, celując kutasami w stronę dziewczyn. Po chwili wszyscy, w tym samym momencie, wytrysnęli. Ginny zamknęła oczy, aby sperma nie wpadła w nie. Została opryskana nasieniem. Wszędzie miała ten lepki nektar: na włosach, twarzy, piersiach, brzuchu, plecach i udach, a część opadła na jej język i wpadła do otwartych ust. Ginny, gdy sperma opadała na jej ciało, zrozumiała, że część spermy będzie należała do jej brata. Gdy chłopcy zakończyli wytrysk, Ginny odwróciła się w stronę Luny, która zrobiła to samo. Była tak samo opryskana spermą jak ona. Rudowłosa się przyjrzała ustawieniu chłopaków, którym obciągała jej przyjaciółka. Po bokach Luny stali nieznani jej chłopcy, na skosy Ron i Justyn, a naprzeciwko Zachariasz. Ginny liczyła, że sperma jej brata nie trafiła do ust blondynki. Nie chciała jej połykać.

Luna i Ginny nachyliły się ku sobie, zamknęły oczy i złączyły w pocałunku. Przekazały sobie w ten sposób nasienie, które miały w ustach. Część spermy wypłynęło z ich złączonych ust i skapnęły na ich piersi, a potem na kolana. Gdy zakończyły pocałunek, przełknęły spermę, która miały w ustach.

-Świetnie - rzekł Seamus W ciągu dwóch tygodni dostaniecie wiadomość czy zdałyście sprawdzian czy nie. Zostaniecie także poinformowane o kolejnym sprawdzianie. W swoich przebieralniach macie kabiny prysznicowe - zakończył i razem z pozostałymi wyszedł z pomieszczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz