- Luna, wiedz, że
profesora Legolasa będzie trudno nam przekonać – mówił Harry, podpalając
papierosa Luny – Rozmawiałem na ten temat z Neville’em i zgodził się, że nam
się przyda. W końcu to elf i zna się na walce jak mało który czarodziej. Jednak
myślę, że będzie chciał coś w zamian.
Luna skinęła głową i
wypuściła dym tytoniowy z ust. Powoli kierowali się w stronę wschodniego brzegu
jeziora na hogwardzkich błoniach, gdzie profesor Legolas, nauczyciel obrony
przed czarną magią, lubił przebywać. Mimo, że był elfem w mgnieniu oka potrafił
zmusić wyjątkowo silnych czarodziejów do posłuszeństwa. Był wyklętym elfem.
Podobnie jak Firenzo zgodził się nauczać w Hogwarcie, ale nie za to wyklęto go.
Został ukarany za to, że pragnął przyłączyć się do czarodziejów i walczyć u ich
boku przeciwko Voldemortowi. Za to został wyklęty przez pozostałych elfów. Król
elfów, Gandalf, zapowiedział, że każdy kto przyjmie do swojej armii,
organizacji czy ministerstwa Legolasa zostanie oficjalnie uznany za wroga elfów
i będzie to oznaczać wojnę. Nikt, nawet tacy ludzie jak Voldemrot czy
Dumbledore, nie miał na tyle odwagi, aby stanąć do walki z elfami. Mieli
wyjątkowo sprawnych i silnych wojowników, więc ich się bano. Jednak elfy
akceptowali, aby Legolas był nauczycielem Hogwartu. Harry pragnął, aby wyklęty
elf został jednym z głównych dowódców ich organizacji. Nie bał się, że staną w
otwartej wojnie z innymi elfami. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to elfy będą
bali się ich zaatakować, a nie odwrotnie.
Harry i Neville jako
lordowie mieli wiele praw i przywilejów, które nie przysługiwały zwykłym
ludziom. Na przykład mogli przejąć kontrolę nad bogactwami rodu już w wieku
szesnastu lat. Obaj to zrobili, ponieważ ich rodzice nie żyli. Ich tytułu
pomagały im także w ich organizacji. Nazwali się Klanem Lordów i ledwo zaczęli,
a zebrali dość sporą część armii. Gdy tylko Harry’emu udało się przekonać
przyjaciół do swojego pomysłu (najtrudniej było z Hermioną, ale ją także
przekonał), razem zastanowili się kogo chcą widzieć w swojej organizacji. W ten
sposób w Klanie znalazła się centaur Firenzo oraz skrzaty domowe, Zgredek i
Stworek. Zarówno Zgredka jak i Firenza nie musiał specjalnie długo przekonywać.
Zgredek był gotów i zawsze będzie wykonać każdą prośbę Harry’ego, więc Gryfon
mu opowiedział o swoim pomyśle. Zaufał mu jak mało komu, a Zgredek zgodził się.
Jednak zanim Harry zakończył z nim rozmowę, kilkukrotnie pytał czy na pewno wie
na co się pisze i czy jest pewny, że tego chce. Zgredek za każdym razem
odpowiadał twierdząco i zapewniał, że to dla niego wielki honor. Do Firenza
udał się Neville. Ledwo wspomniał o Klanie, a centaur mu przerwał mówiąc, że
gwiazdy o wszystkim mu opowiedziały i on się zgadza. Trochę trudniej było ze
Stworkiem. Harry doskonale sobie zdawał sprawę, że Stworek nienawidził Syriusza
i po części przez niego zginął, ale także wiedział, że Łapa nie traktował go
dobrze. Postanowił dać mu szansę, a Stworek zgodził się być uczestnikiem tej
organizacji. Zarówno Firenzo jak i skrzaty domowe odnajdowały swoich
pobratymców, aby z nimi na ten temat porozmawiać i przekonać do swoich racji.
Oczywiście Firenzo odnajdował wyklęte centaury, a Stworek i Zgredek wolne
skrzaty. Harry z satysfakcją zauważył, że Dumbledore nie zwraca na to uwagi.
Albo uważa ich działania za niegroźne (w końcu komu będzie przeszkadzać to, że
dwójka wyklętych centaurów spotka się i porozmawia?) albo w ogóle nie potrafił
ich zauważyć. To bardzo cieszyło szóstkę przyjaciół. Wiedzieli, że kluczem do
sukcesu będzie zebranie armii po cichu.
Przyszedł czas na
przekonanie Legolasa. Chcieli mieć w swojej armii elfy. Jednak oprócz nich
pragnęli także, aby znalazły się w niej wilkołaki (Harry stwierdził, że
porozmawia na ten temat z Remusem) i wampiry. Chociaż ci ostatni będą trudnym
partnerem do rozmów i nie wiadomo czy w ogóle ich przekonają. Jednak obiecali
sobie, że jak nadarzy się okazja, to spróbują. Neville postanowił wykorzystać
sławę Harry’ego i przekonał go, aby wcielił do armii jego wielbicielki. I tak
się stało. W armii było wiele dziewczyn z Gwardii Dumbledore’a. Harry nazwał
jej Nagimi Zabójczyniami. Chciał ich wyszkolić na morderczynie i tak powoli
robił, chociaż nie miał wiele doświadczenia w mordowaniu. Jednak zarówno on jak
i jego przyjaciele wiedzieli, że w końcu będą musieli zabijać. Jednak
dziewczyny chcieli wykorzystać też w innych dziedzinach. Wzorowali się na
mugolskiej mafii i mieli już kluby ze striptizem oraz kasyna. Harry postanowił
wykorzystać te dziewczyny w klubach. Były wyjątkowo zaślepione i zgadzały się
na wszystko, o co ich Harry poprosił.
Harry wraz z
towarzyszącą mu Luną dotarli nad wschodni brzeg jeziora. Charakterystyczna
postać profesora Legolasa od razu rzuciła im się w oczy. Jak każdy elf był
wysoki, miał gładką i prawie idealną cerę, spiczaste uszy oraz długie jasne
włosy, które w jego przypadku były jasnobrązowe. Harry i Luna zatrzymali się na
moment, zerkając na elfa, a następnie zerknęli na siebie i krótko kiwnęli
głowami, jakby zgadzali się w niewypowiedzianej kwestii.
- Dzień dobry,
profesorze.
- Panna Lovegood i Lord
Potter – odpowiedział na powitanie elf.
Mimo, że w Hogwarcie
przebywało bardzo wielu czarodziejskich lordów i lady, tylko Harry i Neville
zasłużyli w opinii nauczyciela obrony przed czarną magią na ten tytuł. Do końca
nikt nie wiedział dlaczego, chociaż niektórzy się tego domyślali. W Hogwarcie
krążyły domysły, że Harry i Neville jako jedyni lordowie w szkole nie
wywyższali się z tego powodu, a nawet nie próbowali o tym wspominać. W
przeciwieństwie do innych uczniów z rodów szlacheckich nie zachowywali się
jakby byli bogami wśród zwykłych ludzi.
- W przeciwieństwie do
wielu czarodziejów i niektórych magicznych stworzeń, potrafię obserwować i
wyciągać odpowiednie wnioski – zaczął mówić elf, nie zerkając na dwójkę
przyjaciół – Widzę jak dwójka lordów spotyka się i o czymś zażarcie dyskutują.
Nie jestem wróżbitą, ale potrafię pewne rzeczy przeczuć. I przeczuwam, że ty,
Lordzie Potter, i Lord Longbottom coś planujecie. Czy mam rację?
- Owszem – przyznał
Harry – Przed wzrokiem elfa niewiele można ukryć.
- Dlatego do mnie
przyszliście? – zapytał Legolas – Aby mnie prosić, żebym nic nie mówił
Dumbledore’owi?
- Nic nie mówił
Dumbledore’owi? – powtórzyła Luna – Raczej, aby prosić, żeby pan profesor do
nas przystąpił.
- Czy nie wspominałem
wam, że możecie do mnie zwracać się po imieniu? – zapytał Legolas, a Luna
nieśmiało skinęła głową – Co masz na myśli, mówiąc żebym do was przystąpił?
- Nie będę ukrywał, że
przestałem ufać Dumbledore’owi – odpowiedział Harry – Mój brak zaufania wywodzi
się z braku zrozumienia jego decyzji.
- Nie sądzisz, że
zrozumienie przyjdzie z czasem? – zaciekawił się elf.
- Tak sądziłem, ale
znudziło mnie czekanie na to zrozumienie – odpowiedział Gryfon, robiąc krok ku
elfowi, który w końcu na nich spojrzał – To zrozumienie omija mnie jak szczur
omija dolinę węży.
- Niezłe porównanie –
rzekł Legolas.
- Też tak myślę –
rzucił chłopak – Nie należę do osób wyjątkowo cierpliwych. Nie potrafię
zrozumieć decyzji Dumbledore’a i postanowiłem działać. Przyszedł mi do głowy
pewien pomysł, który skonsultowałem z moim przyjaciółmi. Przyjaciółmi, z
którymi walczyłem o życie Syriusza w Departamencie Tajemnic.
- Co to za pomysł? –
zaciekawił się Legolas.
- Zanim to wyjawimy,
chcemy, abyś wiedział, że skoro prosisz o jego wyjawienie to także obiecujesz,
że nikomu o tym nie powiesz – powiedziała Luna – Oczywiście, jeśli złamiesz
słowo, zostaniesz ukarany odpowiednio w stosunku do konsekwencji złamania
obietnicy – blondynka spojrzała wyczekująco na elfa, a ten skinął krótko głową,
zgadzając się na warunki.
- Powoli tworzymy Klan
Lordów – odpowiedział Harry, na zadane wcześniej pytanie przez elfa.
- Klan Lordów? –
zdumiał się – A co to takiego?
- To będzie coś w
rodzaju mugolskich rodzin mafijnych – odpowiedział spokojnie Harry, zerkając na
tafle wody – Powiem wprost. Znudziły mnie podchody Dumbledore’a. Nie mam
zamiaru oszukiwać ludzi i mówić im, że będą ze mną bezpieczni, skoro wiem, że w
końcu zginą. Każdy kto wstępuje do Klanu musi wiedzieć, że może zginąć i jeśli
nie jest na to gotów, niech wraca do siebie.
- Stawiacie trudne
warunki – zauważył Legolas.
- Może i tak –
przyznała Luna – Ale nie obiecujemy ludziom, że będą żyli długo i szczęśliwie.
Obiecujemy im, że zaznają cierpienia duszy i bólu fizycznego, ale także, że
będą mogli zabić tylu śmierciożerców ilu dadzą rady.
- Chyba nikt do was nie
chce przystąpić, co? – zapytał elf – Ludzie wolą jak opowiada im się piękne
bajeczki niż bolesną rzeczywistość.
- I tu się mylisz –
rzekł Harry, a elf zamrugał oczami z lekkim zdumieniem – Firenzo zgodził się do
nas przystąpić i rekrutuje wyklęte centaury. Zgredek i Stworek także do nas
przystąpili, chociaż mam wątpliwości czy zrobili to świadomie. Wiele uczennic
Hogwartu także znalazło się w Klanie, chociaż to bardziej z zaślepienia niż z
chęci wstąpienia.
- Z zaślepienia? –
dociekał nauczyciel obrony.
- Są wpatrzone we mnie
jak w obrazek – wytłumaczył Gryfon – Gdy im powiedziałem, że potrzebuję
dziewczyn do nocnych klubów ze striptizem, od razu się zgodziły. Poinformowałem
je, że wyszkolę je na nagie zabójczynie, także się zgodziły. Pragnę także, abyś
ty przystąpił do Klanu i przekonał inne wyklęte elfy, że warto z nami
współpracować.
- Nie boicie się, że
elfy uznają to za pretekst do wojny? – zapytał elf.
- Co z tego? – rzuciła
Luna – Wystarczająco długo żyjemy na tym świecie, aby wiedzieć, że nie każdy
może zgadzać się z nami. Jeśli elfom coś się nie podoba, niech przyjdą tutaj i
nam to powiedzą. Prosto w twarz.
Legolas popatrzył to na
jedno, to na drugie, jakby szukał jakiś znaków zwątpienia bądź strachu. Po
cichu liczył, że ktoś ich zmusił do tego, ale nie potrafił niczego takiego
odkryć.
- Dobrze – rzekł –
Przystąpię do was.
Harry i Luna
wytrzeszczyli oczy. Nie spodziewali się, że pójdzie im tak łatwo. Zakładali, że
przekonanie elfa będzie graniczyło z cudem, a jednak udało im się to. Po chwili
oboje szeroko się uśmiechnęli z zadowolenia.
- Niedługo wyruszę na
poszukiwania elfów i zbiorę tylu ilu mi się uda – rzekł Legolas.
- Dziękuję – powiedział
z wdzięcznością Harry.
Luna zlustrowała z góry
na dół nauczyciela i lekko się uśmiechnęła, wpadając na pewien szalony pomysł.
Być może Hermiona ją za to ochrzani, gdy się dowie, ale Ginny na pewno będzie
zazdrościła. W sumie rudowłosa była bardzo szaloną osobą. Nic dziwnego, że
Harry’ego tak pociągała.
Mruknęła Harry’emu, aby
już szedł, ponieważ chce zostać sam na sam z nauczycielem. Gryfon wypełnił jej
prośbę, choć był lekko zdumiony jej słowami. Luna poczekała aż Harry zniknie z
horyzontu, zanim przeszła do wypełnienia swojego pomysłu.
- Czegoś jeszcze ode
mnie oczekujesz? – zapytał Legolas, widząc, że Luna nie odeszła wraz z Harrym.
- Podziękować, panu
profesorowi – odpowiedziała.
- Harry już to zrobił –
stwierdził elf, zaszczycając spojrzeniem Lunę, która lekko się uśmiechnęła z
zalotnym błyskiem w oku.
- Nie tak jak ja –
odpowiedziała.
Prawa dłoń Luny
zaświeciła się na jaskrawy róż, a ubrania elfa w mgnieniu oka znalazły się na
ziemi obok nich. Legolas zamrugał ze zdumienia, rozumiejąc, że Luna rozebrała
go zanim zdążył zareagować.
- Jak to zrobiłaś? –
zapytał, patrząc jak Luna klęka przed nim.
- Magia – odpowiedziała
z szerokim uśmiechem i chwyciła lewą dłonią za jego kutasa, którą zaczęła
energicznie go pocierać. Legolas wydał z siebie westchnięcie zadowolenia,
ignorując to, że on jest nauczycielem, a ona uczennicą i może ktoś ich
zobaczyć.
- Bezróżdżkowa? –
zapytał – Tylko gobliny mają taką moc.
- Tak się tylko
wszystkim wydaje – rzuciła Luna.
Bez wahania włożyła w
usta twardego penisa nauczyciela, który westchnął głośniej. Luna wsunęła kutasa
nauczyciela do samej nasady, aby po chwili cofnąć swoje usta do czubka penisa.
Delikatnie zaczęła go ssać, aby po chwili zacząć lizać językiem. Legolas włożył
dłoń w jej blond włosy i delikatnymi ruchami zachęcał do śmielszych działań.
Luna zrozumiała ten niemy przekaz i energiczniej zaczęła poruszać głową, od
czasu do czasu zatrzymując swoje wargi na czubku kutasa Legolasa ssąc go. Prawą
dłonią powoli, guzik po guziku, rozpinała swoją szatę. Dla wyklętego elfa
zdawało się, że blondynka przeciąga zdejmowanie z siebie ubrań. Jednak w końcu
została w samych majtkach. Bez wahań wsadziła prawą dłoń w swoje figi i
wsadziła do mokrej cipki dwa place, którymi zaczęła energicznie poruszać, przez
co zaczęła wydawać z siebie zduszone odgłosy. Legolas sięgnął do jej
kształtnych piersi i zaczął je delikatnie ugniatać, jakby sprawdzał ich
rozmiar. Najpierw lewą, a następnie prawą. Po kilku minutach sprawnym ruchem
podniósł ją i położył na plecy. Luna podniosła biodra i ściągnęła z siebie
majtki. Legolas chwycił ją za kostki, które umieścił na swoich barkach. Przez
kilka krótkich sekund ocierał się swoim twardym kutasem o jej wilgotne wargi
sromowe, aby po chwili znaleźć się w jej wnętrzu. Krukonka wydała z siebie jęk
zadowolenia. Legolas zgiął się i chwycił swoją uczennicę za nadgarstki,
przeciągając jej dłonie nad jej głowę. Pod siłą zgięcia elfa, Luna dotykała się
kolanami o twarde sutki. Elf przez moment patrzył w niebieskie oczy dziewczyny,
a następnie pocałował ją mocno i brutalnie, jakby okradał ją z pocałunku. Gdy
się oderwał od jej ust, zaczął energicznie poruszać biodra w przód oraz w tył,
zaciskając przy tym zęby, odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy. Jego jądra
uderzały w pośladki Lunę i zostawiały na nich czerwone ślady. Blondynka z
każdym jego ruchem wydawała z siebie coraz głośniejsze jęki podniecenia.
Zdawało się, że lada moment ktoś ich usłyszy i przyjdzie zainteresowany tymi
odgłosami. Jednak nikt się nie zbliżał.
Po kilku minutach
Legolas wyszedł z mokrego wnętrza Luny. Jego głowa znalazła się między udami
Krukonki. Blondynka odchyliła głowę w tył, wkładając dłonie między włosy elfy i
głośno jęknęła, gdy język jej kochanka znalazł się w jej mokrym wnętrzu. Jej
uda zacisnęły się na jego głowie, a dłonie przycisnęły do jej mokrej cipki.
Legolas sięgnął do swojego twardego kutasa i zaczął się masturbować. Tak
sprawnie operował językiem, że po kilku minutach Luna wydała z siebie głośny
jęk spełnienia, wyginając ciało w łuk. Elf, po oderwaniu się od jej cipki,
klęknął przy jej głowie i wycelował czubka penisa w jej twarz. Kilkoma szybkimi
i sprawnymi ruchami doprowadził się do orgazmu. Jęknął, a następnie wytrysnął
jej twarz. Część nasienia wpadła do otwartych ust Luny, a pozostałą część
spermy zebrała palcami obu dłoni, które następnie wylizała.
- Czyżby w Hogwarcie
uczyli także nieprzyzwoitych zachowań? – zapytał elf.
- Seks od zawsze
towarzyszył ludziom i każdemu innemu stworzeniu, tylko ktoś ubzdurał sobie, że
to jest nieprzyzwoite – odpowiedziała filozoficznie Luna, nakładając na siebie
kolejne warstwy swojego ubioru – A tak nawiasem mówiąc… Zrobiłam to z
ciekawości, a nie z czyjegoś nakazu. Do zobaczenia na lekcjach.
Legolas patrzył na
plecy odchodzącej od niego Luny i zaczął się zastanawiać, co sprawiło, że aż
tak się zmienili. Harry i jego przyjaciele nie należeli do ludzi, którzy
nagminnie łamali zakazy i regulamin, ale to teraz się zmieniło. Powoli stawali
się straszniejsi niż Voldemort. Przynajmniej tak czuł Legolas.
Tego się nie spodziewałem, luna jest bardziej napalona chyba niż reszta
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn
Luna taka odwazna? fajnie, czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńFajnie ze wstawiasz akcje ! Czekam na nastepna czesc
OdpowiedzUsuńzarąbiste a przy okazji połączenie kilku książek to świetny pomysł. kto wie może kiedyś dorównasz Starskiemu
OdpowiedzUsuń