Harry wylądował na
jednym z korytarzy Hogwartu. Od razu go rozpoznał. Prowadził do biblioteki
hogwardzkiej. Szły nim dwie dziewczyny, a raczej kobiety – jego matka i jej
przyjaciółka z poprzedniego wspomnienia, Dorocas. Obie ubrana były bardzo
wyzywająco. Sukienki, które miały na sobie eksponowały ich krągłości. Lily, w
przeciwieństwie do swojej przyjaciółki, miała sporej wielkości dekolt, który
doskonale podkreślał jej biust. Harry od razu zauważył, że to wspomnienie
dzieje się w bardzo podobnym czasie, co poprzednie. Być może od poprzedniego
minęło kilka dni, a może kilka godzin. Bez wątpienia odbywało się w tym samym
roku szkolnym.
- Nie mogę tego
zrozumieć – mruknęła Lily.
- Czego? – zaciekawiła
się Dorocas.
- Że się z tobą o to założyłam – odpowiedziała matka
Harry’ego – Nie chcę, żeby wszyscy mówili o mnie jak o dziwce.
- Spokojnie –
powiedziała Dorocas z szerokim uśmiechem – Mogę wiele złego powiedzieć o
Huncwotach, ale na pewno dotrzymują słowa. Jeśli obiecali, że nikt się o tym
nie dowie, tak będzie. Zresztą… Pamiętasz jak Lucjusz Malfoy nazwał cię szlamą,
która powinna być kurwą śmierciożerców?
- Na jasne –
odpowiedziała.
- Wtedy James obiecał
mu, że jego rodzice zginą i tak się stało – wyjaśniła Dorocas, a Harry tym się
zaciekawił.
- Myśl, że James…
- Jasne. Zabił ich –
wtrąciła czarnowłosa – Jestem tego pewna. Zresztą… Każdy o tym wie. Dumbledore,
ministerstwo, śmierciożercy, Lucjusz Malfoy, ale nikt nie ma na to dowodów.
Gdyby było inaczej, James i Syriusz dawno by zwiedzali Azkaban.
Harry spojrzał na
matkę. Wyglądała na zadowoloną. Nie dlatego, że jego ojciec i Syriusz zabili
ludzi, ale dlatego, że nie pozwalali jej obrażać nikomu. To napawało ją
radością.
Weszli do biblioteki.
Mimo, że Harry ani razu nie poruszył stopą, był tuż za obiema dziewczynami.
Dziwne mu się wydawało, że biblioteka jest pusta. Chwilę później znaleźli się w
jej sercu. Był tutaj ojciec Harry’ego i Syriusz. Obaj siedzieli przy jednym ze
stolików, a na ich twarze wpłynął uśmiech zadowolenia, gdy tylko zobaczyli obie
dziewczyny. Harry coraz bardziej się zastanawiał o co się założyły Gryfonki?
Pragnął poznać ten zakład.
- Jesteście –
powiedział James – Właśnie mówiłem Łapie, że chciałyście nam zrobić figla, ale
się myliłem. Jak widać, to nie był żart.
- Jak widać – rzuciła
Lily – Tylko nikt nie ma prawa o tym się dowiedzieć.
- Liluś, głupi nie
jestem – rzekł James.
- Bardzo lubimy swoje
klejnoty – dodał Syriusz z szerokim uśmiechem, a obie dziewczyny także się
uśmiechnęły.
- A więc… Co
spowodowało, że chcecie nam zrobić dobrze? – zaciekawił się James.
Obie dziewczyny
spojrzały na siebie, a Harry poczuł większą ciekawość niż przed chwilą. Oto
miał dowiedzieć się o co założyły się obie Gryfonki.
- Cóż… To jest zakład –
odpowiedziała Dorocas.
- Zakład? – Syriusz
nawet nie próbował ukryć swojego zainteresowania.
- Tak – potwierdziła
Lily – Nadal nie wiem dlaczego się na to zgodziłam, ale niech będzie.
- A o co się
zakładacie? – zapytał James. Widać było, że pragnie poznać każdy najdrobniejszy
szczegół. Zresztą… Syriusz także wyglądał na zaciekawionego.
- O – zaczęła Lily i
zamilkła. Jednak Dorocas postanowiła wyręczyć przyjaciółkę:
- Założyliśmy się o to,
która z nas jest bardziej wyuzdana. Ta która połknie spermę, wygrywa.
Syriusz i James
wytrzeszczyli oczy, a następnie spojrzeli na siebie ze zdumieniem.
- Tu nas zaskoczyłyście
– rzekł James – A co zrobi przegrana?
- Odda się wam –
odpowiedziała szybko Lily.
James i Syriusz
uśmiechnęli się szeroko, a Harry zastanawiał się co sprawiło, że przyjaciółki
wpadły na tak szalony zakład. On nigdy nie miał takich pomysłów.
- Nie ma nic za darmo –
stwierdził James, a dziewczyny spojrzały na niego pytająco.
- Tak – przyznał
Syriusz – Jesteśmy swoistą „nagrodą”, a więc my też musimy mieć z tego jakąś
przyjemność.
- Wyruchanie jednej z
nas wam nie wystarczy? – zapytała Dorocas.
- Jesteśmy bardzo
napalonymi skurwysynami – odrzekł James z błyskiem w oku – Po zakładzie powiemy
wam co chcemy za to – dodał z szerokim uśmiechem, a Lily i Dorcas spojrzały na
siebie, wzruszając ramionami, a następnie zniknęły pod stołem.
Harry po raz kolejny
doświadczył jednego z wynalazków Huncwotów. Bez wątpienia ów zaklęcie zostało
wymyślone przez jego ojca i przyjaciół. Stół, pod którym zniknęły Lily i
Dorocas zrobił się nagle przezroczysty, a Harry mógł obserwować każdy ruch
Gryfonek. Obie dziewczyny podążały na czworaka w stronę dwójki Huncwotów,
którym uśmiechy nie schodzi z ust. Harry delikatnie przykucnął, aby móc lepiej
obserwować to, co się zaraz stanie, a jednocześnie zaczął się zastanawiać
dlaczego nikogo nie ma w bibliotece? Jedynym sensownym wyjaśnieniem, które
przyszło mu do głowy było to, że James i Syriusz o to zadbali. Przecież byli
Huncwotami, a dla nich nie było rzeczy niemożliwych. Bez wątpienia potrafili
wyrzucić panią Prince z jej własnego „królestwa”.
Lily i Dorcas dotarli
do nóg obu Huncwotów – Lily do Jamesa, a Dorocas do Syriusza. Bez wątpienia,
zanim przystąpiły do zakładu, ustaliła która podejdzie do Jamesa bądź Syriusza.
Obie dziewczyny w ty samym wykonały ten sam ruch. Delikatnie sięgnęła do zamków
spodni obu Gryfonów i rozpięły je.
Lily wyciągnęła ze
spodni kutasa Jamesa. Przez chwilę poruszała energicznie dłonią po nim. Gdy
delikatnie zbliżyła głowę do jego penisa, widać było w jej oczach wahanie, ale
po chwili włożyła czubek kutasa w swoje usta i zaczęła ssać. Później zaczęła
energicznie poruszać głową, jedną dłonią trzymając przy nasadzie kutasa Jamesa,
a drugą delikatnie pieszcząc jego jądra. James cicho westchnął, zamykając oczy
i uśmiechając się z zadowolenia. Lily po kilku chwilach wyjęła kutasa z ust i
zaczęła go lizać od nasady do czubka oraz z powrotem. Na moment zatrzymała się
na czubku penisa i go pocałowała, aby po chwili polizać go. Gdy tylko skończyła
tą czynność znów zaczęła energicznie poruszać głową, jednocześnie pieszcząc
jądra Jamesa.
W tym czasie Dorocas
obciągała Syriuszowi. Objęła ustami obwód kutasa Syriusza i zaczęła poruszać
głową w dół oraz w górę. Delikatnie podciągnęła swoją spódnicę i włożyła do
majtek lewą dłoń, a prawą chwyciła się za pierś. Po kilku minutach ujęła w swoje
wargi czubek kutasa Syriusza i zaczęła go ssać. Łapa głośno przy tym westchnął
z zadowolenia. Położył dłoń na głowie Dorocas, zachęcając ją do śmielszych
pieszczot. Czarnowłosa znów objęła ustami obwód kutasa Syriusza i zaczęła
energicznie poruszać głową.
Przez długie kilka
minut obie dziewczyny energicznie poruszały głowami, obciągając dwójce
Huncowtów. James i Syriusz wydali z siebie coraz głośniejsze westchnięcia. W
pewnym momencie spojrzeli na siebie i wymienili porozumiewawcze uśmiechy. Obaj
wykonali ten sam ruch. Chwycili dziewczyny za tyły głów i zaczęli energicznie
poruszać biodrami, wpychając kutasy do ich ust, jednocześnie uderzając jądrami
o jej brody. Po kilkunastu minutach wyjęli penisy z ust obu dziewczyn. Zarówno
Lily jak i Dorocas, jakby przeczuwały co się za chwilę stanie, otworzyły
szeroko usta. James delikatnie włożył czubek penisa w otwarte ust Lily, ale nie
dotykał ich nim. Zaczął energicznie poruszać dłonią po nim. Syriusz w tym
czasie także wycelował czubkiem penisa w usta Dorocas i zaczął po nim
energicznie poruszać. Obaj Huncwoci osiągnęli orgazm w tym samym momencie.
Głośno jęknęli i wytrysnęli w otwarte usta dziewczyn. Dorocas bez problemu
połknęła całą spermę Syriusza. Bez wątpienia nie była w tym nowicjuszką. W
przeciwieństwie do Lily, która przełknęła tylko część nasienia Jamesa.
Pozostała część spermy wypłynęła z jej ust i popłynęła po jej szyi oraz
dekolcie.
- Przegrałaś –
powiedziała radośnie Dorocas.
- W przeciwieństwie do
ciebie nie mam doświadczenia w tej dziedzinie – rzuciła ze złością Lily, a
potem lekko się uśmiechnęła – Ale nie żałuję, że się zgodziłam.
Obie dziewczyny wyszły
spod stołu, a obaj Huncwoci stali przed nimi z szerokimi uśmiechami.
- Czas, aby wziąć
zapłatę za „nagrodę” – rzucił James.
- Święta słowa, Rogaczu
– rzekł Syriusz, przyglądając się pożądliwie dziewczynom.
- Czego chcecie? –
zapytała Lily.
- W sumie, skoro
przegrałaś, powinnaś dostać nagrodę pocieszenia – rzucił James i spojrzał na
Dorocas – Może Dorocas będzie na tyle uprzejma i „pocieszy” cię. Na przykład
wycałuje twoje pośladki.
Lily i Dorocas
wymieniły zdumione spojrzenia, a potem spojrzały na chłopaków, którzy czekali
na spełnienie ich prośby. Obie wiedziały, że im nie odpuszczą. Chociaż nie
mieli zamiaru zdradzać tego, co tu się stało, mogli wykorzystać to przeciwko
przyjaciółkom.
Lily chwyciła za
krawędzi swojej sukienki i podciągnęła ją do bioder. Następnie złapała za paski
fig i je zdjęła, wypinając pośladki. Oczywiście, James i Syriusz nie mogli
przegapić takiej okazji i ustawili się za Lily.
- Liluś, czy ktoś ci
mówił, że wyglądasz bardzo seksownie? – zapytał James – Cholera, coraz bardziej
mam na nią ochotę.
Harry zobaczył lekki
uśmiech na ustach swojej matki. Zastanawiał się czy jego rodzice pogodzili się
już po scenie, w której ucierpiał Snape? Nie miał najmniejszych wątpliwości, że
pokłócili się o to.
Lily oparła się o stół,
wypinając pośladki. Dorocas zaszła ją od tyłu i chwyciła za pośladki,
odciągając je na bok. Przez chwilę się wahała, aby po momencie zacząć lizać
odbyt przyjaciółki. Matka Harry’ego wydała z siebie ciche westchnięcie
przyjemności, a James i Syriusz wymienili spojrzenia zadowolenia. Dorocas
zaczęła lizać pośladki przyjaciółki, aby po chwili wsadzić język w jej odbyt.
Zaczęła nim wiercić na wszystkie strony, a Lily wydawała z siebie nieco
głośniejsze westchnięcia, które łatwo można było pomylić z cichymi jękami.
Syriusz wyjął monetę i
zerknął na Jamesa. Ten coś szepnął i Łapa rzucił złotym galeonem, którego po
chwili złapał. Pokazał go przyjacielowi z szerokim uśmiechem. James westchnął z
rezygnacji, ale nic nie powiedział.
Obaj Huncwoci podeszli
do dziewczyn – James zaszedł od tyłu Dorcas, a Syriusz stanął przy twarzy Lily.
Obaj, jakby na rozkaz, wyjęli swoje twarde kutasy. Syriusz chwycił za głowę
Lily i obrócił jej twarz w swoją stronę, a następnie włożył swojego twardego
penisa do jej ust, napierając na jej policzek. Westchnął przy z zadowolenia, a
na jego usta wpełzł uśmiech. James podciągnął do góry sukienkę Dorocas i
ściągnął z niej majtki. Potarł przez moment swojego penisa, a następnie wsadził
go w odbyt czarnowłosej. Dorocas wydała z siebie zdławiony jęk, który, mimo
wszystko, był najgłośniejszym odgłosem w bibliotece. Harry nerwowo co chwilę
zerkał na drzwi. Zastanawiał się na jak długo Syriuszowi i jego ojcowi udało
wyciągnąć bibliotekarkę z jej królestwa?
Dorocas położyła się
plecami na stole. Lily usiadła na jej twarzy okrakiem i wydała z siebie ciche
westchnięcie. Nachyliła się i zaczęła lizać mokrą cipkę przyjaciółki. Dorocas
również odpowiedziała cichym westchnięciem. James zaszedł od tyłu Lily, a Syriusz
Dorocas. Obie dziewczyny jakby nie zwracały na nich uwagi i wciąż lizały sobie
cipki nawzajem. Lily chwyciła się za oba pośladki, które odciągnęła na bok.
James przez moment potarł swojego kutasa, którego następnie umieścił w odbycie
Lily. Matka Harry’ego wydała z siebie zduszony okrzyk podniecenia, a James
powoli wpychał swojego penisa, aby po kilku chwilach zacząć energicznie
poruszać biodrami. Z drugiej strony to samo robił Syriusz. Powoli włożył kutasa
w odbyt Dorocas i prawie natychmiast zaczął poruszać energicznie biodrami.
Zdławione okrzyki obu dziewczyn wypełniły bibliotekę, a obaj Huncwoci coraz
głośniej oddychali, jednak było to ledwo słyszalne. Z każdym kolejnym ruchem
dziewczyny były coraz bardziej podniecone. Harry nie mógł tego dojrzeć, ale
teksty nad czwórką Gryfonów poinformowały go, że obie dziewczyny coraz głębiej
wkładają języki w cipki. Po kilku minutach prawie jednocześnie wydała z siebie
jęki spełnienia. Najpierw była Lily, która oderwała usta od cipki Dorocas i
włożyła w nią dwa palce, a następnie głośno jęknęła, odchylając głowę do tyłu.
Chwilę po niej spełniły się także erotyczne potrzeby Dorocas. W przeciwieństwie
do przyjaciółki nie oderwała wargo od jej cipki i wydała z siebie zdławiony
jęk. Obaj Huncwoci wyjęli swoje kutasy z ich odbytów, a następnie włożyli w ich
usta – Syriusz w Lily, a James w Dorcas. Obaj nadal nie przestawali energicznie
poruszać biodrami. Po kilku chwilach obaj jęknęli i wytrysnęli na twarze
dziewczyn.
Harry poczuł jak jakaś
siła ciągnie go do tyłu i patrzył jak postacie jego rodziców oraz ich
przyjaciół zamazują się. Następnie pochłonęła go ciemność. Przenosił się do
kolejnego wspomnienia.
Harry wylądował w
pokoju wspólnym Gryfonów. Trwała właśnie jakaś impreza. Harry nie wiedział z
jakiej była okazji. Prawie natychmiast dojrzał swojego ojca i jego przyjaciół.
Siedzieli w kącie na jednej z kanap. James leniwie się bawił zniczem, a Syriusz
szczerzył zęby do każdej dziewczyny, na którą spojrzał. Remus ukryty był za
jakąś książką. Natomiast Pettgriew, tak jak go Harry zapamiętał ze wspomnienia
Snape’a, patrzył na Jamesa i Syriusza z uwielbieniem.
Harry rozglądał się za
swoją matką. Długo nie mógł jej dojrzeć. Prawie natychmiast zauważył
przyjaciółkę swojej matki, którą zapamiętał ze wcześniejszych wspomnień. Po
długich kilku minutach w końcu ją dojrzał. Stała na pierwszym stopniu schodów
prowadzących do dormitoriów dziewcząt. Z jakąś dziwną konsekwencją wpatrywała
się w Jamesa oraz Syriusza. W końcu wyczuli jej natarczywe spojrzenie i
zerknęli na nią. Lily rozejrzał się wokół, upewniając się, że nikt jej nie
obserwuje, a następnie odchyliła nieco swoją szatę, pokazując obu chłopakom
kawałek piersi. Szybko ją zakryła i udała się schodami do dormitorium. James
spojrzał na Syriusza i kiwnął głową w stronę schodów. Obaj jednocześnie wstali,
mruknęli coś do Remusa i Glizdogona, a następnie zniknęli na schodach. Harry ze
zdumieniem stwierdził, że obaj poruszają się po stopniach i schody nie reagują.
Pamięta jak Ron w tamtym roku próbował wejść do dormitoriów dziewcząt i
boleśnie się przekonał, że schody tego nie akceptują. Jego ojciec i Łapa
widocznie złamali to zaklęcie.
- Nie bałaś się, że
ktoś cię zobaczy? – zapytał James, gdy tylko znaleźli się w dormitorium
dziewcząt.
- A co? Nie chcesz się
mną dzielić? – zapytała żartobliwie Lily, a James i Syriusz zaśmiali się.
- Nigdy nie
spodziewałem się, że Pani Prefekt będzie żartować – rzucił Syriusz – Chyba za
dużo czasu z nami spędzasz.
- Cicho – mruknęła Lily,
wciąż się uśmiechając – Uznałam, że czas wypełnić moją część zakładu.
- Mogłaś to zrobić
wcześniej – zauważył James, a na jego ustach wpełzł jeszcze szerszy uśmiech niż
przed chwilą.
- Fakt – przyznała –
Ale wolałam poczekać do waszego meczu z Krukonami. Wiedziałam, że w razie
wygranej wszyscy będą zajęci imprezowaniem i nikt nam nie przeszkodzi.
A więc to była impreza
po meczu quidditcha. Na pewno Gryfoni wygrali. Harry był tego pewien. Dokładnie
wiedział, że żaden dom Hogwartu tak nie przeżywa porażek.
Lily zrzuciła z siebie
szatę, która delikatnie zsunęła się z jej ramion i opadła na ziemię. Stanęła
pół naga przed dwójką Huncwotów. Prócz czarnych, koronkowych fig i takiego
samego koloru szpilek nie miała nic na sobie. Harry zauważył tatuaż na lewej
piersi swojej matki, którego nie dojrzał we wcześniejszych wspomnieniach. Miała
tam wytatuowaną lwicę z zielonymi oczami.
- Remus nam mówił, że
zrobił ci ten tatuaż – rzekł James – Czy to twoja forma ani magiczna? –
zaciekawił się.
- Skąd o tym wiesz? –
odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Kilka dni temu
zmienił się twój zapach – odpowiedział Syriusz – Czy lwy teraz nie przechodzą
rui?
- A więc wy też
jesteście animagami – zauważyła Lily – Dumbledore się wścieknie, gdy dowie się,
że pod jego nosem pięcioro uczniów zostało aniamgami i nic o tym nie wie.
- Pięcioro? – zapytał James
– Prócz mnie, Syriusza i Glizdogona nie znam nikogo komu to się udało. No i
ciebie.
- Ann i Dorocas także
tego dokonały – wyjaśniała Lily – Ale dosyć rozmów.
Lily podeszła do dwójki
Huncwotów i uklękła przed nimi. Sprawnymi ruchami delikatnych rąk rozpięła ich
spodnie i wyjęła z nich twarde kutasy. Penisa Jamesa wzięła do ust i zaczęła energicznie
poruszać głową, co jakiś czas zatrzymując się na czubku i ssąc. Drugą dłonią
energicznie poruszała na kutasie Syriusza. Zarówno Rogacz jak i Łapa głośno
wzdychali przy tych działaniach Lily. Matka Harry’ego na moment wyjęła penisa
Jamesa z ust i zaczęła lizać jego jądra, aby po chwili polizać jego kutasa od
nasady do czubka, który pocałowała, a następnie włożyła do ust. Po chwili
wsadziła w usta twardego penisa Syriusza i powtórzyła wszystkie działania. Obaj
Huncowci głośno wzdychali i szeroko się uśmiechali z zadowolenia. W pewnym
momencie Lily zaczęła pocierać udem o uda, aby po chwili wsadzić jedną dłoń w
majtki i zaczęła wydawać z siebie zduszone jęki.
James i Syriusz
chwycili Lily za ramiona i podnieśli ją z kolan. Łapa pocałował Gryfonkę w
usta, podczas gdy jego przyjaciel całował dziewczynę po szyi. Kilka sekund
później zamienili się. Teraz to James całował Lily w usta, a Syriusz
obdarowywał pocałunkami jej szyję. Lily nawet na moment nie przerwała
pocierania ich kutasów. Syriusz obniżył nieco głowę i zaczął całować jej
piersi, gdy James wargami zostawiał swój ślad na jej szczęce. Następnie akcja
potoczyła się tak szybka, że Harry nawet nie zdążył zarejestrować wszystkich
ruchów.
Syriusz ukląkł przed
Lily i delikatni zdjął z niej majtki, aby po chwili całować i lizać jej mokrą
cipkę. Tymczasem James całował jej piersi, jednocześnie bawiąc się jej twardymi
sutkami. Lily głośno przy tym wzdychała, zanurzając palce we włosach obu
Huncwotów. Chwilę później James stał za Lily, wpychając swojego twardego kutasa
w jej odbyt, co wywołało jej głośny okrzyk. Syriusz stanął przed Gryfonką i
szybko włożył swojego penisa w jej mokrą cipkę, a Lily jeszcze głośniej
krzyknęła. Objęła nogami Syriusza, a na barkach Jamesa położyła dłonie. Łapa
złapał Lily za piersi, zaciskając na nich swoje dłonie, a James zaciskał palce
na jej krągłych pośladkach. Obaj zaczęli poruszać się w tym samym momencie i z
taką samą siłą. Ich jądra na zmianę uderzyły o ciało Lily, gdy penetrowali jej
wnętrze. Matka Harry’ego z każdą kolejną chwilą wydawała z siebie coraz
głośniejsze odgłosy.
- A teraz na czworaka i
się wypnij – polecił James, gdy po pewnym czasie razem z Łapą wyszli z Lily.
Matka Harry’ego
posłusznie wykonała polecenia. Padła na kolana i oparła się na łokciach,
wypinając pośladki. Syriusz zaszedł ją od tyłu i ukląkł. Potarł przez kilka
sekund swojego twardego penisa, a następnie włożył go w jej odbyt. Lily wydała
z siebie głośny okrzyk i wsadziła dwa palce w mokrą cipkę, którymi natychmiast
zaczęła energicznie poruszać. Syriusz kilkukrotnie klepnął ją w pośladki, a następnie
chwycił za biodra i zaczął energicznie się poruszać w tył oraz w przód. Lily z
każdym jego ruchem wydawała z siebie coraz głośniejsze okrzyki. Jednak nie
trwało to długo. James ukląkł przed nią, zanurzył w jej włosach dłonie i
wsadził do jej otwartych ust swojego kutasa, a następnie zaczął energicznie
poruszać biodrami w tył oraz w przód, uderzając jądrami o jej brodę. Okrzyki
Lily stały się zdławione, a James z każdą kolejną chwilą wzdychał coraz
głośniej, zamykając oczy i odchylając głowę do tyłu. Cała trójka szczytowała prawie
w tym samym momencie. Najpierw był Syriusz, który zamknął oczy i głośno jęknął,
wtryskując w odbyt Lily. Gdy tylko Gryfonka poczuła ciepłą spermę Łapy w swoim
tyłku, wydała z siebie długi jęk orgazmu. James, czując ciepły oddech Lily na
swoim kutasie jęknął i napełnił swoim nasieniem jej usta. Tym razem nie było
powtórki z biblioteki i Lily połknęła spermę Rogacza, chociaż część wypłynęła z
jej warg.
- Przez was stałam się
wyuzdaną suką – mruknęła Lily.
- Prócz nas nikt o tym
nie wiem – zauważył Syriusz.
- Więc się tak nie
nazywaj – dodał James.
Harry zastanawiał się
jak rozwinie się ta rozmowa, gdy poczuł jak niewidzialna siła po raz kolejny go
porywa. Przenosił się do kolejnego wspomnienia.
Lily w trójkąciku zajebiste tak jak i akcja z Dorcas!
OdpowiedzUsuń