Translate

sobota, 11 stycznia 2014

08. Klan Lordów 1

- Luna, wiedz, że profesora Legolasa będzie trudno nam przekonać – mówił Harry, podpalając papierosa Luny – Rozmawiałem na ten temat z Neville’em i zgodził się, że nam się przyda. W końcu to elf i zna się na walce jak mało który czarodziej. Jednak myślę, że będzie chciał coś w zamian.
Luna skinęła głową i wypuściła dym tytoniowy z ust. Powoli kierowali się w stronę wschodniego brzegu jeziora na hogwardzkich błoniach, gdzie profesor Legolas, nauczyciel obrony przed czarną magią, lubił przebywać. Mimo, że był elfem w mgnieniu oka potrafił zmusić wyjątkowo silnych czarodziejów do posłuszeństwa. Był wyklętym elfem. Podobnie jak Firenzo zgodził się nauczać w Hogwarcie, ale nie za to wyklęto go. Został ukarany za to, że pragnął przyłączyć się do czarodziejów i walczyć u ich boku przeciwko Voldemortowi. Za to został wyklęty przez pozostałych elfów. Król elfów, Gandalf, zapowiedział, że każdy kto przyjmie do swojej armii, organizacji czy ministerstwa Legolasa zostanie oficjalnie uznany za wroga elfów i będzie to oznaczać wojnę. Nikt, nawet tacy ludzie jak Voldemrot czy Dumbledore, nie miał na tyle odwagi, aby stanąć do walki z elfami. Mieli wyjątkowo sprawnych i silnych wojowników, więc ich się bano. Jednak elfy akceptowali, aby Legolas był nauczycielem Hogwartu. Harry pragnął, aby wyklęty elf został jednym z głównych dowódców ich organizacji. Nie bał się, że staną w otwartej wojnie z innymi elfami. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to elfy będą bali się ich zaatakować, a nie odwrotnie.
Harry i Neville jako lordowie mieli wiele praw i przywilejów, które nie przysługiwały zwykłym ludziom. Na przykład mogli przejąć kontrolę nad bogactwami rodu już w wieku szesnastu lat. Obaj to zrobili, ponieważ ich rodzice nie żyli. Ich tytułu pomagały im także w ich organizacji. Nazwali się Klanem Lordów i ledwo zaczęli, a zebrali dość sporą część armii. Gdy tylko Harry’emu udało się przekonać przyjaciół do swojego pomysłu (najtrudniej było z Hermioną, ale ją także przekonał), razem zastanowili się kogo chcą widzieć w swojej organizacji. W ten sposób w Klanie znalazła się centaur Firenzo oraz skrzaty domowe, Zgredek i Stworek. Zarówno Zgredka jak i Firenza nie musiał specjalnie długo przekonywać. Zgredek był gotów i zawsze będzie wykonać każdą prośbę Harry’ego, więc Gryfon mu opowiedział o swoim pomyśle. Zaufał mu jak mało komu, a Zgredek zgodził się. Jednak zanim Harry zakończył z nim rozmowę, kilkukrotnie pytał czy na pewno wie na co się pisze i czy jest pewny, że tego chce. Zgredek za każdym razem odpowiadał twierdząco i zapewniał, że to dla niego wielki honor. Do Firenza udał się Neville. Ledwo wspomniał o Klanie, a centaur mu przerwał mówiąc, że gwiazdy o wszystkim mu opowiedziały i on się zgadza. Trochę trudniej było ze Stworkiem. Harry doskonale sobie zdawał sprawę, że Stworek nienawidził Syriusza i po części przez niego zginął, ale także wiedział, że Łapa nie traktował go dobrze. Postanowił dać mu szansę, a Stworek zgodził się być uczestnikiem tej organizacji. Zarówno Firenzo jak i skrzaty domowe odnajdowały swoich pobratymców, aby z nimi na ten temat porozmawiać i przekonać do swoich racji. Oczywiście Firenzo odnajdował wyklęte centaury, a Stworek i Zgredek wolne skrzaty. Harry z satysfakcją zauważył, że Dumbledore nie zwraca na to uwagi. Albo uważa ich działania za niegroźne (w końcu komu będzie przeszkadzać to, że dwójka wyklętych centaurów spotka się i porozmawia?) albo w ogóle nie potrafił ich zauważyć. To bardzo cieszyło szóstkę przyjaciół. Wiedzieli, że kluczem do sukcesu będzie zebranie armii po cichu.
Przyszedł czas na przekonanie Legolasa. Chcieli mieć w swojej armii elfy. Jednak oprócz nich pragnęli także, aby znalazły się w niej wilkołaki (Harry stwierdził, że porozmawia na ten temat z Remusem) i wampiry. Chociaż ci ostatni będą trudnym partnerem do rozmów i nie wiadomo czy w ogóle ich przekonają. Jednak obiecali sobie, że jak nadarzy się okazja, to spróbują. Neville postanowił wykorzystać sławę Harry’ego i przekonał go, aby wcielił do armii jego wielbicielki. I tak się stało. W armii było wiele dziewczyn z Gwardii Dumbledore’a. Harry nazwał jej Nagimi Zabójczyniami. Chciał ich wyszkolić na morderczynie i tak powoli robił, chociaż nie miał wiele doświadczenia w mordowaniu. Jednak zarówno on jak i jego przyjaciele wiedzieli, że w końcu będą musieli zabijać. Jednak dziewczyny chcieli wykorzystać też w innych dziedzinach. Wzorowali się na mugolskiej mafii i mieli już kluby ze striptizem oraz kasyna. Harry postanowił wykorzystać te dziewczyny w klubach. Były wyjątkowo zaślepione i zgadzały się na wszystko, o co ich Harry poprosił.
Harry wraz z towarzyszącą mu Luną dotarli nad wschodni brzeg jeziora. Charakterystyczna postać profesora Legolasa od razu rzuciła im się w oczy. Jak każdy elf był wysoki, miał gładką i prawie idealną cerę, spiczaste uszy oraz długie jasne włosy, które w jego przypadku były jasnobrązowe. Harry i Luna zatrzymali się na moment, zerkając na elfa, a następnie zerknęli na siebie i krótko kiwnęli głowami, jakby zgadzali się w niewypowiedzianej kwestii.
- Dzień dobry, profesorze.
- Panna Lovegood i Lord Potter – odpowiedział na powitanie elf.
Mimo, że w Hogwarcie przebywało bardzo wielu czarodziejskich lordów i lady, tylko Harry i Neville zasłużyli w opinii nauczyciela obrony przed czarną magią na ten tytuł. Do końca nikt nie wiedział dlaczego, chociaż niektórzy się tego domyślali. W Hogwarcie krążyły domysły, że Harry i Neville jako jedyni lordowie w szkole nie wywyższali się z tego powodu, a nawet nie próbowali o tym wspominać. W przeciwieństwie do innych uczniów z rodów szlacheckich nie zachowywali się jakby byli bogami wśród zwykłych ludzi.
- W przeciwieństwie do wielu czarodziejów i niektórych magicznych stworzeń, potrafię obserwować i wyciągać odpowiednie wnioski – zaczął mówić elf, nie zerkając na dwójkę przyjaciół – Widzę jak dwójka lordów spotyka się i o czymś zażarcie dyskutują. Nie jestem wróżbitą, ale potrafię pewne rzeczy przeczuć. I przeczuwam, że ty, Lordzie Potter, i Lord Longbottom coś planujecie. Czy mam rację?
- Owszem – przyznał Harry – Przed wzrokiem elfa niewiele można ukryć.
- Dlatego do mnie przyszliście? – zapytał Legolas – Aby mnie prosić, żebym nic nie mówił Dumbledore’owi?
- Nic nie mówił Dumbledore’owi? – powtórzyła Luna – Raczej, aby prosić, żeby pan profesor do nas przystąpił.
- Czy nie wspominałem wam, że możecie do mnie zwracać się po imieniu? – zapytał Legolas, a Luna nieśmiało skinęła głową – Co masz na myśli, mówiąc żebym do was przystąpił?
- Nie będę ukrywał, że przestałem ufać Dumbledore’owi – odpowiedział Harry – Mój brak zaufania wywodzi się z braku zrozumienia jego decyzji.
- Nie sądzisz, że zrozumienie przyjdzie z czasem? – zaciekawił się elf.
- Tak sądziłem, ale znudziło mnie czekanie na to zrozumienie – odpowiedział Gryfon, robiąc krok ku elfowi, który w końcu na nich spojrzał – To zrozumienie omija mnie jak szczur omija dolinę węży.
- Niezłe porównanie – rzekł Legolas.
- Też tak myślę – rzucił chłopak – Nie należę do osób wyjątkowo cierpliwych. Nie potrafię zrozumieć decyzji Dumbledore’a i postanowiłem działać. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł, który skonsultowałem z moim przyjaciółmi. Przyjaciółmi, z którymi walczyłem o życie Syriusza w Departamencie Tajemnic.
- Co to za pomysł? – zaciekawił się Legolas.
- Zanim to wyjawimy, chcemy, abyś wiedział, że skoro prosisz o jego wyjawienie to także obiecujesz, że nikomu o tym nie powiesz – powiedziała Luna – Oczywiście, jeśli złamiesz słowo, zostaniesz ukarany odpowiednio w stosunku do konsekwencji złamania obietnicy – blondynka spojrzała wyczekująco na elfa, a ten skinął krótko głową, zgadzając się na warunki.
- Powoli tworzymy Klan Lordów – odpowiedział Harry, na zadane wcześniej pytanie przez elfa.
- Klan Lordów? – zdumiał się – A co to takiego?
- To będzie coś w rodzaju mugolskich rodzin mafijnych – odpowiedział spokojnie Harry, zerkając na tafle wody – Powiem wprost. Znudziły mnie podchody Dumbledore’a. Nie mam zamiaru oszukiwać ludzi i mówić im, że będą ze mną bezpieczni, skoro wiem, że w końcu zginą. Każdy kto wstępuje do Klanu musi wiedzieć, że może zginąć i jeśli nie jest na to gotów, niech wraca do siebie.
- Stawiacie trudne warunki – zauważył Legolas.
- Może i tak – przyznała Luna – Ale nie obiecujemy ludziom, że będą żyli długo i szczęśliwie. Obiecujemy im, że zaznają cierpienia duszy i bólu fizycznego, ale także, że będą mogli zabić tylu śmierciożerców ilu dadzą rady.
- Chyba nikt do was nie chce przystąpić, co? – zapytał elf – Ludzie wolą jak opowiada im się piękne bajeczki niż bolesną rzeczywistość.
- I tu się mylisz – rzekł Harry, a elf zamrugał oczami z lekkim zdumieniem – Firenzo zgodził się do nas przystąpić i rekrutuje wyklęte centaury. Zgredek i Stworek także do nas przystąpili, chociaż mam wątpliwości czy zrobili to świadomie. Wiele uczennic Hogwartu także znalazło się w Klanie, chociaż to bardziej z zaślepienia niż z chęci wstąpienia.
- Z zaślepienia? – dociekał nauczyciel obrony.
- Są wpatrzone we mnie jak w obrazek – wytłumaczył Gryfon – Gdy im powiedziałem, że potrzebuję dziewczyn do nocnych klubów ze striptizem, od razu się zgodziły. Poinformowałem je, że wyszkolę je na nagie zabójczynie, także się zgodziły. Pragnę także, abyś ty przystąpił do Klanu i przekonał inne wyklęte elfy, że warto z nami współpracować.
- Nie boicie się, że elfy uznają to za pretekst do wojny? – zapytał elf.
- Co z tego? – rzuciła Luna – Wystarczająco długo żyjemy na tym świecie, aby wiedzieć, że nie każdy może zgadzać się z nami. Jeśli elfom coś się nie podoba, niech przyjdą tutaj i nam to powiedzą. Prosto w twarz.
Legolas popatrzył to na jedno, to na drugie, jakby szukał jakiś znaków zwątpienia bądź strachu. Po cichu liczył, że ktoś ich zmusił do tego, ale nie potrafił niczego takiego odkryć.
- Dobrze – rzekł – Przystąpię do was.
Harry i Luna wytrzeszczyli oczy. Nie spodziewali się, że pójdzie im tak łatwo. Zakładali, że przekonanie elfa będzie graniczyło z cudem, a jednak udało im się to. Po chwili oboje szeroko się uśmiechnęli z zadowolenia.
- Niedługo wyruszę na poszukiwania elfów i zbiorę tylu ilu mi się uda – rzekł Legolas.
- Dziękuję – powiedział z wdzięcznością Harry.
Luna zlustrowała z góry na dół nauczyciela i lekko się uśmiechnęła, wpadając na pewien szalony pomysł. Być może Hermiona ją za to ochrzani, gdy się dowie, ale Ginny na pewno będzie zazdrościła. W sumie rudowłosa była bardzo szaloną osobą. Nic dziwnego, że Harry’ego tak pociągała.
Mruknęła Harry’emu, aby już szedł, ponieważ chce zostać sam na sam z nauczycielem. Gryfon wypełnił jej prośbę, choć był lekko zdumiony jej słowami. Luna poczekała aż Harry zniknie z horyzontu, zanim przeszła do wypełnienia swojego pomysłu.
- Czegoś jeszcze ode mnie oczekujesz? – zapytał Legolas, widząc, że Luna nie odeszła wraz z Harrym.
- Podziękować, panu profesorowi – odpowiedziała.
- Harry już to zrobił – stwierdził elf, zaszczycając spojrzeniem Lunę, która lekko się uśmiechnęła z zalotnym błyskiem w oku.
- Nie tak jak ja – odpowiedziała.
Prawa dłoń Luny zaświeciła się na jaskrawy róż, a ubrania elfa w mgnieniu oka znalazły się na ziemi obok nich. Legolas zamrugał ze zdumienia, rozumiejąc, że Luna rozebrała go zanim zdążył zareagować.
- Jak to zrobiłaś? – zapytał, patrząc jak Luna klęka przed nim.
- Magia – odpowiedziała z szerokim uśmiechem i chwyciła lewą dłonią za jego kutasa, którą zaczęła energicznie go pocierać. Legolas wydał z siebie westchnięcie zadowolenia, ignorując to, że on jest nauczycielem, a ona uczennicą i może ktoś ich zobaczyć.
- Bezróżdżkowa? – zapytał – Tylko gobliny mają taką moc.
- Tak się tylko wszystkim wydaje – rzuciła Luna.
Bez wahania włożyła w usta twardego penisa nauczyciela, który westchnął głośniej. Luna wsunęła kutasa nauczyciela do samej nasady, aby po chwili cofnąć swoje usta do czubka penisa. Delikatnie zaczęła go ssać, aby po chwili zacząć lizać językiem. Legolas włożył dłoń w jej blond włosy i delikatnymi ruchami zachęcał do śmielszych działań. Luna zrozumiała ten niemy przekaz i energiczniej zaczęła poruszać głową, od czasu do czasu zatrzymując swoje wargi na czubku kutasa Legolasa ssąc go. Prawą dłonią powoli, guzik po guziku, rozpinała swoją szatę. Dla wyklętego elfa zdawało się, że blondynka przeciąga zdejmowanie z siebie ubrań. Jednak w końcu została w samych majtkach. Bez wahań wsadziła prawą dłoń w swoje figi i wsadziła do mokrej cipki dwa place, którymi zaczęła energicznie poruszać, przez co zaczęła wydawać z siebie zduszone odgłosy. Legolas sięgnął do jej kształtnych piersi i zaczął je delikatnie ugniatać, jakby sprawdzał ich rozmiar. Najpierw lewą, a następnie prawą. Po kilku minutach sprawnym ruchem podniósł ją i położył na plecy. Luna podniosła biodra i ściągnęła z siebie majtki. Legolas chwycił ją za kostki, które umieścił na swoich barkach. Przez kilka krótkich sekund ocierał się swoim twardym kutasem o jej wilgotne wargi sromowe, aby po chwili znaleźć się w jej wnętrzu. Krukonka wydała z siebie jęk zadowolenia. Legolas zgiął się i chwycił swoją uczennicę za nadgarstki, przeciągając jej dłonie nad jej głowę. Pod siłą zgięcia elfa, Luna dotykała się kolanami o twarde sutki. Elf przez moment patrzył w niebieskie oczy dziewczyny, a następnie pocałował ją mocno i brutalnie, jakby okradał ją z pocałunku. Gdy się oderwał od jej ust, zaczął energicznie poruszać biodra w przód oraz w tył, zaciskając przy tym zęby, odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy. Jego jądra uderzały w pośladki Lunę i zostawiały na nich czerwone ślady. Blondynka z każdym jego ruchem wydawała z siebie coraz głośniejsze jęki podniecenia. Zdawało się, że lada moment ktoś ich usłyszy i przyjdzie zainteresowany tymi odgłosami. Jednak nikt się nie zbliżał.
Po kilku minutach Legolas wyszedł z mokrego wnętrza Luny. Jego głowa znalazła się między udami Krukonki. Blondynka odchyliła głowę w tył, wkładając dłonie między włosy elfy i głośno jęknęła, gdy język jej kochanka znalazł się w jej mokrym wnętrzu. Jej uda zacisnęły się na jego głowie, a dłonie przycisnęły do jej mokrej cipki. Legolas sięgnął do swojego twardego kutasa i zaczął się masturbować. Tak sprawnie operował językiem, że po kilku minutach Luna wydała z siebie głośny jęk spełnienia, wyginając ciało w łuk. Elf, po oderwaniu się od jej cipki, klęknął przy jej głowie i wycelował czubka penisa w jej twarz. Kilkoma szybkimi i sprawnymi ruchami doprowadził się do orgazmu. Jęknął, a następnie wytrysnął jej twarz. Część nasienia wpadła do otwartych ust Luny, a pozostałą część spermy zebrała palcami obu dłoni, które następnie wylizała.
- Czyżby w Hogwarcie uczyli także nieprzyzwoitych zachowań? – zapytał elf.
- Seks od zawsze towarzyszył ludziom i każdemu innemu stworzeniu, tylko ktoś ubzdurał sobie, że to jest nieprzyzwoite – odpowiedziała filozoficznie Luna, nakładając na siebie kolejne warstwy swojego ubioru – A tak nawiasem mówiąc… Zrobiłam to z ciekawości, a nie z czyjegoś nakazu. Do zobaczenia na lekcjach.
Legolas patrzył na plecy odchodzącej od niego Luny i zaczął się zastanawiać, co sprawiło, że aż tak się zmienili. Harry i jego przyjaciele nie należeli do ludzi, którzy nagminnie łamali zakazy i regulamin, ale to teraz się zmieniło. Powoli stawali się straszniejsi niż Voldemort. Przynajmniej tak czuł Legolas.

4 komentarze:

  1. Tego się nie spodziewałem, luna jest bardziej napalona chyba niż reszta
    Super czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Luna taka odwazna? fajnie, czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie ze wstawiasz akcje ! Czekam na nastepna czesc

    OdpowiedzUsuń
  4. zarąbiste a przy okazji połączenie kilku książek to świetny pomysł. kto wie może kiedyś dorównasz Starskiemu

    OdpowiedzUsuń