Translate

poniedziałek, 11 listopada 2013

02. Pociecha 2

Harry włożył talerz z pucharem do zlewu, tak jak go prosiła pani Weasley. Wczoraj w nocy przybył do Nory wraz z Dumbledore’em. Było już po północy, a z Weasley’ów tylko pani Weasley ich przywitała. Dyrektor Hogwartu został jeszcze na herbatę i trochę z nimi porozmawiał, a następnie udał się do ministerstwa, gdzie miał umówione spotkanie z nowym Ministrem Magii. Harry był bardzo zdziwiony, że Dumbledore i minister o tak później porze umawiają się na spotkanie, ale nie wyraził tego na głos.
Nora prawie była pusta. Prawie. Fred i George mieszkali od skończenia szkoły na Pokątnej, gdzie mogli swobodnie pilnować swojego magicznego sklepu. Bill spędzał wakacje u Fleur, gdzie miał zapoznać się z rodziną swojej narzeczonej. Charlie rzadko bywał w domu z powodu swojej pracy i teraz tak było. Pan Weasley wspomniał Harry’emu, że Charlie odkrył jakoś hybrydę stworzoną przez Voldemorta i intensywnie pracuje, aby wykorzystać ją przeciwko jej stwórcy. Pan Weasley intensywnie pracował w ministerstwie. Powrót Voldemort sprawił, że miał o wiele więcej obowiązków niż kilka lat temu. Na szczęście dostał też podwyżkę, ale to nie pomagało pani Weasley znosić tak długa nieobecność męża w domu. Wczoraj wyznała, że wolałaby, aby jej mąż mniej zarabiał, a więcej czasu spędzał w domu. Percy od kilku lat nie mieszkał w Norze i nic nie wskazywało na to, żeby ten fakt miał się zmienić. Pokłócił się z rodziną i nie potrafił przyznać, że popełnił błąd. Harry jednak wierzył, że z czasem Percy uderzy się w pierś i przyjdzie do rodziny prosząc o wybaczenie. Był tego pewien.
W Norze obecnie była tylko Ginny. Pani Weasley wybrała się na zakupy do Londynu i zabrała ze sobą Rona, który stwierdził, że jego matka znalazła sobie tragarza. Gdy pani Weasley zapytała go co tam szepcze, stwierdził, że życzy smacznego Harry’emu. Dla Gryfona było to zabawne.
Harry spojrzał na schody i zmarszczył czoło w zastanowieniu. Prócz niego i Ginny nie było nikogo w Norze. To była bardzo dobra okazja, aby sprawdzić czy Hermiona mówiła prawdę. Faktem było, że jego najlepsza przyjaciółka sama spełniała obietnicę, którą mu złożyła wraz z Ginny i Luną. Tak naprawdę, zaskoczyła go. Nie uważał Hermiony, aby była aż do tego zdolna. Harry był pewien, że żałuje, że się założyła o to. Jednak był pewien, że Ginny cieszyła się z przegranej. Spojrzał na zegarek, który znalazł w kuzynów. Pani Weasley mówiła, że wrócą do południa. Dochodziła dziewiąta, a piętnaście minut temu wyszła razem z Ronem na zakupy. Miał wystarczająco dużo czasu, aby wszystko sprawdzić i ewentualnie wdrążyć w życie swój plan wobec Ginny.
Śmiałym krokiem ruszył schodami. W mgnieniu oka znalazł się na drugim piętrze. Miał już zapukać, gdy zmienił zdanie. Przyłożył ucho do drzwi i usłyszał ciche jęki rozkoszy. Harry lekko się uśmiechnął. Będzie musiał powiedzieć albo przypomnieć (nie był pewien co z tych dwóch opcji było słuszne) Ginny, aby stosowała zaklęcie wyciszające. Zresztą… Tutaj ministerstwo nic jej nie zrobi. To był dom czarodziejów.
Harry chwycił za klamkę, a na jego usta wpłynął psotny uśmiech, gdy wpadł na pewien pomysł. Być może Ginny go za to opieprzy, ale na pewno później mu podziękuje, gdy uzna, że pokazał jej jakie błędy popełniła.
Harry otworzył drzwi i wszedł do środka. Jednak Ginny nie zareagowała na jego wejście. Ubrana była w jego piżamę, którą podarował jej na ostatnie święta Bożego Narodzenia. W spodniach trzymała obie dłonie i cicho pojękiwała, ale z każdym kolejnym ruchem wydawała z siebie coraz głośniejsze jęki. Harry cieszył się, że akurat w domu nie ma nikogo. Co by to było, gdyby pani Weasley tutaj wpadła?
Harry z impetem zamknął drzwi, a ich trzask wzbudził czujność Ginny. Szybko wyjęła dłonie ze spodni, które były mokre od jej soków i schowała pod pośladkami, spoglądając w stronę drzwi, aby sprawdzić kto wszedł. Na jej twarz malowała się ulga, gdy zauważyła, że to Harry.
- Ale mnie wystraszyłeś – powiedziała – Przyszedłeś sprawdzić co robię czy może chcesz, żebym spełniła warunki przegranej? – zapytała z lekkim uśmiechem.
- Właściwie to nie chciałem zwracać na siebie uwagi, ale jesteś całkowicie ubrana i uznałem, że wolałbym, abyś była naga – rzucił z lekkim uśmiechem Harry – A po drugie: gdy usłyszałem twoje… odgłosy to uznałem, że lepiej, żeby ci pokazać jakie błędy popełniasz. Jakbym ja mieszkał w domu czarodziejów za każdym razem wykorzystywałbym różdżkę.
Ginny uderzyła się, nadal wilgotną, dłonią w czoło.
- Zapomniałam o zaklęciach – rzuciła.
- I to jest dowód na to, że jeśli człowiek pragnie bardzo czegoś, potrafi zapomnieć o świecie i popełnia błędy – rzucił Harry.
Spojrzał na Ginny. Wyglądała bardzo seksownie w jego piżamie. Była o wiele za duża dla niej, ale potrafiła podkreślić jej kształty. Zarumieniona od podniecenia Ginny obserwowała go z góry na dół. Na dłużej zatrzymała swoje brązowe oczy na kroczu Harry’ego i przegryzła dolną wargę, co sprawiło, że Harry poczuł się podniecony. I tak był, gdy zobaczył jak Ginny masturbuje się, leżąc na łóżku z zwisającą głową z łóżka.
- Chodź tu – mruknęła, delikatnie machając wskazującym palcem prawej dłoni.
Harry’emu nie było trzeba dwa razy powtarzać. Co prawda, miał świadomość, że wygrał zakład, ale nie chciał się narzucać dziewczynom, ani do niczego je zmuszać. Wolał, aby same coś zaproponowały. Sądził, że czasem sam będzie przejmował inicjatywę, ale na początku wolał dać wybór dziewczynom.
Harry ruszył w stronę Ginny. Nie bardzo wiedział, gdzie ma się zatrzymać. Czy między nogami rudowłosej czy może przy jej głowie? Jednak szybko dokonał wyboru, gdy Ginny przejechała językiem po wargach. Uznał, że przyjaciółka ma ochotę, aby zajął jej usta. Bez wahania zatrzymał się przy jej głowie.
Ginny sięgnęła do rozporka jego spodni i szybko go rozpięła. Sprawnymi ruchami zdjęła z niego spodnie i bokserki, a następnie chwyciła lewą dłonią za jego twardego penisa, którego umieściła w swoich ustach, zaczynając ssąc. Harry cicho westchnął. Zaczął powoli rozpinać koszulę piżamy przyjaciółki. Po chwili odciągnął dwie strony koszuli na boki i chwycił za jej piersi, ugniatając jej. Zaczął powoli poruszać biodrami w górę i w dół, wpychając kutasa głębiej w usta Ginny. Rudowłosa zdjęła do połowy ud spodnie i okazało się, że nie ma żadnych majtek. Skierowała do swojej mokrej cipki obie dłonie. Wskazującym i środkowym palcem lewej dłoni rozszerzyła swoje wargi sromowe, a środkowy i czwarty palce, które złączyła, prawej dłoni włożyła do swojego mokrego wnętrza. Wydała z siebie zduszony, jęk, który zagłuszył westchnięcia podniecenia Harry’ego. Ciepły oddech Ginny na kutasie Gryfona sprawiał, że wydał z siebie głośniejsze westchnięcia, które były prawie jękami. Po penisie Harry’ego spływała ślina Ginny. Gryfon na chwilę wyjął z ust przyjaciółki swojego twardego penisa, aby mogła przełknąć ślinę i znów włożył, aby szybciej poruszać biodrami.
Ginny wygięła ciało w łuk i przyspieszyła ruchy dłonią, coraz szybciej poruszając palcami w swojej mokrej cipce. Zduszone jęki rudowłosej zagłuszały chlapanie, które temu towarzyszyło. W końcu wydała z siebie długi jęk spełnienia. Harry także już powoli osiągał orgazm. Powoli wyciągał kutasa, aby wytrysnąć na twarz Ginny, gdy ta chwyciła go za kutasa i przytrzymała. Harry zrozumiał przekaz. Zresztą… Było mu obojętne, gdzie skończy. Zacisnął zęby i głośno jęknął, wtryskując w usta Ginny oraz napełniając spermą jej policzki. Nasienia Harry’ego było tyle, że Gryfonka nie była w stanie wszystkiego połknąć i część spermy wyskoczyła z jej ust, spływając po jej policzkach oraz brodzie. Gdy wytrysk skończył, Harry jeszcze kilka razy wysunął i wsunął kutasa w usta Ginny. Po chwili wyjął i położył się obok Ginny.
- Powiem ci, że spodziewałem się tego po tobie – rzucił Harry.
- To znaczy, że dałam się tobie za dobrze poznać – zauważyła Ginny – A jak było z Hermioną? Też połknęła?
- Nie wiem czy wypada mi o tym mówić – rzekł ostrożnie Harry – Nie chciałbym, żebyś pomyślała o niej coś złego. To samo dotyczy ciebie i Luny. Nie będę mówił czegoś, co może was obrazić.
- Spokojnie, Harry – rzuciła Ginny – We trójkę uzgodniliśmy, że skoro wygrałeś zakład, masz prawo mówić o nas co ci się chce.
- Ach, tak – rzucił Harry – W takim razie, nie obrazicie się, jeśli powiem któreś z was, jak byłą z inną? – zapytał Harry, a Ginny skinęła potakująco głową, zbierając wskazującym palcem spermę Harry’ego z brody, a następnie ją połykając – To odpowiem ci: tak, połknęła i ty mnie zaskoczyła.
- Mnie też – przyznała Ginny – Ciekawi mnie czego jeszcze po mnie się spodziewasz?
- Tego, że wpadniesz lub już wpadłaś na jakiś szalony pomysł w związku z zakładem i niedługo sprawisz, że wszyscy na niego się zgodzą.

Ginny lekko się uśmiechnęła i przytuliła do Harry’ego, który czuł się jakoś dziwnie dobrze. Jakby od zawsze pragnął przeżyć takie chwile z Ginny.

4 komentarze:

  1. Fajny pomysł i fajny masz styl pisania! Czekam na Harrego i Lunę :D
    A i jakbyś pozwoliła anonimom komentować to napewno więcej osób by sie wypowiedziało :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę. Na pewno skorzystam. I jeszcze jedno. Używasz złej formy w pisaniu do mnie. Jestem mężczyzną.

      Usuń
  2. Super blog! Czekam na Lunę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajne ! Ciekawe co wymyśli Harry z blondynką! Kiedy dodasz następną część?

    OdpowiedzUsuń