Translate

środa, 12 lutego 2014

14. Pamiętnik Huncwotów i Lily Evans 3

Harry wylądował na jednym z korytarzy Hogwartu. Od razu go rozpoznał. Prowadził do biblioteki hogwardzkiej. Szły nim dwie dziewczyny, a raczej kobiety – jego matka i jej przyjaciółka z poprzedniego wspomnienia, Dorocas. Obie ubrana były bardzo wyzywająco. Sukienki, które miały na sobie eksponowały ich krągłości. Lily, w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki, miała sporej wielkości dekolt, który doskonale podkreślał jej biust. Harry od razu zauważył, że to wspomnienie dzieje się w bardzo podobnym czasie, co poprzednie. Być może od poprzedniego minęło kilka dni, a może kilka godzin. Bez wątpienia odbywało się w tym samym roku szkolnym.
- Nie mogę tego zrozumieć – mruknęła Lily.
- Czego? – zaciekawiła się Dorocas.
- Że się z tobą o to założyłam – odpowiedziała matka Harry’ego – Nie chcę, żeby wszyscy mówili o mnie jak o dziwce.
- Spokojnie – powiedziała Dorocas z szerokim uśmiechem – Mogę wiele złego powiedzieć o Huncwotach, ale na pewno dotrzymują słowa. Jeśli obiecali, że nikt się o tym nie dowie, tak będzie. Zresztą… Pamiętasz jak Lucjusz Malfoy nazwał cię szlamą, która powinna być kurwą śmierciożerców?
- Na jasne – odpowiedziała.
- Wtedy James obiecał mu, że jego rodzice zginą i tak się stało – wyjaśniła Dorocas, a Harry tym się zaciekawił.
- Myśl, że James…
- Jasne. Zabił ich – wtrąciła czarnowłosa – Jestem tego pewna. Zresztą… Każdy o tym wie. Dumbledore, ministerstwo, śmierciożercy, Lucjusz Malfoy, ale nikt nie ma na to dowodów. Gdyby było inaczej, James i Syriusz dawno by zwiedzali Azkaban.
Harry spojrzał na matkę. Wyglądała na zadowoloną. Nie dlatego, że jego ojciec i Syriusz zabili ludzi, ale dlatego, że nie pozwalali jej obrażać nikomu. To napawało ją radością.
Weszli do biblioteki. Mimo, że Harry ani razu nie poruszył stopą, był tuż za obiema dziewczynami. Dziwne mu się wydawało, że biblioteka jest pusta. Chwilę później znaleźli się w jej sercu. Był tutaj ojciec Harry’ego i Syriusz. Obaj siedzieli przy jednym ze stolików, a na ich twarze wpłynął uśmiech zadowolenia, gdy tylko zobaczyli obie dziewczyny. Harry coraz bardziej się zastanawiał o co się założyły Gryfonki? Pragnął poznać ten zakład.
- Jesteście – powiedział James – Właśnie mówiłem Łapie, że chciałyście nam zrobić figla, ale się myliłem. Jak widać, to nie był żart.
- Jak widać – rzuciła Lily – Tylko nikt nie ma prawa o tym się dowiedzieć.
- Liluś, głupi nie jestem – rzekł James.
- Bardzo lubimy swoje klejnoty – dodał Syriusz z szerokim uśmiechem, a obie dziewczyny także się uśmiechnęły.
- A więc… Co spowodowało, że chcecie nam zrobić dobrze? – zaciekawił się James.
Obie dziewczyny spojrzały na siebie, a Harry poczuł większą ciekawość niż przed chwilą. Oto miał dowiedzieć się o co założyły się obie Gryfonki.
- Cóż… To jest zakład – odpowiedziała Dorocas.
- Zakład? – Syriusz nawet nie próbował ukryć swojego zainteresowania.
- Tak – potwierdziła Lily – Nadal nie wiem dlaczego się na to zgodziłam, ale niech będzie.
- A o co się zakładacie? – zapytał James. Widać było, że pragnie poznać każdy najdrobniejszy szczegół. Zresztą… Syriusz także wyglądał na zaciekawionego.
- O – zaczęła Lily i zamilkła. Jednak Dorocas postanowiła wyręczyć przyjaciółkę:
- Założyliśmy się o to, która z nas jest bardziej wyuzdana. Ta która połknie spermę, wygrywa.
Syriusz i James wytrzeszczyli oczy, a następnie spojrzeli na siebie ze zdumieniem.
- Tu nas zaskoczyłyście – rzekł James – A co zrobi przegrana?
- Odda się wam – odpowiedziała szybko Lily.
James i Syriusz uśmiechnęli się szeroko, a Harry zastanawiał się co sprawiło, że przyjaciółki wpadły na tak szalony zakład. On nigdy nie miał takich pomysłów.
- Nie ma nic za darmo – stwierdził James, a dziewczyny spojrzały na niego pytająco.
- Tak – przyznał Syriusz – Jesteśmy swoistą „nagrodą”, a więc my też musimy mieć z tego jakąś przyjemność.
- Wyruchanie jednej z nas wam nie wystarczy? – zapytała Dorocas.
- Jesteśmy bardzo napalonymi skurwysynami – odrzekł James z błyskiem w oku – Po zakładzie powiemy wam co chcemy za to – dodał z szerokim uśmiechem, a Lily i Dorcas spojrzały na siebie, wzruszając ramionami, a następnie zniknęły pod stołem.
Harry po raz kolejny doświadczył jednego z wynalazków Huncwotów. Bez wątpienia ów zaklęcie zostało wymyślone przez jego ojca i przyjaciół. Stół, pod którym zniknęły Lily i Dorocas zrobił się nagle przezroczysty, a Harry mógł obserwować każdy ruch Gryfonek. Obie dziewczyny podążały na czworaka w stronę dwójki Huncwotów, którym uśmiechy nie schodzi z ust. Harry delikatnie przykucnął, aby móc lepiej obserwować to, co się zaraz stanie, a jednocześnie zaczął się zastanawiać dlaczego nikogo nie ma w bibliotece? Jedynym sensownym wyjaśnieniem, które przyszło mu do głowy było to, że James i Syriusz o to zadbali. Przecież byli Huncwotami, a dla nich nie było rzeczy niemożliwych. Bez wątpienia potrafili wyrzucić panią Prince z jej własnego „królestwa”.
Lily i Dorcas dotarli do nóg obu Huncwotów – Lily do Jamesa, a Dorocas do Syriusza. Bez wątpienia, zanim przystąpiły do zakładu, ustaliła która podejdzie do Jamesa bądź Syriusza. Obie dziewczyny w ty samym wykonały ten sam ruch. Delikatnie sięgnęła do zamków spodni obu Gryfonów i rozpięły je.
Lily wyciągnęła ze spodni kutasa Jamesa. Przez chwilę poruszała energicznie dłonią po nim. Gdy delikatnie zbliżyła głowę do jego penisa, widać było w jej oczach wahanie, ale po chwili włożyła czubek kutasa w swoje usta i zaczęła ssać. Później zaczęła energicznie poruszać głową, jedną dłonią trzymając przy nasadzie kutasa Jamesa, a drugą delikatnie pieszcząc jego jądra. James cicho westchnął, zamykając oczy i uśmiechając się z zadowolenia. Lily po kilku chwilach wyjęła kutasa z ust i zaczęła go lizać od nasady do czubka oraz z powrotem. Na moment zatrzymała się na czubku penisa i go pocałowała, aby po chwili polizać go. Gdy tylko skończyła tą czynność znów zaczęła energicznie poruszać głową, jednocześnie pieszcząc jądra Jamesa.
W tym czasie Dorocas obciągała Syriuszowi. Objęła ustami obwód kutasa Syriusza i zaczęła poruszać głową w dół oraz w górę. Delikatnie podciągnęła swoją spódnicę i włożyła do majtek lewą dłoń, a prawą chwyciła się za pierś. Po kilku minutach ujęła w swoje wargi czubek kutasa Syriusza i zaczęła go ssać. Łapa głośno przy tym westchnął z zadowolenia. Położył dłoń na głowie Dorocas, zachęcając ją do śmielszych pieszczot. Czarnowłosa znów objęła ustami obwód kutasa Syriusza i zaczęła energicznie poruszać głową.
Przez długie kilka minut obie dziewczyny energicznie poruszały głowami, obciągając dwójce Huncowtów. James i Syriusz wydali z siebie coraz głośniejsze westchnięcia. W pewnym momencie spojrzeli na siebie i wymienili porozumiewawcze uśmiechy. Obaj wykonali ten sam ruch. Chwycili dziewczyny za tyły głów i zaczęli energicznie poruszać biodrami, wpychając kutasy do ich ust, jednocześnie uderzając jądrami o jej brody. Po kilkunastu minutach wyjęli penisy z ust obu dziewczyn. Zarówno Lily jak i Dorocas, jakby przeczuwały co się za chwilę stanie, otworzyły szeroko usta. James delikatnie włożył czubek penisa w otwarte ust Lily, ale nie dotykał ich nim. Zaczął energicznie poruszać dłonią po nim. Syriusz w tym czasie także wycelował czubkiem penisa w usta Dorocas i zaczął po nim energicznie poruszać. Obaj Huncwoci osiągnęli orgazm w tym samym momencie. Głośno jęknęli i wytrysnęli w otwarte usta dziewczyn. Dorocas bez problemu połknęła całą spermę Syriusza. Bez wątpienia nie była w tym nowicjuszką. W przeciwieństwie do Lily, która przełknęła tylko część nasienia Jamesa. Pozostała część spermy wypłynęła z jej ust i popłynęła po jej szyi oraz dekolcie.
- Przegrałaś – powiedziała radośnie Dorocas.
- W przeciwieństwie do ciebie nie mam doświadczenia w tej dziedzinie – rzuciła ze złością Lily, a potem lekko się uśmiechnęła – Ale nie żałuję, że się zgodziłam.
Obie dziewczyny wyszły spod stołu, a obaj Huncwoci stali przed nimi z szerokimi uśmiechami.
- Czas, aby wziąć zapłatę za „nagrodę” – rzucił James.
- Święta słowa, Rogaczu – rzekł Syriusz, przyglądając się pożądliwie dziewczynom.
- Czego chcecie? – zapytała Lily.
- W sumie, skoro przegrałaś, powinnaś dostać nagrodę pocieszenia – rzucił James i spojrzał na Dorocas – Może Dorocas będzie na tyle uprzejma i „pocieszy” cię. Na przykład wycałuje twoje pośladki.
Lily i Dorocas wymieniły zdumione spojrzenia, a potem spojrzały na chłopaków, którzy czekali na spełnienie ich prośby. Obie wiedziały, że im nie odpuszczą. Chociaż nie mieli zamiaru zdradzać tego, co tu się stało, mogli wykorzystać to przeciwko przyjaciółkom.
Lily chwyciła za krawędzi swojej sukienki i podciągnęła ją do bioder. Następnie złapała za paski fig i je zdjęła, wypinając pośladki. Oczywiście, James i Syriusz nie mogli przegapić takiej okazji i ustawili się za Lily.
- Liluś, czy ktoś ci mówił, że wyglądasz bardzo seksownie? – zapytał James – Cholera, coraz bardziej mam na nią ochotę.
Harry zobaczył lekki uśmiech na ustach swojej matki. Zastanawiał się czy jego rodzice pogodzili się już po scenie, w której ucierpiał Snape? Nie miał najmniejszych wątpliwości, że pokłócili się o to.
Lily oparła się o stół, wypinając pośladki. Dorocas zaszła ją od tyłu i chwyciła za pośladki, odciągając je na bok. Przez chwilę się wahała, aby po momencie zacząć lizać odbyt przyjaciółki. Matka Harry’ego wydała z siebie ciche westchnięcie przyjemności, a James i Syriusz wymienili spojrzenia zadowolenia. Dorocas zaczęła lizać pośladki przyjaciółki, aby po chwili wsadzić język w jej odbyt. Zaczęła nim wiercić na wszystkie strony, a Lily wydawała z siebie nieco głośniejsze westchnięcia, które łatwo można było pomylić z cichymi jękami.
Syriusz wyjął monetę i zerknął na Jamesa. Ten coś szepnął i Łapa rzucił złotym galeonem, którego po chwili złapał. Pokazał go przyjacielowi z szerokim uśmiechem. James westchnął z rezygnacji, ale nic nie powiedział.
Obaj Huncwoci podeszli do dziewczyn – James zaszedł od tyłu Dorcas, a Syriusz stanął przy twarzy Lily. Obaj, jakby na rozkaz, wyjęli swoje twarde kutasy. Syriusz chwycił za głowę Lily i obrócił jej twarz w swoją stronę, a następnie włożył swojego twardego penisa do jej ust, napierając na jej policzek. Westchnął przy z zadowolenia, a na jego usta wpełzł uśmiech. James podciągnął do góry sukienkę Dorocas i ściągnął z niej majtki. Potarł przez moment swojego penisa, a następnie wsadził go w odbyt czarnowłosej. Dorocas wydała z siebie zdławiony jęk, który, mimo wszystko, był najgłośniejszym odgłosem w bibliotece. Harry nerwowo co chwilę zerkał na drzwi. Zastanawiał się na jak długo Syriuszowi i jego ojcowi udało wyciągnąć bibliotekarkę z jej królestwa?
Dorocas położyła się plecami na stole. Lily usiadła na jej twarzy okrakiem i wydała z siebie ciche westchnięcie. Nachyliła się i zaczęła lizać mokrą cipkę przyjaciółki. Dorocas również odpowiedziała cichym westchnięciem. James zaszedł od tyłu Lily, a Syriusz Dorocas. Obie dziewczyny jakby nie zwracały na nich uwagi i wciąż lizały sobie cipki nawzajem. Lily chwyciła się za oba pośladki, które odciągnęła na bok. James przez moment potarł swojego kutasa, którego następnie umieścił w odbycie Lily. Matka Harry’ego wydała z siebie zduszony okrzyk podniecenia, a James powoli wpychał swojego penisa, aby po kilku chwilach zacząć energicznie poruszać biodrami. Z drugiej strony to samo robił Syriusz. Powoli włożył kutasa w odbyt Dorocas i prawie natychmiast zaczął poruszać energicznie biodrami. Zdławione okrzyki obu dziewczyn wypełniły bibliotekę, a obaj Huncwoci coraz głośniej oddychali, jednak było to ledwo słyszalne. Z każdym kolejnym ruchem dziewczyny były coraz bardziej podniecone. Harry nie mógł tego dojrzeć, ale teksty nad czwórką Gryfonów poinformowały go, że obie dziewczyny coraz głębiej wkładają języki w cipki. Po kilku minutach prawie jednocześnie wydała z siebie jęki spełnienia. Najpierw była Lily, która oderwała usta od cipki Dorocas i włożyła w nią dwa palce, a następnie głośno jęknęła, odchylając głowę do tyłu. Chwilę po niej spełniły się także erotyczne potrzeby Dorocas. W przeciwieństwie do przyjaciółki nie oderwała wargo od jej cipki i wydała z siebie zdławiony jęk. Obaj Huncwoci wyjęli swoje kutasy z ich odbytów, a następnie włożyli w ich usta – Syriusz w Lily, a James w Dorcas. Obaj nadal nie przestawali energicznie poruszać biodrami. Po kilku chwilach obaj jęknęli i wytrysnęli na twarze dziewczyn.
Harry poczuł jak jakaś siła ciągnie go do tyłu i patrzył jak postacie jego rodziców oraz ich przyjaciół zamazują się. Następnie pochłonęła go ciemność. Przenosił się do kolejnego wspomnienia.
Harry wylądował w pokoju wspólnym Gryfonów. Trwała właśnie jakaś impreza. Harry nie wiedział z jakiej była okazji. Prawie natychmiast dojrzał swojego ojca i jego przyjaciół. Siedzieli w kącie na jednej z kanap. James leniwie się bawił zniczem, a Syriusz szczerzył zęby do każdej dziewczyny, na którą spojrzał. Remus ukryty był za jakąś książką. Natomiast Pettgriew, tak jak go Harry zapamiętał ze wspomnienia Snape’a, patrzył na Jamesa i Syriusza z uwielbieniem.
Harry rozglądał się za swoją matką. Długo nie mógł jej dojrzeć. Prawie natychmiast zauważył przyjaciółkę swojej matki, którą zapamiętał ze wcześniejszych wspomnień. Po długich kilku minutach w końcu ją dojrzał. Stała na pierwszym stopniu schodów prowadzących do dormitoriów dziewcząt. Z jakąś dziwną konsekwencją wpatrywała się w Jamesa oraz Syriusza. W końcu wyczuli jej natarczywe spojrzenie i zerknęli na nią. Lily rozejrzał się wokół, upewniając się, że nikt jej nie obserwuje, a następnie odchyliła nieco swoją szatę, pokazując obu chłopakom kawałek piersi. Szybko ją zakryła i udała się schodami do dormitorium. James spojrzał na Syriusza i kiwnął głową w stronę schodów. Obaj jednocześnie wstali, mruknęli coś do Remusa i Glizdogona, a następnie zniknęli na schodach. Harry ze zdumieniem stwierdził, że obaj poruszają się po stopniach i schody nie reagują. Pamięta jak Ron w tamtym roku próbował wejść do dormitoriów dziewcząt i boleśnie się przekonał, że schody tego nie akceptują. Jego ojciec i Łapa widocznie złamali to zaklęcie.
- Nie bałaś się, że ktoś cię zobaczy? – zapytał James, gdy tylko znaleźli się w dormitorium dziewcząt.
- A co? Nie chcesz się mną dzielić? – zapytała żartobliwie Lily, a James i Syriusz zaśmiali się.
- Nigdy nie spodziewałem się, że Pani Prefekt będzie żartować – rzucił Syriusz – Chyba za dużo czasu z nami spędzasz.
- Cicho – mruknęła Lily, wciąż się uśmiechając – Uznałam, że czas wypełnić moją część zakładu.
- Mogłaś to zrobić wcześniej – zauważył James, a na jego ustach wpełzł jeszcze szerszy uśmiech niż przed chwilą.
- Fakt – przyznała – Ale wolałam poczekać do waszego meczu z Krukonami. Wiedziałam, że w razie wygranej wszyscy będą zajęci imprezowaniem i nikt nam nie przeszkodzi.
A więc to była impreza po meczu quidditcha. Na pewno Gryfoni wygrali. Harry był tego pewien. Dokładnie wiedział, że żaden dom Hogwartu tak nie przeżywa porażek.
Lily zrzuciła z siebie szatę, która delikatnie zsunęła się z jej ramion i opadła na ziemię. Stanęła pół naga przed dwójką Huncwotów. Prócz czarnych, koronkowych fig i takiego samego koloru szpilek nie miała nic na sobie. Harry zauważył tatuaż na lewej piersi swojej matki, którego nie dojrzał we wcześniejszych wspomnieniach. Miała tam wytatuowaną lwicę z zielonymi oczami.
- Remus nam mówił, że zrobił ci ten tatuaż – rzekł James – Czy to twoja forma ani magiczna? – zaciekawił się.
- Skąd o tym wiesz? – odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Kilka dni temu zmienił się twój zapach – odpowiedział Syriusz – Czy lwy teraz nie przechodzą rui?
- A więc wy też jesteście animagami – zauważyła Lily – Dumbledore się wścieknie, gdy dowie się, że pod jego nosem pięcioro uczniów zostało aniamgami i nic o tym nie wie.
- Pięcioro? – zapytał James – Prócz mnie, Syriusza i Glizdogona nie znam nikogo komu to się udało. No i ciebie.
- Ann i Dorocas także tego dokonały – wyjaśniała Lily – Ale dosyć rozmów.
Lily podeszła do dwójki Huncwotów i uklękła przed nimi. Sprawnymi ruchami delikatnych rąk rozpięła ich spodnie i wyjęła z nich twarde kutasy. Penisa Jamesa wzięła do ust i zaczęła energicznie poruszać głową, co jakiś czas zatrzymując się na czubku i ssąc. Drugą dłonią energicznie poruszała na kutasie Syriusza. Zarówno Rogacz jak i Łapa głośno wzdychali przy tych działaniach Lily. Matka Harry’ego na moment wyjęła penisa Jamesa z ust i zaczęła lizać jego jądra, aby po chwili polizać jego kutasa od nasady do czubka, który pocałowała, a następnie włożyła do ust. Po chwili wsadziła w usta twardego penisa Syriusza i powtórzyła wszystkie działania. Obaj Huncowci głośno wzdychali i szeroko się uśmiechali z zadowolenia. W pewnym momencie Lily zaczęła pocierać udem o uda, aby po chwili wsadzić jedną dłoń w majtki i zaczęła wydawać z siebie zduszone jęki.
James i Syriusz chwycili Lily za ramiona i podnieśli ją z kolan. Łapa pocałował Gryfonkę w usta, podczas gdy jego przyjaciel całował dziewczynę po szyi. Kilka sekund później zamienili się. Teraz to James całował Lily w usta, a Syriusz obdarowywał pocałunkami jej szyję. Lily nawet na moment nie przerwała pocierania ich kutasów. Syriusz obniżył nieco głowę i zaczął całować jej piersi, gdy James wargami zostawiał swój ślad na jej szczęce. Następnie akcja potoczyła się tak szybka, że Harry nawet nie zdążył zarejestrować wszystkich ruchów.
Syriusz ukląkł przed Lily i delikatni zdjął z niej majtki, aby po chwili całować i lizać jej mokrą cipkę. Tymczasem James całował jej piersi, jednocześnie bawiąc się jej twardymi sutkami. Lily głośno przy tym wzdychała, zanurzając palce we włosach obu Huncwotów. Chwilę później James stał za Lily, wpychając swojego twardego kutasa w jej odbyt, co wywołało jej głośny okrzyk. Syriusz stanął przed Gryfonką i szybko włożył swojego penisa w jej mokrą cipkę, a Lily jeszcze głośniej krzyknęła. Objęła nogami Syriusza, a na barkach Jamesa położyła dłonie. Łapa złapał Lily za piersi, zaciskając na nich swoje dłonie, a James zaciskał palce na jej krągłych pośladkach. Obaj zaczęli poruszać się w tym samym momencie i z taką samą siłą. Ich jądra na zmianę uderzyły o ciało Lily, gdy penetrowali jej wnętrze. Matka Harry’ego z każdą kolejną chwilą wydawała z siebie coraz głośniejsze odgłosy.
- A teraz na czworaka i się wypnij – polecił James, gdy po pewnym czasie razem z Łapą wyszli z Lily.
Matka Harry’ego posłusznie wykonała polecenia. Padła na kolana i oparła się na łokciach, wypinając pośladki. Syriusz zaszedł ją od tyłu i ukląkł. Potarł przez kilka sekund swojego twardego penisa, a następnie włożył go w jej odbyt. Lily wydała z siebie głośny okrzyk i wsadziła dwa palce w mokrą cipkę, którymi natychmiast zaczęła energicznie poruszać. Syriusz kilkukrotnie klepnął ją w pośladki, a następnie chwycił za biodra i zaczął energicznie się poruszać w tył oraz w przód. Lily z każdym jego ruchem wydawała z siebie coraz głośniejsze okrzyki. Jednak nie trwało to długo. James ukląkł przed nią, zanurzył w jej włosach dłonie i wsadził do jej otwartych ust swojego kutasa, a następnie zaczął energicznie poruszać biodrami w tył oraz w przód, uderzając jądrami o jej brodę. Okrzyki Lily stały się zdławione, a James z każdą kolejną chwilą wzdychał coraz głośniej, zamykając oczy i odchylając głowę do tyłu. Cała trójka szczytowała prawie w tym samym momencie. Najpierw był Syriusz, który zamknął oczy i głośno jęknął, wtryskując w odbyt Lily. Gdy tylko Gryfonka poczuła ciepłą spermę Łapy w swoim tyłku, wydała z siebie długi jęk orgazmu. James, czując ciepły oddech Lily na swoim kutasie jęknął i napełnił swoim nasieniem jej usta. Tym razem nie było powtórki z biblioteki i Lily połknęła spermę Rogacza, chociaż część wypłynęła z jej warg.
- Przez was stałam się wyuzdaną suką – mruknęła Lily.
- Prócz nas nikt o tym nie wiem – zauważył Syriusz.
- Więc się tak nie nazywaj – dodał James.

Harry zastanawiał się jak rozwinie się ta rozmowa, gdy poczuł jak niewidzialna siła po raz kolejny go porywa. Przenosił się do kolejnego wspomnienia.

1 komentarz:

  1. Lily w trójkąciku zajebiste tak jak i akcja z Dorcas!

    OdpowiedzUsuń